Strona główna Sporty The Open 2024: Robert MacIntyre zrelaksował się w Royal Troon po „dzikich”...

The Open 2024: Robert MacIntyre zrelaksował się w Royal Troon po „dzikich” uroczystościach Scottish Open

40
0


Uroczystości będą jeszcze bardziej hałaśliwe, jeśli w tym tygodniu MacIntyre zmierzy się z rzędu i istnieją wszelkie powody, by sądzić, że stoczy on wyzwanie na wybrzeżu Ayrshire.

Przystępuje do zawodów jako jeden z najlepszych zawodników na świecie. Wspiął się na 16. miejsce w rankingach dzięki zwycięstwu w swoim pierwszym turnieju PGA Tour podczas Canadian Open w czerwcu i sukcesowi z zeszłego tygodnia.

„Dopiero gdy wygrałem w Kanadzie, naprawdę poczułem, że mogę tu w pełni rywalizować” – powiedział.

„To tylko kwestia nastawienia. Tutaj nic ci nie dano, musisz na to zasłużyć. Musisz zasłużyć na szacunek chłopaków, na których patrzysz od wielu lat”.

Minione sześć tygodni zakończyło okres dobrych 12 miesięcy, odkąd strzelił 64 gole i zakończył o jedno uderzenie za zwycięzcą Rorym McIlroyem podczas zeszłorocznego Scottish Open.

Zakwalifikował się do drużyny European Ryder Cup i był niepokonany od trzech meczów, zapewniając wszechstronne zwycięstwo nad Amerykanami w Rzymie, po czym zapewnił sobie jedną z 10 kart PGA Tour rozdanych najlepszym graczom DP World Tour.

„Puchar Rydera otworzył mi oczy” – powiedział.

„Zdałem sobie sprawę, że ci goście to po prostu normalni goście. Dopiero wtedy prawdopodobnie zdałem sobie sprawę: wiesz co? Jeśli ci goście mogą to zrobić, ja mogę to zrobić”.

MacIntyre przeniósł się do Stanów Zjednoczonych na początku roku, ale po dobrze udokumentowanym, obojętnym początku życia na Florydzie i podczas PGA Tour, gdzie opuścił trzy z pierwszych czterech startów, zdecydował się wrócić do Szkocji.

„Ten rok był próbą, żeby sprawdzić, czy podoba mi się życie w Ameryce. Nie chodziło tylko o mnie, ale o nas obojga” – powiedział, odnosząc się do swojej dziewczyny Shannon Hartley.

„Nadal będę grał w PGA Tour. Nic się nie zmienia poza tym, że od stycznia nie płacę dużego czynszu za dom, w którym spędziłem może cztery lub pięć tygodni. Dla mnie to absolutne szaleństwo”.



Link źródłowy