Podczas gdy Trump zdominował konserwatywne serwisy informacyjne, jego wpływy prawie nie istniały, co stawiało kampanię w niekorzystnej sytuacji. Jednak w ciągu ostatniego roku kampania i Komitet Narodowy Republikanów zaczęły włączać wpływowe osoby i twórców treści do swoich działań wyborczych. Na główne debaty zapraszano influencerów, a kilkudziesięciu z nich pojawiło się w lipcu na Narodowej Konwencji Republikanów.
Wielu z tych twórców istnieje w manosferze – społeczności mężczyzn rozpowszechniających treści rasistowskie i mizoginistyczne. Inni wpływowi z ramienia Trumpa, którzy uczestniczyli w tych wydarzeniach, rozpowszechniali teorie spiskowe na temat Harrisa, imigracji, oszustw wyborczych i nie tylko. Trumpowi najwyraźniej się to podobało; udostępniał posty i cieszył się zainteresowaniem w Internecie.
„Kiedy żyjemy w takich czasach, kiedy do tradycyjnych mediów panuje tak rekordowa nieufność, ludzie ufają ludziom, a wpływowi ludzie to ludzie” – mówi CJ Pearson, współprzewodniczący młodzieżowej rady doradczej RNC. „Oczekują, że wpływowi powiedzą im, czym mają się pasjonować, na co się wściekać, co aktywizować, i właśnie to chcieliśmy robić przez całą tę kampanię”.
W terenie kampania Trumpa była w niekorzystnej sytuacji dla masowych operacji akwizycyjnych Harrisa. Zespół Trumpa w dużej mierze zlecił pukanie do drzwi wspieranym przez Elona Muska America PAC i Turning Point Action. Obie grupy cierpiały wadliwe aplikacje do akwizycjii WIRED poinformowały, że akwizytorzy dla PAC Muska w Michigan i Arizonie byli narażeni na trudne warunki pracy i ich zdaniem limity były niemożliwe do dotrzymania. Republikanie w stanach objętych walkami, takich jak Michigan, skrytykowali skromnym wysiłkiem kampanii mającym na celu wycofanie się z głosowaniaw obawie, że może to ich kosztować wybory.
Ale osobista kampania mogła nie mieć znaczenia. Bruesewitz uważa, że cyfrowa operacja kampanii mogła wyprowadzić ich z równowagi.
„Wszyscy działają ramię w ramię” – mówi Bruesewitz o działaniach kampanii w Internecie i w terenie. „Nawiązywaliśmy z nimi bezpośredni kontakt przy ich drzwiach i na ich ekranach”.
Hasan Piker, popularny lewicowy streamer na Twitchu, twierdzi, że nie tylko chęć Trumpa do pojawiania się w tych podcastach, ale także to, co reprezentował dla swoich odbiorców. „Niektórzy z tych gości to moi przyjaciele. Inne nie tak bardzo” – mówi Piker. „Same podcasty nie są dokładnie tym, co spowodowało, że Trump nabrał rozmachu i popularności. Z pewnością odegrali rolę w dotarciu do ludzi, ale ogólnie rzecz biorąc, myślę, że miał przesłanie, które przemówiło do tych gości, a podcast był po prostu narzędziem, dzięki któremu do nich dotarli”.
Eric Wilson, republikański strateg cyfrowy, mówi WIRED, że te internetowe kampanie informacyjne są mniej skuteczne w przekonywaniu odbiorców do konkretnych kwestii niż w zachęcaniu ich do głosowania. „Wiele osób błędnie rozumie rolę kampanii marketingowych z udziałem influencerów” – mówi. „Chodzi o to, czy pójdą głosować, czy nie. W niektórych wynikach zaobserwowaliśmy, że ci młodzi mężczyźni, szczególnie należący do docelowej grupy demograficznej różnych podcastów i wpływowych osób, wychodzili z domu [and] zeszłej nocy radykalnie zmienił kierunek w stronę Trumpa”.
Kolejnym wyzwaniem, zdaniem Wilsona, jest wdrożenie influencer marketingu w bardziej zlokalizowanych wyścigach. „To ma sens w przypadku kampanii krajowej. Trudniej jest to przeprowadzić w przypadku kampanii ogólnostanowej, ponieważ, jak wiadomo, publiczność staje się coraz węższa” – mówi Wilson.
„Nie można przeliczać kwot na wartość medialną, którą uzyskaliśmy dzięki naszym podcastom i spotkaniom z wpływowymi osobami” – mówi Bruesewitz. – Jake Paul, kimkolwiek to jest. Udało nam się wykorzystać osobowość prezydenta Trumpa, aby uchwycić jedne z najbardziej wirusowych momentów we współczesnej historii”.