Brytyjska numer jeden Katie Boulter odpadła z drugiej rundy US Open po „straszliwej” porażce z Hiszpanką Jessicą Bouzas Maneiro.
Boulter, rozstawiona z numerem 31, rozpoczęła mocno w pierwszym secie, przełamując jako pierwsza, zanim Bouzas Maneiro odzyskała równowagę.
Numer 74 na świecie wyszedł na prowadzenie w drugim secie i powstrzymał atak w końcówce meczu, zamykając zwycięstwo 7-5, 7-5.
Słychać było, jak Boulter z boku kortu mówiła do swojego zespołu „wszystko było okropne”.
28-latka wspięła się w rankingach po dobrych 18 miesiącach, ale nie dotarła jeszcze do drugiego tygodnia Wielkiego Szlema.
Przystępując do US Open Boulter przyznała, że nie była tak przygotowana do gry na kortach twardych, jak mogłaby być, po grze na igrzyskach olimpijskich na paryskiej mączce.
Zanim rozpoczęła karierę na Flushing Meadows, rozegrała zaledwie trzy mecze na twardych kortach.
Tymczasem Bouzas Maneiro na początku roku znajdował się poza pierwszą pięćdziesiątką na świecie i rozegrał tylko jeden mecz w głównym losowaniu Wielkiego Szlema.
21-latek osiągnął imponującą formę, pokonując broniącą tytułu Marketę Vondrousovą w drodze do trzeciej rundy Wimbledonu, po czym wycofał się z powodu kontuzji w meczu z ostateczną zwyciężczynią Barborą Krejcikovą.
W trzeciej rundzie zmierzy się z szóstą rozstawioną Jessicą Pegulą lub byłą mistrzynią Australian Open Sofią Kenin, które zagrają później w czwartek.