Odmienne style Donalda Trumpa i Kamali Harris były w pełni widoczne podczas wieców pojedynków w piątkowy wieczór w Milwaukee, największym mieście jednego z najważniejszych swingujących stanów w kraju.
Obaj zorganizowali wieczorne wiece w odległości około sześciu mil od siebie w największym mieście Wisconsin, przy czym Harris generalnie trzymał się scenariusza w przemówieniu, które trwało 24 minuty, podczas gdy Trump wygłosił charakterystyczne przemówienie na wiecu, odbiegając od scenariusza i poruszając dziwne tematy, w tym swoje nagrania audio sprzętu, poruszając jednocześnie szeroki wachlarz zagadnień przez blisko 90 minut.
Trump rozmawiał z wypełnionym po brzegi Fiserv Forum, domem Milwaukee Bucksa, poświęcając czas na podstawowe tematy swoich przemówień, takie jak imigracja, a także na nietradycyjne tematy, które nie miały wiele wspólnego z wyborami w 2024 roku.
Na początku swojego przemówienia Trump pozdrowił gwiazdę Milwaukee Bucks, Giannisa Antetokounmpo, który urodził się w Grecji. Republikański kandydat na prezydenta zastanawiał się, czy jest bardziej Grekiem niż sportowiec o pseudonimie „Grecki dziwak”.
„Powiedziałbym, że Grek” – określenia, którego Trump użył, mówiąc o gwieździe NBA – „jest naprawdę dobrym graczem. Czy zgadzasz się? I powiedz mi, kto ma w sobie więcej greki. Grek czy ja? Myślę, że mamy mniej więcej to samo.”
Trump odniósł się także do tematów, które stały się podstawą jego wieców w ostatnich tygodniach, oraz do swojego złożonego przesłania końcowego: rozprawi się z nielegalną imigracją i użyje ceł jako broni do karania zagranicznych przeciwników, a w dalszym ciągu skupiał się na bezpodstawnych zarzuty, że wybory w 2020 r. zostały skradzione, w tym pomysł, że wygrał w tym roku Wisconsin, czego jednak nie zrobił.
„Właściwie wygrałem go dwa razy” – powiedział Trump. „Ale to są drobne szczegóły”.
Tymczasem w Wisconsin State Fair Park Harris trzymała się swojego zwykłego przesłania, przedstawiając siebie jako przywódczynię, która będzie pracować dla Amerykanów niezależnie od orientacji politycznej, w przeciwieństwie do Trumpa, którego określiła jako „coraz bardziej niestabilnego” i „pochłoniętego skargami”.
„Albo on będzie tam pierwszego dnia, wchodząc do tego biura, przeglądając listę swoich wrogów, albo kiedy zostanę wybrany, wystąpię w twoim imieniu z moją listą rzeczy do zrobienia” – powiedziała wiceprezydent w swoim przemówieniu.
Ponieważ Trump swoimi niedawnymi komentarzami na temat byłej republikanki Liz Cheney wzbudził nowe kontrowersje, Harris ponownie podkreśliła, że wysłucha ludzi, którzy się z nią nie zgadzają.
„W przeciwieństwie do Donalda Trumpa nie uważam, że ludzie, którzy się ze mną nie zgadzają, są wrogami. Chce ich wsadzić do więzienia, dam im miejsce przy stole” – powiedział Harris.
W trakcie kampanii cieszyła się poparciem republikanów sprzeciwiających się Trumpowi, a Harris oświadczyła, że chciałaby mianować republikanina do swojego gabinetu.
Harris nalegała również, aby jej zwolennicy „celowo budowali społeczność”.
Harris stwierdził, że era Trumpa „napędzana jest ideą, że Amerykanie powinni wskazywać na siebie palcami”, dodał jednak, że „wszyscy wiemy, że wszyscy mamy ze sobą o wiele więcej wspólnego, niż to, co nas dzieli”.
