W piątek (24 października) strajkujący pracownicy wyszli na ulice miast całych Włoch, aby zaprotestować przeciwko cięciom w usługach publicznych i reformom rynku pracy zaproponowanym przez premiera Matteo Renziego. Przestoje dotknęły głównie sektor transportu, gdyż podróżowanie pociągami i autobusami publicznymi zostało zakłócone po ogłoszeniu 24-godzinnego strajku przez związek USB.
Przestoje dotknęły głównie sektor transportu, powodując zakłócenia w ruchu pociągów i autobusów publicznych, a budżetowa linia lotnicza EasyJet ostrzegła o możliwych odwołaniach po tym, jak związek USB ogłosił 24-godzinny strajk.
Protesty były wstępem do większej serii wieców zwołanych w sobotę przez największy włoski związek zawodowy CGIL.
Pod koniec września Renzi zdobył poparcie dla propozycji zmiany zasad ochrony pracy, które według krytyków powstrzymują firmy od zatrudniania nowych pracowników, przyczyniając się do chronicznego złego samopoczucia gospodarczego.
Plakaty rozwieszone w Rzymie i innych włoskich miastach przedstawiały Renziego wraz z dyrektorem generalnym Fiata Sergio Marchionne i minister administracji publicznej Marianną Madią z hasłem: „Wyślijmy ich do domu z słusznego powodu!”
Europejscy decydenci z radością przyjęli propozycje Renziego, których celem jest również załatanie podziałów na rynku pracy pomiędzy tak zwanymi „niepewnymi” młodymi pracownikami mającymi niewielkie prawa pracownicze a starszymi pracownikami, których miejsca pracy są rygorystycznie chronione.
Związki zawodowe i lewicowi członkowie Partii Demokratycznej Renziego zareagowali ze złością na propozycje, które ich zdaniem podważają prawa pracowników i nie robią nic, aby zająć się przyczynami leżącymi u podstaw dziesięcioleci stagnacji gospodarczej.
Protesty pogłębiają także szersze niezadowolenie z polityki oszczędnościowej, w tym znacznych cięć wydatków publicznych, przyjętych przez rządy w celu dostosowania się do zasad budżetowych Unii Europejskiej.
CGIL porównała Renziego do Margaret Thatcher, byłej brytyjskiej premier, która w latach 80. walczyła o osłabienie związków zawodowych.
ATAC, rzymska agencja transportu publicznego, podała, że według stanu na godzinę 10:30 GMT w piątek w strajku wzięło udział 14 procent jej pracowników. W innych miastach odnotowano także zakłócenia w funkcjonowaniu komunikacji lokalnej.