Oczekuje się, że w środę (12 czerwca) UE ogłosi wstępne cła na chińskie pojazdy elektryczne, a większość przedstawicieli europejskiego przemysłu nie może się doczekać tego posunięcia, ale Chińska Izba Handlowa przy UE ostrzega przed możliwymi konsekwencjami.
Oczekuje się, że w środę Komisja Europejska przedstawi wyniki dochodzenia antysubsydyjnego dotyczącego chińskich samochodów elektrycznych, które rozpoczęło się w październiku ubiegłego roku, wraz ze wstępnymi stawkami celnymi, zwanymi „cłami wyrównawczymi” na import pojazdów elektrycznych.
Według analitycyKomisja mogłaby ogłosić cła w wysokości 15–30%, które stanowiłyby dodatek do istniejącego cła przywozowego w wysokości 10%.
Źródła poinformowały Euractiv na początku tego miesiąca, że ten asortyment – który chińscy producenci samochodów sprzedający na rynek UE mogliby w dalszym ciągu wchłonąć przy zachowaniu atrakcyjnych marż zysku – może stanowić „ofertę otwierającą” dla ewentualnych negocjacji z Chinami. Mogłyby również działać jako dźwignia porozumienia, w wyniku którego ostateczne stawki celne, spodziewane w ciągu najbliższych czterech miesięcy, będą odbiegać od pierwotnej zapowiedzi, jeśli nie zostaną całkowicie wyeliminowane.
Jednakże Chińska Izba Handlowa przy UE, która reprezentuje ponad tysiąc chińskich firm działających w całym bloku, przestrzegła w oświadczeniu dla Euractiv, że oba bloki powinny zająć się „problemem tarcia związanym z pojazdami elektrycznymi” […] poprzez dialog i konsultacje”.
„Niestety wydaje się, że pewne środki odwetowe są w przygotowaniu” – stwierdził. „Poza handlem cła te prawdopodobnie zaostrzą napięcia w stosunkach Chiny-UE, które i tak są już napięte” – dodał.
Izba przeciwstawiła się także zarzutom UE dotyczącym chińskiej „nadwyżki mocy produkcyjnych”, argumentując, że takie twierdzenia są „zakorzenione w błędnej interpretacji”.
„Biorąc pod uwagę ogromne zapotrzebowanie na technologie transformacji ekologicznej, świat w rzeczywistości stoi w obliczu niedoborów mocy w sektorach takich jak pojazdy elektryczne i panele słoneczne” – stwierdzono.
Tymczasem większość europejskich przedstawicieli biznesu popiera to posunięcie, ubolewając nad nieuczciwą konkurencją ze strony chińskich firm – których ceny są, ich zdaniem, zniekształcane przez bezpośrednie i pośrednie korzyści przyznane przez państwo chińskie producentom krajowym.
„Należy zająć się rosnącymi asymetriami w stosunkach handlowych UE-Chiny oraz zakłóceniami rynku wynikającymi z nadwyżki mocy produkcyjnych” – powiedział Euractiv rzecznik głównej grupy lobbystów biznesowych UE, BusinessEurope.
„Chcemy uniknąć dalszych napięć handlowych, ale Chiny muszą przyznać, że UE musi chronić konkurencyjność swojego przemysłu” – dodał rzecznik.
To nie jest protekcjonizm, jeśli zaczął go drugi
Przedstawiciele przemysłu samochodowego, w tym dyrektor generalny francusko-holenderskiej grupy motoryzacyjnej Stellantis Carlos Tavares i niemieckie stowarzyszenie przemysłu samochodowego VDA – od początku dochodzenia Komisji wyrażali ostrożność, obawiając się reakcji Chin, która mogłaby zaszkodzić ich działalności biznesowej.
VDA skrytykowała także władzę wykonawczą UE za brak wystarczającej koordynacji z rządem niemieckim. W tym przypadku politycy, w tym minister transportu Volker Wissing (FDP/Renew), z którym Euractiv przeprowadził w maju wywiad, bardzo krytycznie odnoszą się do tego posunięcia.
Jürgen Matthes, szef międzynarodowej polityki gospodarczej w niemieckim think tanku IW, skrytykował przywódców kraju za „stwarzanie wrażenia, że praktykujemy protekcjonizm, uciekając się do takich równoważących ceł”.
„To błędne i wprowadzające w błąd” – stwierdził, argumentując, że „Chiny praktykują protekcjonizm, dotując w dużych ilościach i ogólnie – nie ma co do tego wątpliwości”.
„Jeśli zastosujemy instrumenty ochrony handlu, będzie to środek legitymizowany przez WTO; jest to całkowicie zgodne z przepisami” – stwierdził Matthes.
Ankieta przeprowadzona przez IW wśród przedsiębiorstw z różnych branż wykazała, że 81% przedsiębiorstw stwierdziło, że cła na chińskie samochody elektryczne są „uzasadnione” (57%) lub „uzasadnione partiami” (24%), a tylko 7% stwierdziło, że nie są one .
„Niemiecki rząd za bardzo skupia się na interesach poszczególnych branż. Ale zadaniem polityków jest baczenie na szerokie interesy gospodarki” – powiedział Matthes.
Chiny eksportują braki równowagi wzrostu
Sander Tordoir, główny ekonomista Centrum Reform Europejskich, podzielił się swoim poglądem, mówiąc: „Reagujemy. Nie jesteśmy agresorem; po prostu wyrównujemy szanse”.
Stwierdził, że problem dotacji rządowych Chin pogłębia niska konsumpcja krajowa w tym kraju, co w coraz większym stopniu uzależnia chińskie przedsiębiorstwa od eksportu.
„W zasadzie eksportują brak równowagi w zakresie wzrostu wewnętrznego do reszty świata” – stwierdził Tordoir. Dodał, że negocjacje między UE a Chinami również sprawią, że mało prawdopodobne będzie osiągnięcie postępu.
Tordoir był bardzo krytyczny wobec Chin, które, jego zdaniem, „całkowicie niechętnie” zaradziły tym brakom równowagi, a jednocześnie odmówiły „wycofania subsydiów” pomimo wielokrotnych próśb przywódców UE.
„UE ma bardzo uzasadnione podstawy, by twierdzić, że nie jest skłonna zaakceptować tego ogromnego szoku wynikającego ze wzrostu eksportu, który nie ma nic wspólnego z wolnym handlem” – stwierdził Tordoir.
Grupy robotnicze apelują o ostrożność
Jednak Benjamin Denis, starszy doradca ds. polityki w industriALL Europe, reprezentujący siedem milionów pracowników w europejskim sektorze produkcyjnym, energetycznym i wydobywczym, ostrzegł, że pełny zakres działań UE nie jest jeszcze znany i ogólnie nalegał na „rozwagę” w związku z nadchodzącą decyzją.
Chociaż niektórzy uważają, że cła są konieczne, aby chronić Europę przed chińskim „dumpingiem” pojazdów elektrycznych, Denis powiedział, że wszelkie działania odwetowe ze strony Pekinu mogą stworzyć „problemy” [for] pracowników europejskiego przemysłu”.
Denis zauważył również, że same cła nie wystarczą, aby odwrócić upadek przemysłu w Europie.
„Cła mogą być częścią globalnej odpowiedzi, ale tak nie jest [eliminate the need for] globalną strategię przemysłową” – powiedział Euractiv.
[Edited by Anna Brunetti/Alice Taylor]