Leeds ożywiło sezon pod wodzą nowego trenera Brada Arthura, ale napotkało drużynę z Wigan, która pięć tygodni temu wygrała pięć po odbiciu, odkąd pięć tygodni temu została zaskoczona 30-4 przez Rhinos na Headingley.
Wspomnienie tego szoku było wciąż świeże, gdy Wigan jak błyskawica wypadło z bloków, strzelając dwie próby w ciągu pierwszych ośmiu minut.
Pierwsza była wręcz oszałamiająca. Po raz pierwszy wpływowy Harry Smith kopnął w flankę, ale skrzydłowy Marshall wykazał się zdolnościami baletowymi, aby przeskoczyć linię boczną i jakimś cudem przerzucił piłkę nad głową dla Wardle’a, który jednym uderzeniem rzucił się mocno w róg.
Z podniesionymi ogonami Wigan ponownie rzucił się do przodu, gdy Ellis wyprzedził rywala i przy wsparciu trzech ludzi podał Francuzowi podanie pod słupki.
Leeds pokazało część swojej stali, którą wniósł Arthur, aby wrócić do gry, ale w bezkompromisowym nastroju napotkali obronę.
Tuż przed przerwą Wardle odwdzięczył się Marshallowi pięknym podaniem, dzięki czemu czołowy strzelec zawodów miał 25. występ w sezonie.
Wigan było nieubłagane w drugiej połowie, a Leeds uginało się pod ciągłą presją, a siła zmiennika Patricka Mago, delikatność Smitha oraz nieodparta gra Jai Fielda i Frencha nie dawały im wytchnienia.
Ellis strzelił swoją pierwszą bramkę w sezonie, przebijając się przez lukę w obronie Leeds, a Miski pobiegł po ostrym kopnięciu Smitha i zdobył kolejny gol.
Keighran przyczynił się do straty, chwytając delikatne kopnięcie Smitha i przelatując nad bramką, a French zamknął wynik w ostatnich minutach po kolejnym kopnięciu Smitha, który pobiegł pod słupkami i po raz drugi tego wieczoru próbował zdobyć bramkę.