Niemieccy eksporterzy wahają się między nadzieją a pesymizmem w związku z perspektywą zawarcia przez UE nowych porozumień handlowych podczas nadchodzącej pięcioletniej kadencji Komisji Europejskiej, a sektory najważniejsze w kraju nastawione na eksport ostrzegają, że blok musi zmienić swoje podejście do partnerów globalnych, w przeciwnym razie istnieje ryzyko pozostawione.
W swoim lipcowym przemówieniu do Parlamentu Europejskiego w sprawie ubiegania się o drugą kadencję szefowa Komisji Ursula von der Leyen nie poruszyła tematu nowych umów o wolnym handlu (FTA), wywołując niewielki entuzjazm wśród tych, którzy liczyli na silniejsze sygnały od władzy wykonawczej UE rosnącego protekcjonizmu w handlu światowym.
Jednakże w zeszłym tygodniu nowe sygnały o postępie w realizacji długo oczekiwanej umowy handlowej z blokiem Mercosur z Ameryki Łacińskiej ponownie napawały optymizmem – a rzecznik Komisji potwierdził w czwartek (8 sierpnia), że zespoły negocjacyjne obu bloków pracują na „poziomie technicznym, aby spróbować poczynić postępy w pozostałych nierozstrzygniętych kwestiach”.
„Chcę być optymistą, że można osiągnąć postęp” – powiedział Euractiv Matthias Blum, szef polityki handlu zagranicznego w niemieckim stowarzyszeniu przemysłu chemicznego VCI.
„Ale oczywiście, jeśli zinterpretujesz [von der Leyen’s] przemówię dosłownie, obawiam się, że ambicje zawarcia umów o wolnym handlu mogą spaść z powodu wewnątrzeuropejskich trudności politycznych” – dodał.
Przemysł chemiczny to jeden z trzech największych sektorów eksportu Niemiec, obok producentów samochodów i maszyn, których przedstawiciele liczą na niższe cła i inne bariery handlowe poprzez umowy o wolnym handlu z krajami i regionami trzecimi.
W bardziej szczegółowym jej opisie wizja podczas swojej drugiej kadencji von der Leyen zdecydowała się na bardziej niejasne określenie „partnerstwa”, podkreślając potrzebę współpracy z krajami Azji, Afryki i Ameryki Łacińskiej w konkretnych obszarach, takich jak „cybernetyka, przestrzeń kosmiczna i bezpieczne dostawy kluczowych minerałów ”.
„Nie wiemy jeszcze dokładnie, co to oznacza i jak można by to zinstytucjonalizować” – powiedział Blum.
„Naszym zdaniem umowy o wolnym handlu w rzeczywistości byłyby podstawą dobrych, ugruntowanych stosunków z regionami takimi jak Mercosur w Indiach i [South-East Asian] państw ASEAN” – powiedział.
Jednak według Claudii Schmucker, dyrektor Centrum Geopolityki, Geoekonomii i Technologii przy Niemieckiej Radzie Stosunków Zagranicznych (DGAP), powodem powściągliwości von der Leyen jest to, że „temat wolnego handlu – a w szczególności umów o wolnym handlu – jest obecnie [very] kontrowersyjne, a możliwości postępu na poziomie UE są niewielkie”.
Nowa nadzieja dla porozumienia UE–Mercosur
Jeśli chodzi o najgłośniejszą oczekującą umowę handlową bloku, umowę handlową UE-Mercosur, pojawiły się nowe oznaki wskazujące, że zostanie ona przyjęta przed końcem roku, łącznie z potwierdzeniem, że nowa runda rozmów odbędzie się w Brasilii dnia 4-6 września.
Ponadto, jako FT wskazane w jego inicjale raport w sprawie postępów w porozumieniu urzędnicy UE byliby gotowi przegłosować Francję i Austrię, aby doprowadzić porozumienie do końca.
Sugerowałoby to, że „handlowe” części porozumienia, w tym cła, w odniesieniu do których UE ma wyłączne kompetencje w stosunku do swoich 27 państw członkowskich, mogłyby zostać przyjęte „kwalifikowaną” większością co najmniej 15 krajów reprezentujących ponad 65% ogółu całkowitej populacji i ratyfikację przez Parlament Europejski – zamiast wymagać zatwierdzenia przez wszystkie parlamenty krajowe.
„Najwyraźniej chcą teraz po prostu przegłosować Francję” – stwierdził Schmucker.
„Jestem zaskoczony, że to robią, ale myślę, że to świetne. Zakończenie tej umowy byłoby ogromnym sukcesem” – dodała.
