Havertz może teraz kwitnąć przed bramką, ale jego wykończenie jest zupełnie inne niż wtedy, gdy po raz pierwszy przybył do Anglii, aby podpisać kontrakt z Chelsea w 2020 roku.
Podpisany przez ówczesnego menadżera Bluesa, Franka Lamparda, przybył jako ofensywny pomocnik, ale podczas pobytu na Stamford Bridge grał także jako fałszywa dziewiątka i środkowy napastnik, próbując ugruntować swoją najlepszą pozycję.
„Myślę, że kiedy przybył do Chelsea, nie było to do końca jasne” – powiedział Lampard na Amazon Prime.
„Był bardzo utalentowanym zawodnikiem, jego pozycja nie była do końca jasna.
„Był zawodnikiem pomocnika numer osiem, był numerem dziewięć i nigdy nie dotarliśmy do końca jego historii w Chelsea. Jaka była jego najlepsza pozycja?”
W ciągu trzech lat spędzonych w Chelsea nigdy nie strzelił więcej niż osiem goli w sezonie w Premier League.
Havertz strzelił zwycięskiego gola w finale Ligi Mistrzów przeciwko Manchesterowi City w 2021 roku, ale przez cały czas spędzony w klubie zmarnował też kilka naprawdę dużych szans, a kiedy Arsenal zapłacił 65 milionów funtów za jego transfer zeszłego lata, uniosło to kilka brwi.
Początkowo jego zmagania przed bramką trwały nadal i zdobycie pierwszego gola dla klubu zajęło mu 10 meczów.
Jednak wiara Artety w Havertza jako napastnika w końcu się opłaciła i zakończył ostatni sezon z przyzwoitymi 13 golami w Premier League.
W meczu przeciwko PSG pokazał wszystkie aspekty swojej gry, które prawdopodobnie nabył po grze na kilku pozycjach, zanim ostatecznie zaczął pełnić rolę napastnika.
Jego mapa dotyku pokazała, jak schodzi głęboko, aby pomóc w rozpoczynaniu ataków, dryfuje obok pola karnego, a w polu karnym pokazał, jak kliniczny potrafi być, strzelając gola jednym z zaledwie pięciu dotknięć, jakie miał w polu karnym.
„Odgrywa tę hybrydową rolę, gdy jest w środku pola, a potem przychodzi [in the box]– dodał Lampard.
„Naprawdę radzi sobie z tą przewagą konkurencyjną, która daje mu kolejną warstwę.
„Ma naturalny talent i on zawsze go miał”.