Strona główna Polityka Wielkie marki sneakersów obiecały rewolucję drukowaną w 3D. Oto czynniki zakłócające, które...

Wielkie marki sneakersów obiecały rewolucję drukowaną w 3D. Oto czynniki zakłócające, które to powodują

24
0


„Firmy takie jak Nike, Adidas i inne posiadają własność intelektualną lub rozpoznawalność marki na podstawie dopasowania i dotyku ich butów. Jeśli przejdziesz na przykład z Birkenstock na Nike, szybko zorientujesz się, że ich wkładki są zupełnie inne. Nie chcesz stracić swojej własności intelektualnej w związku z tym, jak Twój but będzie odbierany przez konsumenta. Nie oznacza to, że duże marki nie podejmą ryzyka, ale jest to skalkulowane. Ich wykorzystanie druku 3D będzie ukierunkowane i ograniczone.”

Ale kiedy duże marki wypuszczają projekty wydrukowane w 3D, nie chodzi tylko o vaporware.

„Za każdym razem, gdy duża marka podejmuje nową inicjatywę PR dotyczącą druku 3D, następuje postęp technologiczny” – mówi Polk.

„Dowiadują się dużo o nowych materiałach, które można wykorzystać w druku 3D, ale w przypadku dużych marek komfort nie jest jeszcze dostępny. Powstańcze marki mogą wypróbowywać nowe materiały i różne projekty, ponieważ nie mają na myśli stałego konsumenta.

Zmiana nadchodzi

Kiedy w 2015 r. zaprzątnął mu głowę telefonem komórkowym, najważniejszy był komfort Troya Nachtigallastypendystka programu Marie-Curie badająca personalizację i obuwie w laboratorium Wearable Senses Lab na Uniwersytecie Technologicznym w Eindhoven w Holandii współtworzyła parę spersonalizowanych butów wydrukowanych w 3D dla holenderskiego polityka. Wydrukowanie butów – sukienki, a nie tenisówek – zajęło 100 godzin i zostało wykonane z szeregu miękkich, pionowych, zakrzywionych linii, które się wyginały. Polityk pokochał te buty, twierdząc, że to jej najwygodniejsza para w życiu.

Jednak utrzymuje się przekonanie, że buty wydrukowane w 3D muszą być nieelastyczne, plastyczne i niewygodne.

„Buty wydrukowane w 3D są fajne, ale tylko niewielki procent z nas ma na ich punkcie taką obsesję, że bez wahania kupilibyśmy takie buty” – Nachtigall powiedziała WIRED. „Generalnie konsumenci są niechętni. Mogą pomyśleć: „Co robi [a 3D-printed shoe] dodać do mojego życia? Jednak dzięki analizie danych i uczeniu maszynowemu to się zmieni, umożliwiając producentom naprawdę personalizowanie butów pod kątem indywidualnych potrzeb”.

To sprawia, że ​​jest to fantastyczna przestrzeń dla osób zakłócających porządek, mówi, ponieważ wkrótce będziemy świadkami spotkania nauki o danych z ruchem człowieka. „Chodzenie jest dość skomplikowane, a komfort jest kluczowy. Produkcja obliczeniowa pozwala firmom zajmującym się drukiem 3D projektować nie tylko według kształtu stopy, ale także pod kątem wagi i profilu nacisku danej osoby. Duże firmy produkujące sneakersy prawdopodobnie nie będą pierwsze w to, ponieważ są osadzeni w systemie przemysłowym, który im teraz odpowiada.”

Nachtigall uważa jednak, że sektor w końcu się zmieni. „Jesteśmy świadkami zmiany. Podobnie jak w latach 50. XX w. z butami, kiedy Holendrzy wyprowadzili przemysł obuwniczy z Holandii i przenieśli go do Azji, wkrótce może nastąpić podobna zmiana [in production techniques] i zastosowanie nowych materiałów. Niedawno byłem w Hongkongu i rozmawiałem z profesorem specjalizującym się w poliuretanach, który opowiedział mi o zmianach, jakie azjatyccy producenci wprowadzają do włókien FDM, zmianach, które są dość zdumiewające: mieszanie rzeczy i sprawdzanie, czy mieszanka faktycznie da się wydrukować.

„Przełomowe firmy obuwnicze drukujące w 3D pracują obecnie nad wydrukowaniem zachowania buta, wydrukowaniem odbicia, elastyczności i bardzo dogłębną kontrolą tego wszystkiego. To sprawi, że buty będą lepsze.

I lepiej się sprzedaje, uważa Nachtigall. „Obuwie to piękny obszar do pracy” – dodaje – „ponieważ łączy w sobie wiele różnych aspektów jednocześnie, od estetyki po plastyczność, a także elastyczność materiałów. Dodajmy do tego sztuczną inteligencję, a wkrótce będziemy mieli do czynienia ze złożonością ludzkiej lokomocji w sposób znacznie przewyższający wszystko, co widzieliśmy wcześniej”.



Link źródłowy