Choć negocjacje z blokiem Ameryki Łacińskiej (Argentyna, Brazylia, Paragwaj, Urugwaj) zostały oficjalnie zakończone w 2019 r. – po 20 latach negocjacji – przyjęcie umowy o wolnym handlu zależy od dodatkowego porozumienia dotyczącego niektórych nierozstrzygniętych kwestii środowiskowych.
W szczególności Francja i Austria zajęły ostrzejsze stanowisko w sprawie obaw związanych ze zwiększonym ryzykiem wylesiania w krajach partnerskich, w tym w lasach deszczowych Amazonii, a także potencjalnym wpływem umowy na sektor rolny UE.
„Skupienie [from the EU negotiating team] nadal dba o to, aby umowa osiągnęła cele UE w zakresie zrównoważonego rozwoju […] przy jednoczesnym poszanowaniu wrażliwości UE w sektorze rolnym” – powiedział rzecznik Komisji w odpowiedzi na pytanie zadane przez Euractiv w czwartek (8 sierpnia).
Jednak Francja pozostaje obecnie bez rządu po ponad dwóch miesiącach wewnętrznych przetasowań politycznych po czerwcowych wyborach do UE, co osłabia jej pozycję w Europie.
„Uważam, że obecnie panuje większy niż wcześniej optymizm co do tego, że porozumienie to może zostać zawarte dość wcześnie w ramach mandatu nowej Komisji”, John Clarke, były dyrektor ds. stosunków międzynarodowych w Dyrekcji Generalnej Komisji ds. Rolnictwa i Rozwoju Obszarów Wiejskich (DG AGRI), powiedział Euractiv.
„Jestem pewien, że Macron rozumie wartość gospodarczą dla Francji i UE” – powiedział, sugerując, że nawet Francja mogłaby po cichu zgodzić się na transakcję.
Jednakże chociaż umowa „jest bardzo interesująca dla Europy pod względem handlowym” – dodał Clarke, francuscy politycy będą musieli „znaleźć sposób na uspokojenie [the country’s] bardzo głośni rolnicy”.
Eksporterzy ostrzegają, że stanowisko UE pozostaje problematyczne i zagraża przyszłemu wzrostowi
Tymczasem sytuacja w przypadku pozostałych umów handlowych wygląda mniej obiecująco.
„Nadal widzę, że w przypadku wszystkich pozostałych ważnych porozumień w rzeczywistości nie postępują naprzód z bardzo różnych powodów” – stwierdził Schmucker, powołując się na trudności z Indiami i państwami ASEAN w kwestiach zrównoważonego rozwoju. Dodała, że nowy unijny podatek graniczny od emisji dwutlenku węgla (CBAM) i obowiązujące w nim przepisy zapobiegające wylesianiu również nie pomagają w negocjacjach.
Obie ustawy, których celem jest rozszerzenie zasięgu unijnych regulacji środowiskowych na kraje spoza Europy, spotkały się z oporem partnerów handlowych, którzy postrzegają je jako nadmierne naruszenie ich suwerenności.
„Coraz mniej krajów chce, abyśmy mówili im, co mają robić, a czego nie. Te czasy po prostu minęły” – powiedział Euractiv Ulrich Ackermann, szef handlu zagranicznego w niemieckim stowarzyszeniu producentów maszyn VDMA.
Jego zdaniem będzie to w dalszym ciągu utrudniać negocjacje handlowe.
„Jeśli instytucje UE będą nadal działać jak dotychczas, jeśli będą podążać tą samą drogą, co przez ostatnie pięć lat, to w ciągu najbliższych pięciu lat również niczego nie osiągną” – powiedział.
„To tragedia, jak niewiele UE osiągnęła w ciągu ostatnich pięciu lat. I nie ma zbyt wielu sygnałów, że sytuacja ulegnie teraz poprawie” – stwierdził Ackermann.
Podobne uwagi poczynił także niemiecki kanclerz Olaf Scholz (SPD/S&D) przed renominacją von der Leyen pod koniec czerwca, kiedy w przemówieniu do niemieckiego stowarzyszenia branżowego BDI nazwał brak postępów w zakresie porozumień handlowych „nie do przyjęcia” ”.
Polityka handlowa UE „w ostatnich latach nie poczyniła zdecydowanych postępów” – powiedział Euractiv rzecznik niemieckiego stowarzyszenia przemysłu samochodowego VDA, wzywając do „większego pragmatyzmu ze strony Brukseli podczas negocjowania umów o wolnym handlu i inwestycjach”.
„Świat nie czeka na UE – rynki i drogi dostępu są otwierane przez innych, a brak determinacji UE kosztuje ją wzrost, dobrobyt, a w rezultacie znaczenie geopolityczne” – dodał.
Dodatkowe raporty Thomasa Mollera-Nielsena i Sofii Sanchez Manzanaro.
[Edited by Anna Brunetti/Daniel Eck]