Władze podały, że wiele osób zginęło w niedzielę wieczorem w wyniku uderzenia helikoptera w wieżę radiową w Houston, co wywołało duży pożar.
Szef policji J. Noe Diaz powiedział na konferencji prasowej, że na pokładzie były cztery osoby, w tym dziecko, a w wyniku katastrofy prywatnego helikoptera zginęło wiele osób.
Straż pożarna w Houston początkowo podała, że do katastrofy doszło w dzielnicy Second Ward w mieście, gdzie prawdopodobnie helikopter uderzył w wieżę radiową, zanim wywołał pożar około 19:54 czasu lokalnego.
Na konferencji prasowej przedstawiciele straży pożarnej powiedzieli, że pożar rozprzestrzenił się na trzy przecznice, zanim został ugaszony. Firmy w okolicy były wówczas zamknięte.
Diaz powiedział, że nie wyglądało na to, aby ktokolwiek na ziemi odniósł obrażenia. Opisał helikopter jako Robinson R44.
Tożsamość osób znajdujących się na pokładzie nie została ujawniona.
Urzędnicy powiedzieli, że sprawę zbadają Krajowa Rada Bezpieczeństwa Transportu i Federalna Administracja Lotnicza.