Już po kilku meczach frustracja 26-letniego Rubleva zaczęła się wzbierać, a pierwsze oznaki narastającego gniewu pojawiły się, gdy Dimitrow wyszedł na prowadzenie 3-1.
W następnym meczu szósty rozstawiony walnął rakietą o buty i po błędzie wyssał krew z dłoni, zanim przeciwnik umocnił swoją przewagę.
Rublev wezwał trenera, aby zajął się krwawiącą raną na lewej ręce przy zmianie stron i, wciąż zaniepokojony kontuzją, którą sam sobie spowodował, nie udało mu się wykorzystać trzech break pointów w następnym meczu.
Kiedy Dymitrow serwował seta otwierającego, Rosjanin wrzasnął w podłogę, a publiczność na stadionie Arthura Ashe’a zamilkła po jego ostatnim wybuchu.
Wydawało się, że drugi set przyniesie spokojniejszy Rublow. W pierwszym meczu był oparty plecami o ścianę po trzech break pointach przewagi, ale pozostał skupiony, walcząc o utrzymanie.
Jednak po tym, jak w czwartym meczu nie wykorzystał dwóch własnych break pointów, nie trafił w bramkę z woleja na korzyść i zaczął wściekle tyradować, a dźwięk był wzmacniany pod zamkniętym dachem stadionu.
Pomimo swojej irytacji Rublev grał dobrze i w końcu dostał wyczekiwany przełamanie, wygrywając 5:3, gdy naładowany błędami Dymitrow ugiął się pod nieustanną presją po wielu podwójnych błędach.
Rublow jednak śmiał się z niedowierzania na myśl o własnych błędach, gdy serwując przed setem stracił prowadzenie 30-0 i pozwolił przeciwnikowi na natychmiastową kontratak.
Więcej błędów wkradło się w tie-breaku, a Rosjanin zmarnował prowadzenie 3:1, a sześć kolejnych punktów trafiło do Dimitrowa i zakończył set dla Bułgara.
To właśnie w tym momencie mentalność Rubleva najwyraźniej się zmieniła, a w trzecim secie Dimitrov zaczął więdnąć i doznał podwójnego załamania, gdy jego znacznie spokojniejszy przeciwnik podjął próbę powrotu.
I choć w czwartym secie Dymitrow stawił większy opór, szybko sytuacja potoczyła się tak samo, gdy Rublev wymusił rozstrzygnięcie, podobnie jak miało to miejsce w drugiej rundzie z Francuzem Arthurem Rinderknechem.
Sytuacja odwróciła się jednak w piątym secie, kiedy Dimitrov odnalazł kolejny poziom, a liczba niewymuszonych błędów Rubleva zaczęła rosnąć.
Przypieczętował transakcję, serwując mecz Love, a bekhend Rubleva trafił do siatki, co zapewniło Dimitrovowi ósme miejsce w ćwierćfinale Wielkiego Szlema.