Belgijski minister finansów Vincent Van Peteghem powiedział, że opracowanie „Porozumienia przemysłowego” będzie jednym z kluczowych priorytetów prezydencji jego kraju w Radzie UE, dodając, że „ograniczenie biurokracji” i poprawa ogólnego klimatu inwestycyjnego w bloku są kluczem do powstrzymania kryzysu przemysłowego w bloku spadek.
Komentarze Van Peteghema są zgodne z komentarzami premiera Belgii Alexandra De Croo uwagi w zeszłym tygodniu do Parlamentu Europejskiego, podczas którego wezwał do zawarcia porozumienia przemysłowego „w celu utrzymania produkcji przemysłowej w Europie” i podkreślił potrzebę stosowania „marchew”, a nie „kijów”, aby zachęcić do inwestycji.
Belgia objęła sześciomiesięczną rotacyjną prezydencję Rady na początku tego miesiąca – w okresie, w którym odbędą się wybory europejskie, dające temu krajowi szansę na ukształtowanie priorytetów bloku na najbliższe pięć lat.
Wśród spadków pojawiają się także wypowiedzi ministra finansów produkcja przemysłowa w całej UE. W listopadzie ubiegłego roku produkcja przemysłowa w UE spadła o 5,8% rok do roku, po spadku o 5,4% w październiku.
„Powinniśmy starać się tego uniknąć [downward] oczywiście ewolucja” – powiedział Van Peteghem podczas wydarzenia zorganizowanego przez Bloomberg we wtorek (23 stycznia) w odpowiedzi na pytanie zadane przez Euractiv.
Powtarzając słowa wybrane przez De Croo, Van Peteghem dodał, że Europejski Zielony Ład – sztandarowa inicjatywa UE na rzecz ochrony środowiska zatwierdzona w 2021 r. – jak dotąd „kładła duży nacisk na kij, a może za mało na marchewkę, [and] co dało nam gorszą pozycję w porównaniu z innymi kontynentami”.
Zwrócił także uwagę na Ustawa o ograniczaniu inflacji (IRA) – jedno ze sztandarowych osiągnięć legislacyjnych prezydenta USA Joe Bidena, które zapewnia 369 miliardów dolarów dotacji w celu pobudzenia ekologicznych inwestycji i konsumpcji – przewyższało obecne europejskie inicjatywy przemysłowe ze względu na względny niedostatek przepisów.
„Jeśli rzeczywiście porówna się Stany Zjednoczone i IRA z innymi kontynentami, można odnieść wrażenie, że nie ma tam biurokracji i że wszystko przebiega znacznie szybciej i łatwiej” – stwierdził. „To nie jest coś, z czym będziemy w stanie sobie poradzić z dnia na dzień [but] jest to coś, na czym będziemy musieli się skupić w nadchodzących latach”.
„Trudno z nami konkurować”
Philipp Lausberg, analityk Centrum Polityki Europejskiej (EPC), powiedział, że „całkowicie zgodził się” z wezwaniem Belgii do zawarcia Europejskiego Porozumienia Przemysłowego, argumentując, że każda propozycja reindustrializacji gospodarki bloku musi zostać wdrożona na poziomie europejskim.
„Spójrzcie na Chiny i Stany Zjednoczone: ogrom masowej mobilizacji zasobów, która tam ma miejsce, miliardy kierowane na ekologiczny przemysł, nowe, innowacyjne technologie i tak dalej” – powiedział. „Trudno z tym konkurować, jeśli nie zrobi się czegoś podobnego, a Europa powinna zrobić to samo. A jeśli chcesz to zrobić skutecznie, musisz to zrobić na szczeblu europejskim”.
Lausberg zgodził się także z oceną Van Peteghema, że nadmiar przepisów ogranicza obecnie potencjał gospodarczy UE i pogłębia złe samopoczucie w przemyśle.
„To jeden z głównych problemów, na który skarżą się przedsiębiorstwa, jeden z głównych problemów ograniczających konkurencyjność Europy” – stwierdził.
Kontrowersyjna propozycja
Podczas wydarzenia Van Peteghem wezwał także UE do wzmocnienia UE Unia Rynków Kapitałowych oraz poprawić wiedzę finansową zwykłych obywateli. Podkreślił także potrzebę „mobilis[ing] pełnego potencjału sektora prywatnego” w celu finansowania transformacji ekologicznej i cyfrowej.
Van Peteghem stanowczo bronił celu, jakim jest przebudowa nurtu bloku reguły fiskalne, w sprawie których trwają negocjacje końcowe rozpoczęło się w zeszłym tygodniu.
„Powrót do starych zasad nie wchodzi w grę” – stwierdził. „Musimy dostarczyć. Rządy i rynki finansowe potrzebują przewidywalności i jasności, a to jest również ważne dla naszej własnej europejskiej wiarygodności, aby dojść do kompromisu i decyzji”.
Taki pogląd prawdopodobnie stawia Radę pod przewodnictwem Belgii na bezpośrednim kursie kolizyjnym ze związkami zawodowymi, które twierdzą, że proponowane przepisy jeszcze bardziej utrudnią UE ochronę i rozwój jej potencjału przemysłowego.
Judith Kirton-Darling, pełniąca obowiązki wspólnego sekretarza generalnego industriALL Europe, która reprezentuje około siedmiu milionów europejskich pracowników, powiedziała w zeszłym tygodniu Euractiv, że nowe zasady bloku „utrudnią rozwój przemysłu, potencjalnie podważając konkurencyjną pozycję Europy na rynku światowym”.
Zamiast tego wezwała blok do wprowadzenia bardziej „elastycznych” przepisów fiskalnych, aby zachęcić do inwestycji przemysłowych i produkcji.
Lausberg z EPC nie zgodził się jednak z oceną Kirton-Darling. Przekonywał, że nowe przepisy faktycznie „pozwalają na większe pole do inwestycji” w porównaniu z poprzednimi przepisami.
Lausberg przestrzegł przed zwiększeniem dotacji przemysłowych na szczeblu krajowym jako „zagrożeniem dla spójności jednolitego rynku”, któremu mogłyby pomóc reguły fiskalne.
„Jeśli chce się właściwie prowadzić politykę przemysłową, trzeba dużo inwestować” – stwierdził Lausberg. „A jeśli zrobisz to na poziomie krajowym, niektóre kraje będą w stanie zgromadzić miliardy euro lepiej niż inne”.
„Jeśli państwa członkowskie inwestują niezależnie, tracisz równe szanse” – dodał, wzywając zamiast tego do skoordynowanego podejścia na poziomie UE.
[Edited by Nathalie Weatherald]