Marcia Lewis zgodziłaby się z tym. Jej syn Myles Lewis-Skelly ma 17 lat i spędził lato na trasie koncertowej Arsenalu w Stanach Zjednoczonych, ale również zdaje egzamin maturalny.
Edukacja zawsze nie podlegała negocjacjom, a rodzina czasami „musiała powiedzieć nie piłce nożnej”. Lewis mówi, że klub zawsze to szanował.
„On nie jest zawodnikiem pierwszego składu Arsenalu, jest zawodnikiem akademii i jeszcze mu się nie udało” – wyjaśnia Lewis. „Miał niesamowite doświadczenia i jest na dobrej drodze, ale to nie znaczy, że w dłuższej perspektywie zamierza spełniać swoje marzenia jako profesjonalny piłkarz.
„On siebie wspiera, my wspieramy jego, ale realia są takie, jakie są. Zwłaszcza w tym momencie zdajesz sobie sprawę, że on nie rywalizuje już z 10 000 dzieciaków w akademiach, lecz z wielomilionowymi graczami z całego świata. „
Myles dołączył do Arsenalu w wieku poniżej 9 lat, ale już w wieku 11 lat Lewis odebrał telefon od agenta. Rok później już marka chciała go sponsorować. Nie powiedziała wówczas Mylesowi o tych podejściach.
Lewis niewiele wiedział o branży piłkarskiej i o tym, gdzie szukać porady. Co niewiarygodne, zdobyła tytuł magistra w biznesie piłkarskim i uczyła się, aby sama zostać agentką piłkarską FIFA, aby pomóc lepiej to zrozumieć.
Obecnie prowadzi platformę o nazwie No1Fan.club, a także podcast Behind the Boots, który zapewnia sieć wsparcia rodzicom zajmującym się młodzieżową piłką nożną i pomaga wskazać alternatywne ścieżki w branży. Organizują czaty indywidualne, pytania i odpowiedzi, warsztaty dla publiczności i akademii – ale są one zaprojektowane przez rodziców dla rodziców.
„Dostajemy rodziców od obywateli, którzy chcą zajrzeć za kurtynę tego, co dzieje się w akademii. Ich dzieci zostały poddane rozpoznaniu, co to oznacza?” mówi Lewis.
Chociaż Lewis ma w dużej mierze pozytywne doświadczenia z Mylesem, zdaje sobie sprawę, że nie wszyscy mają takie zdanie na temat systemu akademii, ponieważ nie każdy młody zawodnik może sprawić, że będzie on profesjonalny.
Dla rodziców wiedza o tym, jakie pytania zadawać, również może być zniechęcająca, ale platforma ma na celu pomóc im czuć się pewnie w poruszaniu się w tym środowisku.
„Rodzice borykają się z różnymi problemami” – mówi Lewis. „Może to dotyczyć tego, jak porozmawiać z menadżerem akademii, jak zbudować relację z agentem lub jak znaleźć prawnika sportowego, który pomoże w tej kwestii.
„To tak wyjątkowe środowisko, że nie ma przewodnika i możemy to bardzo źle zrozumieć. Jedyne, co robimy, to słyszymy szepty na uboczu i pogłoski: „Ta osoba ma agenta, ta osoba zgrywa się, ta osoba jedzie w trasę koncertową, a moje dziecko zostało pominięte, moje dziecko gra na innej pozycji i jest tylko napastnikiem.
„Wszystkie te rzeczy, które powodują ten wewnętrzny niepokój, wynikają z tego, że nie wiemy lub nie mamy odpowiednich wskazówek”.
Dla niektórych rodzin nie tylko gonią za marzeniami dziecka, ale także za nową przyszłością społeczną i ekonomiczną.
„Jest więcej wiedzy na temat branży i jej potencjalnych bogactw, stworzyło to inną dynamikę” – wyjaśnia Lewis, który twierdzi, że niektórzy rodzice widzą „los na loterię”.
„Piłka nożna jest hobby od bardzo dawna. To nie jest praca, dopóki się za to nie płaci”.