Przywódcy Unii Europejskiej zgodzili się w środę (16 lipca) nałożyć sankcje na rosyjskie firmy, które pomagają destabilizować Ukrainę i zablokować nowe pożyczki dla Rosji za pośrednictwem dwóch wielostronnych pożyczkodawców.
Decyzja ta stanowi znaczące zwiększenie europejskiej presji na Rosję, chociaż nie odpowiada ona bezkompromisowym środkom gospodarczym skierowanym przeciwko Rosji, na które nalegały Stany Zjednoczone i jastrzębie w UE.
Jednocześnie prezydent USA Barack Obama ogłosił najszersze jak dotąd sankcje nałożone na rosyjską gospodarkę, wymierzone w kluczowe instytucje, w tym Gazprombank i Rosneft Oil Co, a także inne firmy energetyczne i obronne.
Przybywająca na szczyt niemiecka kanclerz Angela Merkel powiedziała, że przywódcy UE będą rozmawiać o nowych sankcjach, „ponieważ uważamy, że rosyjski wkład w pokój na Ukrainie nie jest jeszcze wystarczający”.
Brytyjski premier David Cameron powiedział, że sytuacja na Ukrainie jest nie do przyjęcia. „Rosja nie przestrzega należycie integralności terytorialnej tego kraju i musimy wysłać bardzo jasny sygnał wraz z jasnymi działaniami” – stwierdził.
Przywódcy UE stwierdzili, że prorosyjscy separatyści nie podjęli wszystkich kroków, których domagała się UE, aby załagodzić sytuację we wschodniej Ukrainie.
W rezultacie zgodzili się na rozszerzenie unijnych sankcji „w celu wybrania podmiotów, w tym z Federacji Rosyjskiej, które materialnie lub finansowo wspierają działania podważające suwerenność Ukrainy lub jej zagrażające” – stwierdzili w oświadczeniu oświadczenie wydanych podczas szczytu w Brukseli.
Do końca lipca UE sporządzi pierwszą listę firm i osób, które zostaną dotknięte zamrożeniem aktywów na podstawie nowych kryteriów.
Zapytany, czy rosyjskie spółki energetyczne, takie jak Gazprom czy Rosnieft’, mogłyby zostać objęte sankcjami, urzędnik UE powiedział: „Jest to znaczące poszerzenie kryteriów, co umożliwia sporządzenie znacznie szerszej listy niż dotychczas widzieliśmy, ale nie mogę spekulować, jakiego rodzaju dodatkowe podmioty zostaną dodane.”
Inne działania w oku
UE rozważy również możliwość nałożenia sankcji na firmy i osoby wspierające rosyjskich decydentów odpowiedzialnych za aneksję ukraińskiego regionu Krymu lub destabilizację wschodniej Ukrainy.
Przywódcy UE postanowili także zwrócić się do unijnego banku, Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI), o zawieszenie nowej akcji kredytowej dla Rosji oraz wystąpić o zawieszenie nowej akcji kredytowej dla Rosji przez Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju (EBOR).
Największym odbiorcą środków EBOR z siedzibą w Londynie tradycyjnie jest Rosja, która w ubiegłym roku pożyczyła tam 1,8 miliarda euro. W zeszłym roku EBI zobowiązał się pożyczyć Rosji ponad 1 miliard euro.
Rosja jest jednym z 64 krajów będących akcjonariuszami EBOR, ale jeśli zdobędzie poparcie innych krajów prozachodnich, UE powinna mieć możliwość blokowania kredytów na nowe rosyjskie projekty.
Ponadto przywódcy zwrócili się do Komisji Wykonawczej UE, aby rozważyła zawieszenie niektórych programów współpracy, które od chwili obecnej do 2020 r. mają przynieść Rosji korzyści w wysokości około 450 mln euro.
UE przygotuje także propozycje dalszych działań ograniczających inwestycje na Krymie, którego aneksja przez Rosję nie jest uznawana przez UE. Przywódcy wyrazili, że spodziewają się, że międzynarodowe instytucje finansowe odmówią finansowania jakiegokolwiek projektu uznającego aneksję Krymu.
Kolejnym krokiem było zniesienie przez przywódców UE ograniczeń nałożonych w lutym na eksport sprzętu wojskowego na Ukrainę. Do tej pory UE nałożyła środki skierowane przeciwko 72 osobom w Rosji i na Ukrainie, obejmujące zamrożenie aktywów i zakaz podróżowania, a także dwa przedsiębiorstwa energetyczne na Krymie.
Presja USA
Licząca 28 państw UE znajduje się pod silną presją ze strony Stanów Zjednoczonych i Ukrainy, aby zajęły ostrzejsze stanowisko wobec Rosji, jednak niektóre rządy UE obawiają się potencjalnego odwetu ze strony Rosji, największego dostawcy energii dla bloku, w przypadku nałożenia przez nią sankcji handlowych.
Prezydent Litwy Dalia Grybauskaite powiedziała po przybyciu na szczyt, że UE jest „wciąż daleka” od decyzji o nałożeniu sankcji na sektory rosyjskiej gospodarki lub embargo na broń lub technologię.
Blokowanie pożyczek dla Rosji za pośrednictwem EBI i EBOR oznacza zaostrzenie presji UE, ale analitycy twierdzą, że nie będzie to miało poważnego wpływu gospodarczego na Rosję.
„Pomoc EBOR i EBI jest przydatna dla Rosji, ponieważ jest ukierunkowana na dobre projekty, których celem jest modernizacja gospodarki i poprawa klimatu inwestycyjnego” – powiedziała Tatiana Orłowa, strateg w RBS w Londynie.
„Ale zakres tych projektów jest stosunkowo skromny i Rosja nie jest uzależniona od pomocy tych banków” – stwierdziła. „Dopóki nie zobaczymy nazw ważnych firm, rynki tak naprawdę nie zareagują zbytnio”.
Oba banki odmówiły komentarza.