Jak ostrzegają eksperci, wizyty u lekarza rodzinnego przez telefon powodują niepokojący wzrost liczby przepisywanych na receptę antybiotyków, co może stanowić zagrożenie dla życia.
Leki zwalczające bakterie mają kluczowe znaczenie w leczeniu infekcji i zapobieganiu powikłaniom zagrażającym życiu. Jednak liczba przypadków trudnych do wyleczenia wzrasta, ponieważ wywołujące je bakterie stają się coraz bardziej odporne na leki.
W ciągu ostatniej dekady NHS podjęła wspólne wysiłki, aby zmniejszyć liczbę przepisywanych pacjentom recept na antybiotyki, aby spowolnić rozprzestrzenianie się superbakterii.
Jednak liczba ta ponownie rośnie – w zeszłym roku wypisano prawie 37 milionów recept w porównaniu z 36 milionami w 2022 r. i 31 milionami w 2020 r., jak pokazują oficjalne dane.
Liczba recept na antybiotyki ponownie rośnie – w zeszłym roku wypisano ich prawie 37 milionów, w porównaniu z 36 milionami w 2022 r. i 31 milionami w 2020 r.
Obecnie eksperci twierdzą, że główną przyczyną tego wzrostu może być mniejsza liczba bezpośrednich wizyt u lekarzy pierwszego kontaktu w ramach NHS, ponieważ badania sugerują, że pacjentom leczonym na odległość znacznie częściej przepisuje się antybiotyki.
Ostrzegają również, że liczba wydawanych antybiotyków może być znacznie wyższa, niż sugerują dane, ponieważ wiele osób zwraca się o opiekę do prywatnych lekarzy pierwszego kontaktu, a ich recepty nie są uwzględniane w danych rządowych.
„Wzrost liczby przepisywanych antybiotyków to niepokojąca tendencja i należy podjąć działania, aby ją zatrzymać” – mówi dr Ryan Hamilton, profesor nadzwyczajny ds. środków przeciwdrobnoustrojowych na Uniwersytecie De Montfort w Leicester.
„Zdalne wizyty u lekarzy pierwszego kontaktu nie są jedyną przyczyną tego wzrostu, ale istnieją mocne dowody na to, że mają one swój udział”.
Światowa Organizacja Zdrowia ostrzega, że do 2050 r. infekcje superbakteriami mogą każdego roku prowadzić do 10 milionów zgonów na całym świecie.
W Anglii co roku 58 000 osób zapada na infekcję oporną na antybiotyki.
Co roku w Wielkiej Brytanii z powodu takich infekcji umiera prawie 8 000 osób. W 2013 r., w odpowiedzi na zbliżający się kryzys, ówczesna dyrektor ds. medycznych, Dame Sally Davies, ostro zareagowała na liczbę recept na antybiotyki w ramach NHS.
Skupiała się przede wszystkim na lekarzach pierwszego kontaktu i w 2015 r. podjęła ekstremalne kroki, wysyłając listy z ostrzeżeniami do tysięcy lekarzy rodzinnych, których uznano za „przepisujących zbyt dużo” antybiotyków.
Dame Sally oskarżyła także lekarzy rodzinnych o uginanie się pod presją „lękliwych” pacjentów i przepisywanie antybiotyków na łagodne schorzenia, takie jak kaszel i przeziębienie, mimo że leki są na nich nieskuteczne.
Jej wysiłki zakończyły się sukcesem, a liczba recept na antybiotyki w ramach NHS spadła z 43 milionów w 2012 r. do najniższego poziomu 31 milionów podczas pandemii Covid-19 w 2020 r.
Jednak od tego czasu liczba wzrosła. Eksperci twierdzą, że istnieje kilka możliwych przyczyn.
Sugeruje się na przykład, że w miarę jak infekcje stają się trudniejsze w leczeniu, do ich leczenia potrzeba większej liczby antybiotyków, ponieważ pojedynczy cykl leczenia nie będzie skuteczny.
Niemniej jednak rosnąca liczba ekspertów uważa, że wzrost liczby przepisywanych antybiotyków jest bezpośrednio powiązany ze zmniejszeniem liczby wizyt osobistych, które ma miejsce od czasu pandemii.
Od 2019 r. roczna liczba zdalnych wizyt u lekarza rodzinnego wzrosła o około 40 procent, przy czym większość odbywa się przez telefon.
W ubiegłym roku badanie przeprowadzone przez NHS England i organizację charytatywną The Health Foundation wykazało, że wirtualne wizyty częściej kończyły się wydaniem recepty na antybiotyki.
Ilustracja transdukcji bakterii, mechanizmu, który może prowadzić do oporności na środki przeciwdrobnoustrojowe
Badanie opublikowane w czasopiśmie eClinical Medicine wykazało, że u pacjentów z objawami przeziębienia i grypy prawdopodobieństwo otrzymania antybiotyków w przypadku wizyty na odległość było o 25% większe w porównaniu z pacjentami leczonymi osobiście.
Eksperci twierdzą, że wizyty zdalne prowadzą do większego wskaźnika stosowania antybiotyków, ponieważ lekarze pierwszego kontaktu są bardziej „niepewni” co do diagnozy.
„Kiedy lekarze pierwszego kontaktu przyjmują pacjentów na odległość, pojawia się więcej domysłów, ponieważ nie mogą oni przeprowadzić badania fizykalnego” – mówi dr Nisa Aslam, lekarz pierwszego kontaktu z Watford.
„Gdyby lekarz osobiście widział pacjenta z objawami ze strony układu oddechowego, mógłby sprawdzić poziom tlenu w jego organizmie, aby upewnić się, że jego stan się nie pogarsza, lub osłuchać płuca za pomocą stetoskopu pod kątem oznak infekcji bakteryjnej.
– Ale przez telefon nie da się tego zrobić. Dlatego lekarze chętniej przepisują antybiotyki „na wszelki wypadek”.
Jedną z pacjentek, która zna niebezpieczeństwo infekcji lekoopornych, jest 45-letnia Vanessa Carter z Devon, która zaraziła się superbakterią MRSA w szpitalu po obrażeniach w wypadku samochodowym w 2004 roku.
„To była dziesięcioletnia walka o usunięcie MRSA” – mówi matka jednego dziecka, która obecnie współpracuje z organizacją charytatywną Antibiotic Research UK jako rzeczniczka pacjentów.
„Dlatego tak ważne jest, abyśmy zrobili wszystko, aby ograniczyć liczbę przyjmowanych antybiotyków, w przeciwnym razie więcej pacjentów będzie cierpieć tak jak ja”.