Strona główna Polityka Zagraniczni przeciwnicy będą próbowali podać w wątpliwość wyniki wyborów po 5 listopada,...

Zagraniczni przeciwnicy będą próbowali podać w wątpliwość wyniki wyborów po 5 listopada, twierdzą urzędnicy amerykańskiego wywiadu

4
0



Zagraniczni przeciwnicy będą próbowali zachwiać zaufaniem Amerykanów co do prawomocności wyników listopadowych wyborów, wyrażając fałszywe twierdzenia lub szerząc własną dezinformację na temat liczenia głosów, poinformowali we wtorek urzędnicy wywiadu USA.

„W miarę zbliżania się dnia wyborów społeczność wywiadowcza również podkreśla, że ​​zagraniczne wysiłki mające na celu podważenie amerykańskiej demokracji nie zakończą się 5 listopada” – powiedział reporterom podczas wirtualnej odprawy wyższy rangą urzędnik wywiadu.

W swojej najnowszej ocenie zagrożeń zagranicznych dla wyborów urzędnicy wywiadu stwierdzili, że główne zagraniczne mocarstwa próbujące wpłynąć na wynik głosowania – Rosja, Chiny i Iran – również skupiały się na wtrącaniu się w wyścigi między Kongresem a stanami.

Agencje wywiadowcze oczekują, że zagraniczni aktorzy „będą kontynuować swoje kampanie, kwestionując ważność wyników wyborów po zamknięciu lokali” – powiedział wyższy rangą urzędnik. Spodziewając się kolejnych zaciętych wyborów na prezydenta i Kongresu, „zagraniczni aktorzy prawdopodobnie zastosują taktykę podobną do tej, którą stosują dzisiaj, aby podważyć zaufanie do uczciwości wyborów i procesów wyborczych, a także jeszcze bardziej zaostrzyć podziały wśród Amerykanów”.

Zagraniczni przeciwnicy prawdopodobnie będą próbować wzmacniać fałszywe twierdzenia krążące w USA na temat fałszowania kart do głosowania, a także próbować „produkować” kłamstwa kwestionujące legalność wyborów, powiedział urzędnik.

Amerykańskie agencje wywiadowcze oceniły, że oprócz Rosji i Chin także Kuba starała się osłabiać lub promować kandydatów do Kongresu, stanowych lub lokalnych, uważanych za pomocnych lub szkodliwych dla interesów swoich reżimów – podali urzędnicy. Jak twierdzą urzędnicy, podobnie jak w przypadku poprzednich wyborów, Iran skupił się wyłącznie na wyścigu prezydenckim i nie próbował wtrącać się w rywalizację o mniejszą liczbę głosów.

„Hawana może, tak jak to miało miejsce w poprzednich cyklach, próbować pozyskać przychylność polityków w Kongresie i na szczeblu niższym niż krajowy, którzy jej zdaniem poprą preferowaną przez nią politykę” – powiedział starszy urzędnik wywiadu.

Jeśli chodzi o działania informacyjne Rosji, Moskwa „koncentruje się przede wszystkim na indywidualnym stanowisku kandydata w sprawie Ukrainy i dalszej pomocy dla Kijowa” – stwierdził urzędnik.

Wysiłki Chin mające wpływ na wybory skupiały się na „dziesiątkach” ras, a Pekin oczerniał poszczególnych kandydatów za pomocą różnych mediów społecznościowych i innych działań w Internecie – dodał urzędnik wywiadu.

Urzędnicy stwierdzili również, że zagraniczni przeciwnicy stają się coraz skuteczniejsi w wykorzystywaniu Amerykanów do rozpowszechniania wymyślonych przez siebie kłamstw.

„Dwie metody, których używają, to zagraniczne firmy wywierające wpływ lub firmy komercyjne, a druga polega na wykorzystywaniu świadomych i nieświadomych Amerykanów do prania narracji za pomocą autentycznych głosów amerykańskich” – powiedział urzędnik wywiadu. „Zasadniczo oceniamy, że zagraniczne kraje obliczyły, że Amerykanie chętniej uwierzą innym Amerykanom w porównaniu z treściami noszącymi wyraźne oznaki zagranicznej propagandy i w ten sposób sprawią, że ich treści będą sprawiać wrażenie, że pochodzą od innych” – dodał urzędnik.

Urzędnicy w Rosji, Chinach, Iranie i na Kubie zaprzeczają, że ich rządy próbują ingerować w wybory w USA lub wpływać na nie poprzez tajne operacje informacyjne.

Urzędnicy wywiadu powtórzyli, że rosyjska kampania dezinformacyjna ma na celu osłabienie wiceprezydent Kamali Harris i jej kolegów Demokratów, podczas gdy Moskwa stara się podkopać poparcie Zachodu dla Ukrainy. Urzędnicy twierdzą, że wysiłki Iranu mające na celu wpływy mają na celu oczernienie kandydatury byłego prezydenta Donalda Trumpa.

W zeszłym miesiącu władze federalne postawiły zarzuty trzem Irańczykom, których oskarżyli o zorganizowanie włamania do kampanii Trumpa. Skradzione informacje zaoferowano demokratycznemu przeciwnikowi Trumpa, który w tamtym czasie był jeszcze prezydentem Joe Bidenem. Ale kampania Bidena nie odpowiedziała na tę propozycję.



Link źródłowy