Przez ostatnie cztery lata Teksas stał się przeciwnikiem Białego Domu w sprawie imigracji.
Pod rządami republikanina gubernatora Grega Abbotta stan naginał swoje uprawnienia w zakresie egzekwowania prawa na granicy USA-Meksyk, dodał kilometry barier z drutu kolczastego, aby uniemożliwić przekraczanie przejść, i przewiózł autobusami ponad 100 000 migrantów do miast-sanktuariów w stanach demokratycznych, a wszystko to wbrew administracja Bidena.
Jednak gdy prezydent-elekt Donald Trump w przyszłym miesiącu uda się ponownie do Białego Domu, zachwalając plan przeprowadzenia największej deportacji imigrantów w historii Stanów Zjednoczonych, Teksas przygotowuje się do przyjęcia nowej roli w Waszyngtonie: sojusznika.
Stan zaoferował już ranczo o powierzchni 1402 akrów w Rio Grande jako potencjalne miejsce na ośrodki detencyjne i jest gotowy podzielić się swoimi wskazówkami dotyczącymi radzenia sobie ze zmianami w polityce imigracyjnej, takimi jak zarządzenie wykonawcze nakładające na szpitale obowiązek zadawania pytań o status pacjenta status imigracyjny oraz środek, który umożliwiłby funkcjonariuszom policji aresztowanie migrantów i upoważniłby sędziów stanowych do nakazania deportacji.
Komisarz ds. gruntów w Teksasie Dawn Buckingham ogłosiła w zeszłym tygodniu inicjatywę mającą na celu zidentyfikowanie gruntów na obszarze 13 milionów akrów należących do agencji, które administracja Trumpa mogłaby wykorzystać do operacji deportacyjnych, w tym niedawno nabytego rancza nad Rio Grande.
„Aktywnie przyglądamy się nieruchomościom, które posiadamy w całym stanie i sprawdzamy, czy sprawdzi się to w przypadku administracji Trumpa” – Buckingham powiedział NBC News. „Zidentyfikowaliśmy kilka nieruchomości w rejonie El Paso, które naszym zdaniem również są dobrze i naturalnie dopasowane”, a także w niektórych obszarach miejskich.
Buckingham powiedział także, że Teksas będzie starał się pomóc w kierowaniu polityką nowej administracji w zakresie bezpieczeństwa granic.
„Wymyśliliśmy wiele genialnych sposobów, aby stawić czoła tym przestępcom i chętnie pomożemy każdemu, kto szuka porad lub zasad, które wydają się pomocne” – powiedziała.
Administracja Trumpa słucha.
„Nie można mieć silnego bezpieczeństwa narodowego, jeśli nie ma bezpieczeństwa granic” – powiedział Tom Homan, były pełniący obowiązki dyrektora USA ds. imigracji i egzekwowania ceł oraz nowy „car granicy” Trumpa podczas wydarzenia z udziałem firmy Abbott w zeszłym tygodniu. „W Teksasie osiągnięto bezprecedensowy sukces. To model, który możemy zastosować w całym kraju”.
Podczas tego samego wydarzenia Abbott powiedział, że jego państwo „będzie robić więcej i szybciej niż cokolwiek dotychczas, aby przede wszystkim odzyskać kontrolę nad naszą granicą, przywrócić porządek w naszych społecznościach, a także zidentyfikować, zlokalizować i deportować przestępców ze Stanów Zjednoczonych Ameryki, którzy przekroczyli granicę”.
Awans Teksasu na pozycję znaczącego sojusznika nowej administracji Trumpa następuje po latach kwestionowania i podważania wysiłków prezydenta Joe Bidena w zakresie imigracji.
„Teksas jest naturalnym liderem ze względu na wszystko, co osiągnął w ciągu ostatnich czterech lat przy niewielkim sprzeciwie opinii publicznej i politycznej” – powiedziała Andrea Flores, doradca ds. polityki imigracyjnej administracji Bidena i Obamy, a obecnie wiceprezydent ds. polityka imigracyjna i kampanie w FWD.us, organizacji opieki społecznej.
Jedną z najbardziej widocznych form sprzeciwu był przewóz ponad 100 000 migrantów autobusami z granicy do miast-sanktuarium, takich jak Nowy Jork, Chicago i Denver – posunięcie to przytłoczyło społeczności Demokratów, nadwyrężyło ich zasoby i doprowadziło do wzrostu nastrojów antyimigranckich wokół kraju, który przeniknął kampanię prezydencką.
Strategia ta doprowadziła do tego, że „gubernator celowo siał chaos w innych stanach i nikt nie wkroczył, aby go powstrzymać” – powiedział Flores, który skrytykował brak interwencji federalnej. „Kryzys miast przyćmił kryzys graniczny i doprowadził do ogromnej reakcji”.
Niektórzy eksperci twierdzą, że inne wysiłki Teksasu pod rządami Bidena mogą posłużyć za model tego, co stanie się pod rządami Trumpa.
„W zakresie, w jakim istnieje koordynacja, a nawet współpraca między rządem federalnym a stanem takim jak Teksas, możliwe jest, że nie ma ograniczeń” – powiedział Rick Su, profesor prawa na Uniwersytecie Północnej Karoliny. „To może być brakujący element tego, co moim zdaniem, przynajmniej w przypadku administracji Trumpa, zamierza zrobić”.
W 2021 r. firma Abbott ogłosiła katastrofę na granicy, otwierając drzwi do rozpoczęcia operacji Lone Star, która ma na celu opłacenie autobusu i przekazanie 11 miliardów dolarów na rozmieszczenie tysięcy członków Gwardii Narodowej Teksasu i Departamentu Bezpieczeństwa Publicznego Teksasu na południowej granicy i stworzyć nowe bariery, w tym 160 km drutu kolczastego i boje w Rio Grande.
Na początku tego roku firma Abbott podpisała zarządzenie wymagające, aby szpitale pytały o status imigracyjny pacjenta i monitorowały wysokość kosztów leczenia nielegalnych imigrantów.
„Minęły cztery lata realizacji programu i najprawdopodobniej wiele stanów zrobi to samo pod rządami Trumpa” – powiedział Flores. „Teksas dał nam przedsmak tego, co miało nadejść”.
Stan przyjął także ustawę, która kwestionuje federalne władze imigracyjne i jest „prawdopodobnie jednym z najbardziej bezprecedensowych współczesnych przepisów dotyczących imigracji” – stwierdził Su. Ustawa, znana jako SB 4, umożliwi funkcjonariuszom policji aresztowanie migrantów i nałożenie sankcji karnych. Uprawniłoby to również sędziów stanowych do nakazania deportacji ludzi do Meksyku. Wdrożenie tego środka zostało wstrzymane do czasu zaskarżenia go do sądu.
Jednak eksperci prawni, w tym Su, obserwują, czy Departament Sprawiedliwości Trumpa wycofa się z tej i innych wyzwań prawnych dotyczących polityki imigracyjnej Teksasu, podjętych przez administrację Bidena.
„W pewnym sensie to dopiero początek” – powiedziała Su.