Zapytaj mojego tatę, ile razy w tym tygodniu słyszeliśmy imię Jona Jonesa, a on powie ci dokładnie, ile razy. Ma przycisk za każdym razem, gdy wspominają mnie o Jonesie.
Ilu nas teraz jest? Myślę, że siedemdziesiąt siedem. A to tylko jedno kliknięcie na osobę, masz tylko jedno podejście.
Koszulka, którą miałem na sobie, z moją twarzą i napisem: „Witam Jon, nie mam nic przeciwko tobie osobiście, po prostu myślę, że jestem od ciebie lepszy” – tylko żartuję.
Nie chciałam go denerwować, nie chcę nikogo denerwować.
Na pomysł wpadł Charlie, mój specjalista od mediów społecznościowych. Pomyśleliśmy, że to fajny projekt i bardziej niż cokolwiek innego, wyciągnął mnie z błędu.
Amerykanie czasami bardzo łatwo się obrażają, gdy jest to po prostu standardowy brytyjski humor, prawda? Wyciągasz Miki z siebie i innych ludzi. Ale Jon jest bardzo drażliwy na tym punkcie.
Nie mam nadziei, że wpadnę na Jona w tym tygodniu. Szczerze mówiąc, w ogóle mnie on nie interesuje. Nie chcę tworzyć beefu, którego nie ma, chcę tylko tytuł i to wszystko.