Strona główna Polityka Telegram czeka rozliczenie w Europie. Inni założyciele powinni się wystrzegać

Telegram czeka rozliczenie w Europie. Inni założyciele powinni się wystrzegać

26
0


„[Elon] Należy przypomnieć Muskowi i współpracownikom o ich odpowiedzialności karnej” – dodał. powiedział Bruce Daisley, były dyrektor Twittera, który pracował w brytyjskim biurze firmy kilka dni po brytyjskich protestach próbował podpalić hotel dla uchodźców.

Ale Telegram sprowokował polityków bardziej niż jakakolwiek inna platforma. To, co można nazwać podejściem firmy pozbawionym współpracy, postawiło platformę – częściowo aplikację do przesyłania wiadomości, częściowo sieć mediów społecznościowych – na kursie kolizyjnym z rządami na całym świecie.

Sprawa we Francji nie jest pierwszym przypadkiem, w którym władze udzieliły nagany Telegramowi za odmowę współpracy. Telegram został dwukrotnie tymczasowo zawieszony w Brazylii, w r 2022 I 2023za każdym razem po oskarżeniu go o niezastosowanie się do porządków prawnych.

W 2022 r. podobne wydarzenia miały miejsce w Niemczech, kiedy minister spraw wewnętrznych tego kraju również zagroził zakazem aplikacji po tym, jak listy, sugestie dotyczące kar, a nawet grupa zadaniowa działająca pod Telegramem pozostały bez odpowiedzi – twierdzą władze, które były zaniepokojone przeciwdziałaniem blokadom grupy korzystające z aplikacji do omawiania zabójstw politycznych. Wiele niemieckich gazet, m.in tabloid Bildwysłał dziennikarzy do biura, które Telegram podaje jako swoją siedzibę w Dubaju, i stwierdziło, że jest ono opuszczone, a drzwi zamknięte.

Wcześniej w 2024 r. Hiszpania krótko zablokowane Telegram po tym, jak nadawcy stwierdzili, że w aplikacji krążą materiały chronione prawem autorskim. Sędzia Santiago Pedraz z hiszpańskiego Krajowego Sądu Najwyższego stwierdził, że jego decyzja o zakazie wynikała z braku współpracy Telegramu w tej sprawie.

Oskarżenia we Francji są bardzo specyficzne dla sposobu pracy Telegramu, mówi Arne Möhle, współzałożyciel usługi szyfrowanej poczty elektronicznej Tuta. „Oczywiście, że ważna jest niezależność, ale jednocześnie ważne jest również przestrzeganie żądań władz, jeśli są one uzasadnione” – mówi. „Ważne jest, aby to pokazać [criminal activities are] coś, czego nie chcesz wspierać swoją usługą zorientowaną na prywatność.”

Decyzja Francji o postawieniu zarzutów Durowowi to rzadkie posunięcie mające na celu powiązanie dyrektora technologicznego z przestępstwami mającymi miejsce na ich platformie, ale nie jest bez precedensu. Durov dołącza do założycieli The Pirate Bay, którzy w 2009 roku zostali skazani przez szwedzkie władze na rok więzienia; oraz urodzony w Niemczech założyciel MegaUpload, Kim Dotcom, który w sierpniu ostatecznie przegrał trwającą 12 lat batalię o ekstradycję do Stanów Zjednoczonych ze swojego domu w Nowej Zelandii. On plany odwołać się.

Jednak Durov jest pierwszym ze swojego pokolenia założycieli głównych platform mediów społecznościowych, który musi stawić czoła tak poważnym konsekwencjom. To, co stanie się później, będzie lekcją dla nich wszystkich.

Bastien Le Querrec, prawnik francuskiej grupy zajmującej się wolnością cyfrową La Quadrature du Net, nie broni braku umiaru w Telegramie. Obawia się jednak, że sprawa przeciwko Durovowi odzwierciedla ogromną presję, pod jaką obecnie znajdują się media społecznościowe i komunikatory, aby współpracować z organami ścigania.

„[The prosecutor] odnosi się do przepisu prawa francuskiego, który wymaga od platform ujawnienia wszelkich przydatnych dokumentów, które mogłyby umożliwić organom ścigania przechwycenie komunikacji” – mówi. „O ile nam wiadomo, jest to pierwszy przypadek, kiedy platforma, niezależnie od jej wielkości, została postawiona przed sądem [in France] ponieważ odmówił udostępnienia takich dokumentów. To bardzo niepokojący precedens.”



Link źródłowy