Aby umieścić osiągnięcia tego sezonu w kontekście, Peet nie ukończył nawet 100 meczów na swojej kadencji jako menadżera Wigan. Tak naprawdę jest u steru dopiero od 99 lat.
I w tym okresie zdobył wszystko, co mógł, zbierając w sumie siedem sztućców.
Ta lista robi niesamowite wrażenie: dwa Puchary Challenge, dwie Tarcze Liderów Ligi, a także dwa triumfy na Old Trafford w kolejnych Wielkich Finałach Super League.
Cała trójka została zdobyta w tym sezonie przez Warriors, oprócz trofeum, które rozpoczęło ich chwalebny rok 2024 – zwycięstwo w World Club Challenge nad premierami National Rugby League Penrith Panthers, którzy sami w rozmowie przyznali się do przynależności do najlepszych drużyn w grze po zdobywając czwarty tytuł z rzędu.
Sposób, w jaki Wigan zakończyło kampanię, jest również niezwykły.
W ostatnich czterech meczach nie stracili ani jednej próby, a w tym czasie stracili tylko dwa punkty – z rzutu karnego Mikeya Lewisa w Wielkim Finale.
Tak naprawdę stracili tylko trzy przyłożenia w ciągu ostatnich dwóch Wielkich Finałów, finałowego zwycięstwa Challenge Cup nad Warrington w czerwcu i triumfu w World Club Challenge – nic więc dziwnego, że Peet uważa swoją obronę za powód swojego sukcesu .
„Przywiązuję obronę do ducha i kultury zespołowej. Bevan French ma swoje momenty przy piłce. To niesamowite, że ma ten wrodzony talent” – powiedział Peet. „Ale on zawsze wnosi swój wkład w obronę.
„Obrona przenika wszystko, co robimy. Wyglądali, jakby dzisiaj czerpali przyjemność z obrony.
„Nadal wspieraliśmy się nawzajem. Dlatego obrona napawa mnie dumą. Wszystko sprowadza się do tego, jak bardzo chcesz to dla siebie zrobić”.