Strona główna zdrowie W wieku 44 lat, po dwudziestu latach pracy w zakładach chemicznych, zdiagnozowano...

W wieku 44 lat, po dwudziestu latach pracy w zakładach chemicznych, zdiagnozowano u mnie chorobę Parkinsona – uważam, że istnieje związek

30
0


Benjamin Bement spędził prawie dwie dekady pracując w zakładach chemicznych, zanim w wieku 44 lat zdiagnozowano u niego chorobę Parkinsona.

Obecnie 55-letni mieszkaniec Luizjany powiedział DailyMail.com, że jego zdaniem niemal codzienne narażenie na dziesiątki substancji chemicznych miało coś wspólnego z jego wczesną diagnozą. Średni wiek rozpoznania PD wynosi 60 lat.

Bement powiedział, że w trakcie swojej kariery zawodowej był „chronicznie narażony na działanie niewielkich ilości 60 różnych substancji chemicznych” pomimo noszenia środków ochrony osobistej.

Powiedział tej stronie internetowej: „Uważam, że po 18 latach pracy w zakładach chemicznych, mikroekspozycja, której doświadczyłem, kumulowała się z biegiem czasu i przyczyniła się do mojej choroby Parkinsona”.

W ostatnich latach eksperci wysunęli teorię, że narażenie na niektóre chemikalia i opary fabryczne jest odpowiedzialne za wzrost liczby diagnoz choroby Parkinsona w niektórych obszarach Stanów Zjednoczonych, gdzie częstość występowania tej wyniszczającej choroby jest o prawie 50 procent wyższa niż średnia krajowa.

W wieku 44 lat u Benjamina Bementa zdiagnozowano chorobę Parkinsona i uważa, że ​​przyczyniła się do tego jego kariera zawodowa, w której był narażony na działanie licznych substancji chemicznych.

W wieku 44 lat u Benjamina Bementa zdiagnozowano chorobę Parkinsona i uważa, że ​​przyczyniła się do tego jego kariera zawodowa, w której był narażony na działanie licznych substancji chemicznych.

Eksperci nazwali południową Kalifornię, pas rdzy i pas słoneczny – obejmujący Luizjanę – amerykańskim „pasem Parkinsona”.

Badanie przeprowadzone w 2022 r. przez naukowców z Uniwersytetu Pensylwanii zidentyfikowało skupiska choroby Parkinsona w południowej Kalifornii, południowo-wschodnim Teksasie, Florydzie i środkowej Pensylwanii. Większość znajdowała się w dużych zakładach przemysłowych lub rolniczych lub w ich pobliżu lub w ich pobliżu.

Grupy te doprowadziły badaczy takich jak dr Ray Dorsey, neurolog z Uniwersytetu w Rochester, do wniosku, że coś w środowisku musi zwiększać lokalne ryzyko choroby Parkinsona.

Przez 18 lat pan Bement pracował w BASF, firmie chemicznej posiadającej trzy zakłady produkcyjne na terenie Luizjany.

Wcześniej Bement pracował na pokładzie atomowej łodzi podwodnej Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych, gdzie zajmował się „wszystkimi chemikaliami dodawanymi do elektrowni jądrowych i parowych”. Pracował także jako specjalista ds. bezpieczeństwa radiologicznego na polu naftowym.

Patrząc na środowisko, w którym pracuje, Bement stwierdził, że nie może niczego udowodnić, ale wierzy, że jego choroba Parkinsona jest „jak śmierć z powodu tysiąca cięć”. Było to wystawienie na każdy najmniejszy powiew, kroplę i plusk. To musi się kumulować.

Bement powiedział, że po raz pierwszy zmagał się z objawami choroby Parkinsona, gdy pracował w zakładach chemicznych BASF.

Grupa BASF produkuje szeroką gamę chemikaliów, a także nawozy, tworzywa sztuczne, włókna syntetyczne, barwniki, tusze i akcesoria poligraficzne.

DailyMail.com skontaktował się z firmą BASF w celu uzyskania komentarza, ale nie otrzymał odpowiedzi.

Opisując łańcuch wydarzeń, który doprowadził do rozpoznania u niego choroby Parkinsona, Bement powiedział: „Należy wiedzieć, że objawy choroby Parkinsona często „uruchamiają się” po wstrząsie organizmu.

„Moim szokiem dla systemu była niepożądana reakcja na leki.

„Wziąłem lek na nadciśnienie i doświadczyłem pokrzywki na całym ciele oraz gromadzenia się dużej ilości płynu w nogach. Pogodzenie się z reakcją zajęło całe trzy tygodnie, ale nigdy nie wróciłem do pełnej normalności.

