Strona główna Sporty Szkocja 1:0 Chorwacja: Jak Ben Doak zostawił Modricia i Gvardiola w cieniu

Szkocja 1:0 Chorwacja: Jak Ben Doak zostawił Modricia i Gvardiola w cieniu

7
0


Zanim Doak zaczął jeździć na motorze, miał to być pean na cześć Luki Modricia i jego pysznej gamy podań, jego niesamowitej umiejętności sprawiania, że ​​wszystko wygląda tak bez wysiłku, oraz jego nieziemskiej umiejętności znajdowania miejsca w zatłoczonych miejscach.

Szkocja wysyłała jednego człowieka za drugim, żeby się do niego zbliżyli, a on ich liczył i znowu liczył.

Ani jeden Szkot nie potargał sobie piór. Zamiast tego to zadanie spadło na Izraelczyka. I jaką dobrą robotę zrobił z tego sędzia Orel Grinfeeld. Gwizdanie na światowym poziomie, przynajmniej ze szkockiej perspektywy.

Grinfeeld brzmi jak postać z filmów Fantastyczne Zwierzęta, a wyganiając Petara Sucića tuż przed przerwą, stał się pięknym stworzeniem dla wcześniej ogarniętej niepokojem kibiców.

Do tego momentu Armia Tartanu żyła na nerwach. Szkocja miała szczęście, że utrzymała poziom. Szczerze mówiąc, było ich wszędzie.

Spieszeni, udręczeni i patrzący na cały świat, jakby przygotowywali się do zanurzenia się coraz głębiej w bezdenną otchłań słabych wyników.

Chorwacja powinna zdobyć gola lub dwa do dobrego, ale tak się nie stało. Jeśli byli sfrustrowani, było to niczym w porównaniu ze stanem, jaki sami mieli osiągnąć.

Na podstawie żółtej kartki uznano, że Sucic wjechał w Johna Souttara i dostał czerwoną kartkę. To było niesprawiedliwe i nagle Modrić stracił formę.

Krzyczał, śmiał się sarkastycznie, machał rękami z niedowierzania. A potem został zarezerwowany. W poniedziałek ominie go Portugalia.

W przerwie jeden z jego trenerów obserwował Grinfeelda w nieco komediowej scenie. Kiedy Chorwat awansował, zobaczył żółtą kartkę. Rzeczy z pantomimy. Wspaniały.



Link źródłowy