Mistrzowie świata z Republiki Południowej Afryki przybędą do stolicy Walii w najbliższą sobotę.
Następnie 31 stycznia Walia zmierzy się z zaciekle trudnym meczem otwierającym Sześciu Narodów przeciwko Francji w Paryżu.
Sugeruje to, że nie widać natychmiastowego końca tak marnej passy, a Gatland przyznał, że nie jest pewien, czy spodziewa się, że będzie prowadził mecz Springboks i późniejszą kampanię Sześciu Narodów.
Upierał się jednak, że drużyna Walii będzie zdeterminowana odmienić sytuację w przyszły weekend.
„Kiedy uprawiasz sport zawodowy, to właśnie te wyzwania definiują cię jako jednostkę” – powiedział Gatland.
„Kiedy wychodzisz na tę arenę, wiele osób na ciebie patrzy. W ten sposób stawiasz czoła wyzwaniu.
„Możesz chować głowę w piasek, odejść lub zakasać rękawy i zablokować biały szum. Miejmy nadzieję, że zaprezentujemy lepszy występ, który pokaże charakter w starciu z mistrzami świata”.
Gatland przekazał żarliwe przesłanie fanom Walii po porażce Australii.
„Od dzisiaj naprawdę odczuwamy ból” – powiedział.
„Kibice spisali się znakomicie, wspierając nas przez lata.
„Prawdopodobnie trochę ich zawiedliśmy. Musimy więc wyjść w przyszłym tygodniu i zadośćuczynić, dając występ, z którego będą mogli być dumni”.