Kiedy pokrzywka ustąpiła, a jego nogi wróciły do ​​normy, Bement powiedział, że dopadło go skrajne zmęczenie, a jego ciało wydawało się „ospałe”.

Dodał: „Czułem, że ktoś zwiększa wagę moich ramion i nadgarstków, dodatkowy funt tydzień po tygodniu.

„W końcu zacząłem chodzić o lasce, nie z powodu niestabilności, ale dlatego, że czułem, że potrzebuję dodatkowej kończyny, żeby się utrzymać.

„20-minutowa podróż do Walmartu przypominała maraton”.

Bement służył także na pokładzie nuklearnego okrętu podwodnego Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych, „zajmując się wszystkimi chemikaliami dodawanymi do elektrowni jądrowych i parowych”

Bement służył także na pokładzie nuklearnego okrętu podwodnego Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych, „zajmując się wszystkimi chemikaliami dodawanymi do elektrowni jądrowych i parowych”

Oprócz objawów fizycznych Bement stwierdził, że zauważył szereg zmian psychicznych i nie czuł się aż tak „ostry”.

Oprócz charakterystycznych dla choroby Parkinsona drżeń mogą pojawić się objawy psychiczne i emocjonalne, takie jak depresja, stany lękowe, problemy z pamięcią i demencja.

Bement powiedział: „Zacząłem też zauważać spowolnienie myślenia i brak pamięci.

„W tym czasie zdobywałem kwalifikacje na stanowisku, które wymagało przestudiowania i zapamiętania układu rur i wyposażenia, sposobu przepływu rzeczy z punktu do punktu, celu i ograniczeń każdego elementu. 10 lat wcześniej nie miałem większych trudności z nauczeniem się tego systemu.

„Tym razem badałem fragment rośliny, wchodziłem do środka i natychmiast zaczynałem zapominać o wszystkim, na co właśnie patrzyłem. Pamiętałem każdy fragment, ale nie potrafiłem ich połączyć. To było tak, jakby mój umysł był tablicą do wymazywania na sucho.

„Napisałem na nim mnóstwo rzeczy, a potem niektóre z nich zniknęły. To było niepokojące. Zawsze byłam tą, która rzadko musiała uczyć się do testu. Teraz godzinę później nie mogłem nic sobie przypomnieć.

Jak wielu chorych stwierdza, zdiagnozowanie choroby Parkinsona u pana Bementa zajęło dużo czasu.

Ponieważ obecnie nie ma jednego i ostatecznego testu, który mógłby zdiagnozować tę chorobę, lekarzom trudno jest ją określić, a istnieją inne schorzenia, które dają podobne objawy.

Dopiero po skierowaniu pana Bementa do specjalisty ds. zaburzeń ruchu przez neurologa badanie DaTscan (badanie transportera dopaminy) potwierdziło jego diagnozę.

DaTscan, który polega na wstrzyknięciu niewielkiej ilości radioaktywnego leku, może wykazać, czy występuje zmniejszona funkcja układu dopaminowego w obszarze mózgu zaangażowanym w kontrolowanie ruchu.

Choć Bement uważa, że ​​praca operatora w zakładzie chemicznym przez prawie dwadzieścia lat przyczyniła się do pogorszenia jego stanu zdrowia, nie ma żadnych konkretnych dowodów i twierdzi, że czynników może być wiele.

Wyjaśnił: „Nie mogę udowodnić ani nawet snuć teorii, jakie chemikalia mogły, a jakie nie, przyczynić się do mojej choroby Parkinsona. Ale fakty pozostają niezmienne: służyłem na pokładzie nuklearnego okrętu podwodnego Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych, zajmując się wszystkimi chemikaliami dodawanymi do elektrowni jądrowych i parowych.

„Przez kilka lat pracowałem jako specjalista ds. bezpieczeństwa radiologicznego na polu naftowym. Przez 18 lat pracowałem w zakładach chemicznych.

„Roślina ta znajdowała się w pobliżu rzeki Missisipi lub po drugiej stronie rzeki od pól trzciny cukrowej, na których stosowano różne formy nawozów i zwalczania szkodników.

„W zakładzie mieliśmy ciężarówkę, która jeździła po okolicy i spryskała wszystkie rowy środkiem chemicznym, który zapobiegał wzrostowi roślinności. Nie zalecono nam noszenia żadnych środków ochrony osobistej podczas rozpylania środka, chociaż osoba rozpylająca miała na sobie środki ochrony indywidualnej.

