Druga kwarta sezonu NFL rozpoczęła się w niedzielę kilkoma kluczowymi pojedynkami — ważnym starciem w lidze AFC North, potencjalną zapowiedzią play-offów pomiędzy rywalami z AFC, kluczową bitwą dywizji w NFC West i nie tylko.
Mecze charakteryzowały się wątpliwymi decyzjami trenera, występami sprzęgieł i pewnymi wyjątkowymi okolicznościami.
Przyjrzyjmy się największym zwycięstwom tygodnia 5.
Teksańczycy wygrywają z Bills
Czy Houston jest największym konkurentem drużyny Kansas City Chiefs w AFC? Teksańczycy mają prawo do tego wyimaginowanego tytułu po tym, jak pokonali Billsów w thrillerze.
CJ Stroud rzucił na odległość 331 jardów i zdobył bramkę. Houston wyszło na prowadzenie 20-3, po czym utrzymało zwycięstwo 23-20.
Rozgrywający Bills, Josh Allen, rozegrał swój najgorszy mecz w sezonie, wykonując zaledwie dziewięć z 30 podań na 131 jardów, co oznacza drugą porażkę Buffalo z rzędu.
Houston wygrało po rzucie z gry z 59 jardów, w dużej mierze dzięki słabemu zarządzaniu zegarem przez Bills.
Po remisie do końca meczu Buffalo sprawdził trzy proste podania z własnej linii 3 jardów. Wszystkie trzy podania były niekompletne, co pozwoliło Teksańczykom zachować wszystkie trzy przerwy na żądanie, gdy przejęli piłkę na zaledwie siedem sekund przed końcem. Stroud był w stanie poprowadzić drużynę do pola bramkowego w jednej akcji.