Urzędnicy podali, że jeden z najbardziej aktywnych wulkanów na świecie ponownie wybuchł w poniedziałek wczesnym rankiem, a fontanny lawy rozciągały się na wysokość ponad 60 metrów, a nad Hawajami unosił się pióropusz toksycznego gazu.
Erupcja Kilauea rozpoczęła się około 2 w nocy i „może chwilę potrwać” – powiedział Ken Hon, główny naukowiec w Hawaiian Volcano Observatory.
Służba Geologiczna Stanów Zjednoczonych stwierdziła, że nie ma bezpośredniego zagrożenia dla infrastruktury.
Hon powiedział, że w nadchodzących dniach na obszarach na południe i zachód od wulkanu spodziewane jest podwyższone stężenie „vog” – potencjalnie szkodliwej mieszanki pary wodnej, dwutlenku węgla i dwutlenku siarki. Oczekuje się, że smog wulkaniczny będzie silny, dlatego zachęcał mieszkańców do pozostania w domach.
Agencja podała, że o godzinie 4:30 zaobserwowano fontanny lawy wysokie na 262 metry, a z dna krateru wyrzucano „bomby lawowe” i inny stopiony materiał. Na godzinę 5:30 agencja oszacowała, że lawa pokrywała 400 akrów dna kaldery.
Wulkan w Parku Narodowym Hawai’i Volcanoes na Wielkiej Wyspie wybucha od 1983 roku. Ostatnie erupcje miały miejsce w czerwcu i wrześniu, powiedział Hon.
Dziesiątki domów zostało zniszczonych po erupcji w 2018 r., która zmusiła tysiące do ucieczki.