Trump również poruszył swoje uwagi na temat Cheneya, co wywołało wcześniej tego dnia burzę. Podczas czwartkowego wieczoru podczas wydarzenia z Tuckerem Carlsonem opowiedział, że Cheney nie byłaby takim „jastrzębiem bojowym”, gdyby miała broń „wycelowaną w twarz”.
Demokraci ostro krytykowali Trumpa za groźby użycia przemocy wobec byłej republikańskiej kongresmenki, która od tego czasu stała się znaczącym głosem „Nigdy Trump”, ale Trump stwierdził, że po prostu chciał zaznaczyć, że Cheney nie wspierałaby tak zagranicznych konfliktów, gdyby w nich walczyć. Za nieporozumienie oskarżył media.
Cheney dwukrotnie był z Harrisem w Wisconsin, występując w hrabstwach, w których była gubernator Karoliny Południowej Nikki Haley, która była ostatnim głównym wrogiem Trumpa z Partii Republikańskiej, osiągnęła lepsze wyniki podczas prawyborów w stanie Wisconsin. Cheney jest kluczową zastępczynią kampanii Harrisa od czasu, gdy we wrześniu ogłosiła swoje poparcie dla wiceprezydenta.
Obydwa wydarzenia w tym samym mieście zapewniły również podzielony ekran efektu celebryty wyścigu.
Mówcami otwierającymi wystąpienie Trumpa byli w większości wybrani politycy republikańscy oraz Robert F. Kennedy Jr., były kandydat na prezydenta, który wspiera Trumpa i prawdopodobnie będzie odgrywał rolę w służbie zdrowia w jego administracji, jeśli Trump wróci do Białego Domu. Uczestnicy wiecu Trumpa skandowali „Bobby, Bobby”, gdy Kennedy wygłaszał uwagi wstępne.
Harris w dalszym ciągu podkreślała swój gwiazdorski urok, występując z artystką muzyczną Cardi B na jej wiecu w Milwaukee. Czytając większość jej przemówienia bezpośrednio ze swojego telefonu, raperka powiedziała, że nie planuje głosować, gdy prezydent Joe Biden będzie ubiegał się o reelekcję, ale sytuacja się zmieniła, gdy w sierpniu Harris został kandydatem.
„Przede wszystkim nie ma urojeń” – powiedziała, najwyraźniej szturchając Trumpa. Dodała później: „Czy naprawdę powierzamy temu człowiekowi naszą gospodarkę?”
Trump i jego sojusznicy z Partii Republikańskiej naśmiewali się ze wsparcia Harrisa ze strony czołowych liderów świata rozrywki i bagatelizowali je. Jednakże jego kampania zachwalała regionalną gwiazdę podczas jego zamachu w Wisconsin, na przykład legendarnego rozgrywającego Green Bay Packers Bretta Favre na wiecu, który zorganizował w środę w Green Bay, a także ponownie zachwalał poparcie Favre podczas przystanku w Milwaukee.
„Nigdy wcześniej tego nie robił… ciężko jest to zrobić sportowcowi, kto wie, traci się kilku fanów” – powiedział Trump o Favre, wobec którego toczy się śledztwo w sprawie rzekomych oszustw socjalnych w jego rodzinnym stanie Mississippi. „Naprawdę potrafił rozerwać tę piłkę”.
W ciągu ostatnich dwóch tygodni obaj kandydaci spędzili dużo czasu w Wisconsin, co świadczy o znaczeniu stanu dla krajobrazu wyborczego w 2024 roku.
Należy do nielicznych stanów, w tym Pensylwanii, Michigan, Arizony, Nevady i Karoliny Północnej, które prawdopodobnie zadecydują o wyborach.
Wyścig był ogólnie postrzegany w stanie jako remis, a kilka niedawnych sondaży publicznych wykazało, że mieści się on w granicach błędu, co czyni Wisconsin obowiązkowym przystankiem obu kampanii w ostatnich dniach wyścigu.
„Jestem podekscytowany powrotem do tego pięknego stanu” – powiedział Trump. „Nasz kraj zmierza do piekła, ale bardzo szybko to odwrócimy”.