Bement powiedział, że po raz pierwszy zmagał się z objawami choroby Parkinsona, gdy pracował w zakładach chemicznych (zdjęcie stockowe)

Bement powiedział, że po raz pierwszy zmagał się z objawami choroby Parkinsona, gdy pracował w zakładach chemicznych (zdjęcie stockowe)

Doktor Tim Greenamyre, dyrektor Instytutu Chorób Neurodegeneracyjnych w Pittsburghu, prowadził badania laboratoryjne nad jedną ze substancji chemicznych uważanych za czynnik wywołujący chorobę Parkinsona – pestycydem znanym jako Rotenon.

Rotenon to substancja chemiczna stosowana w całym kraju jako pestycyd w uprawach i zwierzętach gospodarskich oraz w celu zarządzania populacjami ryb, a także przez ogrodników przydomowych.

Okazuje się, że na badaną przez siebie chorobę sam dr Greenamyre zachorował – na którą nie ma leczenia i która powoli osłabia kontrolę nad własnym ciałem, ostatecznie prowadząc do śmierci.

Lekarz z Pensylwanii podejrzewa, że ​​zachorował na tę chorobę z powodu substancji chemicznych, które badał w laboratorium, co może być jedną z przyczyn tak wysokiego wskaźnika zachorowań w jego okolicy.

Doktor Dorsey, neurolog z Uniwersytetu w Rochester, powiedział NBC News: „Gdyby choroba Parkinsona była wynikiem przypadku, nie spodziewałbyś się, że w niektórych częściach kraju lub świata zapadalność na tę chorobę będzie wyższa niż w innych częściach”.

Jego teoria głosi, że chemikalia uwalniane podczas historycznych fabryk i prac rolniczych przyczyniły się do ryzyka choroby Parkinsona.

Praca dr Dorsey koncentruje się na substancji chemicznej zwanej trójchloroetylenem (TCE), substancji chemicznej stosowanej w pralni chemicznej, odtłuszczaniu oraz produkcji środków dezynfekcyjnych, barwników, perfum i mydeł.

EPA ograniczyła tę substancję chemiczną w 2023 r., proponując zakaz wszelkich zastosowań TCE, które uznała za „skrajnie toksyczne”. Powiązano ją z rakiem, uszkodzeniem nerwów i problemami z reprodukcją.

W roku 2023 badanieDr Dorsey stwierdziła, że ​​badania powiązały również tę substancję chemiczną z 500-procentowym wzrostem ryzyka rozwoju choroby Parkinsona.

Eksperci nie są pewni, w jaki sposób ta substancja chemiczna może tego dokonać, ale sugerują, że może zmienić sposób, w jaki komórki mózgowe wykorzystują energię – wynika z badania.

Chociaż choroba Parkinsona wpływa na życie pana Bementa na wiele sposobów, a wśród jego objawów znajdują się drżenie, sztywność i zaburzenia równowagi, weteran twierdzi, że lubi utrzymywać pozytywne nastawienie i stał się zwolennikiem Fundacji Parkinsona, chcąc pomagać innym.

Powiedział DailyMail.com: „Choroba Parkinsona zmieniła moje życie. Tak naprawdę moja żona Kelly i ja zgadzamy się, że to mogła być najlepsza rzecz, jaka mi się w życiu przydarzyła.

„Nie w tym sensie, że teraz stoję przed trudnymi wyzwaniami, ale wcześniej tak naprawdę pracowałem tylko dla wypłaty.

„Pracowałbym prawie tyle, ile mogłem, w godzinach nadliczbowych. W rezultacie albo pracowałem, albo wracałem do zdrowia po pracy.

„Nigdy nie widziałem mojego syna ani członków rodziny. Żaden urlop nie był wystarczająco długi, aby zregenerować siły. Kto wie? Być może chroniczny stres związany z tak dużą pracą również miał wpływ.

Bement kontynuował: „Teraz otaczają mnie ludzie, którzy codziennie walczą z chorobą Parkinsona. Robią rzeczy, których nie powinni robić. To są cuda.

„Wolę pozostać w tej chwili, służąc innym i świętując zwycięstwa, zamiast rozwodzić się nad tym, czego nie mogę udowodnić lub obwiniać, co mnie tu sprowadziło. Wybieram radość. Wybieram służenie innym. Wybieram świętowanie tego, co wciąż mogę zrobić, zamiast tego, czego nie mogę.



Link źródłowy