AUBURN HILLS, Michigan — Koniec z „miłym Środkowym Zachodem”.
Senator stanu Ohio, JD Vance, który powrócił na szlak kampanii po pojedynku z gubernatorem Minnesoty Timem Walzem, wyrzekł się subtelności na scenie debaty, które charakteryzowały ich stosunkowo serdeczne spotkanie, i w środę wrócił do ofensywy.
Po występie w debacie, który były prezydent Donald Trump określił jako „fantastyczny”, stwierdzając, że „potwierdził jego wybór” na kandydata na kandydata w wyborach wywiad dla Fox NewsVance zagłębił się w podsumowanie debaty kilka minut po rozpoczęciu przemówień wyborczych na północnych przedmieściach Detroit, w Auburn Hills, w środowe popołudnie.
„Oczywiście wczoraj wieczorem odbyliśmy debatę – debatę wiceprezydenta. Uważam, że poszło całkiem nieźle” – powiedział Vance, po czym oznajmił tłumowi zgromadzonemu w magazynie firmy z branży lotniczej, że rozmawiał z Trumpem zeszłego wieczoru, po zejściu ze sceny.
„Powiedział, że Tim Walz dwukrotnie powiedział, że przyjaźni się ze szkolnymi strzelcami, a tego właściwie nie zauważyłem, bo Tim Walz powiedział to na scenie debaty” – powiedział Vance, wspominając rozmowę ze swoim kandydatem na kandydata. Od tego momentu historia szybko zmieniła się w nowy atak na jego demokratycznego odpowiednika: „To był prawdopodobnie dopiero trzeci lub czwarty najgłupszy komentarz, jaki Tim Walz wygłosił tamtego wieczoru”.
Było to dalekie od litanii sytuacji, w których Vance podkreślił, że zgadza się z Walzem na scenie w Nowym Jorku. Walz nie był jedynym członkiem Partii Demokratycznej, który w środę złapał zadzior od kandydata Partii Republikańskiej na wiceprezydenta, rozkoszując się tradycyjną rolą wiceprezydenta, psa atakującego.