Strona główna Polityka Zagłuszanie GPS szkodzi norweskim samolotom

Zagłuszanie GPS szkodzi norweskim samolotom

9
0


Decyzja NKOM o zaprzestaniu śledzenia zagłuszania w Finnmark ustanawia niebezpieczny precedens, mówi Melanie Garson, profesor specjalizująca się w rozwiązywaniu konfliktów międzynarodowych na University College London. „Jak poprzez brak reakcji można wymusić efekt odstraszający?” – pyta, dodając, że nadal nie jest jasne, czy rząd znajdzie rozwiązanie problemu zagłuszania, czy pozostawi go dotkniętym branżom.

NKOM rzeczywiście stara się „eliminować” zakłócenia GPS, gdy ich źródło znajduje się na terytorium Norwegii, mówi rzecznik Gerrard. Agencja należy także do kilku departamentów rządowych, które organizują coroczną imprezę Jammerfest na norweskiej wyspie Andøya w celu eksperymentowania ze środkami zaradczymi. Od 2022 r. przedstawiciele przemysłu i rządu udają się za koło podbiegunowe, aby sprawdzić, jak ich systemy reagują na zakłócenia i poważniejsze fałszowanie sygnału GPS, polegające na fałszowaniu sygnałów GPS w celu oszukania samolotu lub innego urządzenia co do jego lokalizacji.

Piloci Widerøe obawiają się jednak, że kwestia ta może wydawać się odległa dla amerykańskich firm, które produkują większość wyposażenia do ich samolotów. Uważają, że celem jest amerykański system satelitarny Navstar, ponieważ inne urządzenia, takie jak iPady, które mogą odbierać sygnały z wielu konstelacji satelitów, nadal działają przez cały okres zakłóceń.

„Dostawcy komputerów nawigacyjnych to głównie Amerykanie” – mówi Rolf Fossgård, zastępca wiceprezesa ds. operacji lotniczych w Widerøe. Martwi się, że jeśli amerykańskie firmy nie ucierpią same, mogą nie mieć motywacji do modernizacji swoich systemów, aby były odporne na zakłócenia. „Wielu operatorów w Europie lub na Bliskim Wschodzie potrzebuje tego rodzaju sprzętu”.

Nie jest jasne, jak rozwinie się sytuacja na niebie nad Finnmarkiem. Od 2022 r. większość zakłóceń dotyczyła samolotów znajdujących się na wysokości ponad 2000 metrów, co sugeruje, że urządzenie powodujące zakłócenia znajduje się na ziemi, a bardziej wrażliwa część lotu samolotu na niższych wysokościach jest chroniona przez krzywiznę Ziemi.

Thomassen twierdzi jednak, że w kwietniu po raz pierwszy spotkał się z przypadkiem zakleszczenia podczas próby lądowania. Lecąc do Båtsfjord, na północnym krańcu Norwegii, jego samolot zaciął się, gdy zbliżał się do pasa startowego. „Na podstawie kontaktu wzrokowego z lotniskiem udało nam się wylądować” – wyjaśnia, dodając, że jego firma Widerøe nie zweryfikowała jeszcze, dlaczego do zakleszczenia doszło na tak małych wysokościach.

Na szczęście okolica jest bardzo płaska – mówi. „Norwegia jest krajem górzystym, więc gdyby zakłócenia miały miejsce w innych częściach kraju, skutki operacyjne byłyby znaczące”.



Link źródłowy