Czterolatek, któremu w kwietniu odłączono urządzenia podtrzymujące życie pomimo rozpaczliwych próśb rodziców, dokonał cudownej poprawy.
Chłopiec, który urodził się z poważną niepełnosprawnością, nie widzi ani nie słyszy, od 2023 r. są utrzymywane przy życiu przez maszyny po tym, jak przeszedł poważną infekcję mózgu, która wywołała dwa zawały serca.
Jednak na początku tego roku jego chrześcijańscy rodzice przegrali sprawę przed Wysokim Trybunałem przeciwko King’s College Hospital NHS Trust o wysłanie go do wspieranego przez Watykan szpitala we Włoszech w celu dalszego leczenia.
Wówczas sędzia orzekł, że chłopca, którego imienia nie można ujawnić, nie należy „zmuszać do życia”, ponieważ ciężar dla dziecka „znacznie przewyższał korzyści”.
Jednak w ciągu zaledwie kilku miesięcy jego stan się poprawił i wrócił do domu.
W kwietniu chrześcijańscy rodzice chłopca przegrali sprawę przed Wysokim Trybunałem przeciwko King’s College Hospital NHS Trust, mającą na celu wysłanie chłopca do szpitala we Włoszech wspieranego przez Watykan
Sędzia Poole, który odwiedził chłopca w szpitalu, zanim pozwolił lekarzom na przerwanie leczenia, teraz również cofnął swoją zgodę na ograniczenie leczenia
Z nowego raportu sędziego wynika, że nie potrzebuje już cewnika, odżywia się dożylnie i oddycha normalnie.
Sędzia Poole, który odwiedził chłopca w szpitalu, zanim pozwolił lekarzom na przerwanie leczenia, teraz również cofnął swoją zgodę na ograniczenie leczenia.
„Pokrzyżował wszelkie oczekiwania lekarzy, a jego przypadek podkreśla maksymę, że „medycyna jest nauką o niepewności i sztuką prawdopodobieństwa” – dodał.
Szpital King’s College przyznał również, że nie zwróciłby się o pozwolenie na wstrzymanie leczenia, gdyby chłopiec znajdował się „w swoim obecnym stanie i okolicznościach”.
Sędzia stwierdził, że sprawa była „wysoce nietypowa i rodzi pewne trudne pytania dla sądu, którymi należy się zająć w sposób otwarty i obiektywny”.
Powiedział także, że adwokaci „nie byli w stanie wskazać żadnego zgłoszonego przypadku, w którym dziecko przeżyło kilka miesięcy po zaprzestaniu leczenia podtrzymującego życie na mocy decyzji sądu”.
Jednakże „po rozważeniu z niepokojem” swojego poprzedniego wyroku z kwietnia stwierdził, że został on „uzasadniony” na podstawie dostarczonych dowodów.
Sędzia Poole orzekł wówczas, że miłość i oddanie „rodziców” chłopca do niego jest tak silne, że nie mogą zmusić się do zaakceptowania tego, co widzą osoby mniej powiązane z nim osobiście”.
Dodał: „Mianowicie, że ciężar leczenia go w celu utrzymania go przy życiu znacznie przewyższa korzyści oraz że w jego najlepszym interesie leży zaprzestanie leczenia podtrzymującego życie”.
Rodzice chłopca, identyfikowani jedynie jako państwo R., uznali kwietniową decyzję za „całkowicie nieetyczną, polegającą na spowodowaniu jego śmierci z własnego wyboru”.
W odpowiedzi na uchylenie wyroku pani R. stwierdziła w tym tygodniu: „Podstawową kwestią jest to, że statystyki nie pomagają.
„Byłoby uczciwiej, gdyby lekarze przyznali, że jest to jednostka, której medycyna tak naprawdę nie rozumie i która nie stanowi dobrej podstawy do przewidywania, co potrafi ten skomplikowany mały chłopiec.
'[The boy] przeżył, choć lekarze i pielęgniarki, którzy opiekowali się nim miesiącami, myśleli, że nie jest w stanie.
„Ma prawo do życia. Wydaje nam się, że jego wola życia jest silna, a życie dobre.
Odwrócenie sytuacji nastąpiło po tym, jak jego rodzice złożyli wniosek o usunięcie dozwolonych „pułapów leczenia”.
Sprawa chłopca to najgłośniejsza rozprawa dotycząca zakończenia życia, która trafiła do Królewskiego Trybunału Sprawiedliwości po podobnie zaciętych sporach dotyczących traktowania dzieci, w tym Indi Gregory, Archiego Battersbee (na zdjęciu), Isaiaha Haastrupa i Charliego Garda
W zeszłym roku ośmiomiesięczna Indi Gregory, która cierpiała na nieuleczalną genetyczną chorobę mitochondrialną, zmarła po odłączeniu jej od aparatury podtrzymującej życie
W swoim orzeczeniu sędzia dodał, że chociaż chłopiec „w dalszym ciągu cierpi z powodu swojego stanu i części leczenia… istnieją również dowody na to, że może teraz czerpać przyjemność z życia w domu z rodzicami”.
Powiedział jednak również, że nie jest jasne, w jaki sposób udało mu się przeciwstawić oczekiwaniom lekarzy, którzy go leczyli.
Sprawa chłopca to najgłośniejsza rozprawa dotycząca zakończenia życia, która trafiła do Królewskiego Trybunału Sprawiedliwości po podobnie burzliwych sporach dotyczących traktowania dzieci, w tym Indi Gregory, Archiego Battersbee, Isaiaha Haastrupa i Charliego Garda.
W zeszłym roku ośmiomiesięczna Indi, która cierpiała na nieuleczalną genetyczną chorobę mitochondrialną, zmarła po odłączeniu jej od aparatury podtrzymującej życie.
Jej załamanych rodziców, Dean Gregory i Claire Staniforth, nie udało się przekonać sędziów Sądu Najwyższego i Sądu Apelacyjnego w Londynie oraz sędziów Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu we Francji, aby trzymali ją na maszynach.
Indi, która urodziła się 24 lutego 2023 roku, cierpiała na rzadką, nieuleczalną i zwyrodnieniową chorobę mitochondrialną, przez co jej komórki nie wytwarzały wystarczającej ilości energii.
Lekarze stwierdzili, że Indi odczuwała znaczny ból i cierpienie i nie mogli już dla niej zrobić.
Dowiedziawszy się, że lekarze podjęli decyzję o wycofaniu Indi aparatury podtrzymującej życie, premier Włoch Giorgia Meloni przyznała jej nawet obywatelstwo, a leczenie zaoferował rzymski szpital dziecięcy Bambino Gesu.
Jednak sędziowie sądu orzekł, że leczenie podtrzymujące życie można przerwać tylko w szpitalu lub hospicjum, a nie w domu rodzinnym.