Royal Caribbean ma problemy prawne po tym, jak pasażerowie złożyli pozew ukryte kamery umieszczone w pomieszczeniach państwowych przez byłego pracownika.
Pracownik ten, Arvin Mirasol, został już zwolniony i obecnie odsiaduje karę więzienia, ale pasażerowie twierdzą, że linia wycieczkowa mogła zrobić więcej, aby ich chronić.
Zdjęcie udostępnione przez kancelarię prawniczą Lipcon, Margulies & Winkleman wydaje się przedstawiać kamerę schowaną pod zlewem w pomieszczeniu reprezentacyjnym na pokładzie statku Symphony of the Seas należącego do Royal Caribbean. Zgodnie z pozwem zbiorowym złożonym we wtorek w sądzie federalnym w Miami, było to jedno z urządzeń używanych przez Mirasol do potajemnego rejestrowania pasażerów.
Kobieta z New Hampshire, z którą rozmawiała stacja NBC6, uważa, że ona wraz z mężem i 13-letnim synem byli jedną z wielu ofiar.
Poprosiła NBC6 o ukrycie jej tożsamości.
„Pamiętamy, że był bardzo nieugięty, gdy chciał wejść do naszego pokoju w kabinie i chciał napełnić dozownik mydła znajdujący się pod prysznicem” – powiedziała kobieta.
Mirasol, była pracownica kabiny Royal Caribbean, odsiaduje obecnie 30 lat więzienia federalnego.
Jak wynika z 32-stronicowego pozwu, „organy ścigania odkryły liczne filmy przedstawiające nagie kobiety rozbierające się w łazience, a także filmy z pornografią dziecięcą”.
Oprócz umieszczania ukrytych kamer w łazienkach, w pozwie stwierdzono, że „Mirasol stwierdził również, że gdy goście brali prysznic, wchodził do pokoi i chował się pod łóżkiem, nagrywając ich nago swoim urządzeniem komórkowym”.
„Jest to już znany problem w branży i dotyczy nie tylko ukrytych kamer, ale zdarza się to praktycznie na każdej innej linii wycieczkowej, ale także w przypadku gwałtów i napaści na tle seksualnym na morzu” – powiedział Michael Winkleman.
Winkleman jest prawnikiem reprezentującym powoda w tej sprawie i stwierdził, że winę ponosi także Royal Caribbean.
„Uważam, że Royal Caribbean miała moralny obowiązek powiadomić wszystkich pasażerów, których prawdopodobnie mogło to dotyczyć, ale nie zrobili tego, teraz powiadomienie jest już dostępne” – powiedział Winkleman.
Winkleman i kobieta zapytali, jak w tej sprawie będzie wyglądać sprawiedliwość dla niego.
„Chodzi raczej o rozgłos, ponieważ Royal Caribbean tak nie jest” – stwierdziła kobieta.
Pozew koncentruje się na okresie od 1 grudnia 2023 r. do 26 lutego 2024 r., czyli mniej więcej w czasie, gdy Mirasol pracował na pokładzie Symphony of the Seas.
Winkleman uważa, że dotkniętych chorobą może być ponad tysiąc osób, które nie mają o tym pojęcia.
„Mamy klientów, którzy byli dziećmi dotkniętymi chorobą, w wieku podobnym do mojej córki” – powiedział Winkleman. „Mam 10-letnią córkę i wiem, że przeraża mnie myśl o wpływie, jaki to będzie miało na dziecko”.
NBC6 skontaktowała się z Royal Caribbean, a rzecznik przesłał oświadczenie:
„Bezpieczeństwo i prywatność naszych gości jest naszym najwyższym priorytetem i nie tolerujemy takich zachowań. Natychmiast zgłosiliśmy tę sprawę organom ścigania i zwolniliśmy członka załogi. Ponieważ sprawa jest w toku, nie możemy w tej chwili komentować sprawy” – czytamy w oświadczeniu.
Jeśli chodzi o powódkę, z którą rozmawiała NBC6, cała ta ciężka próba wywołała u niej ogromny niepokój i zmartwienie.
„Spanie w hotelach jest bardzo, bardzo trudne” – powiedziała. „Nawet publiczne łazienki i przebieralnie. Staram się ich unikać, bo po prostu nie chcę, żeby znowu mnie zgwałcono”.
Winkleman powiedział, że obecnie nie ma przepisów zmuszających linie wycieczkowe do powiadamiania pasażerów, jeśli stali się potencjalnymi ofiarami podglądacza wideo, co jego zdaniem należy zmienić i ma nadzieję, że ten pozew rzuci światło na tę kwestię.