W piątek urzędnicy podali, że kalifornijski strażak został aresztowany pod zarzutem podpalenia w związku z serią małych pożarów, które miały miejsce w regionie winiarskim w ostatnich tygodniach.
Robert Hernandez (38 l.) został oskarżony o podpalenie pięciu pożarów w okresie od 15 sierpnia do 14 września po służbie – podał w komunikacie prasowym Kalifornijski Departament Leśnictwa i Ochrony Przeciwpożarowej, czyli Cal Fire.
Departament podał, że Hernadez, inżynier aparatury z Cal Fire, rzekomo wzniecił pożary w okolicach Geyserville, Healdsburg i Windsor.
Departament podał, że łącznie pożary strawiły mniej niż jeden akr dzikiej przyrody, zauważając, że pożary ugaszono dzięki „szybkim działaniom mieszkańców i środkom gaśniczym”.
„Jestem zbulwersowany, gdy dowiedziałem się, że jeden z naszych pracowników naruszył zaufanie społeczne i próbował zszarganić niestrudzoną pracę 12 000 kobiet i mężczyzn CAL FIRE” – oznajmił w oświadczeniu dyrektor departamentu Joe Tyler.
Z akt więzienia wynika, że Hernandez jest oskarżony o pięć zarzutów podpalenia terenów leśnych. Z akt wynika, że zamiast wpłacić kaucję wynoszącą 2 miliony dolarów, przebywał w areszcie.
Nie było od razu jasne, czy ma prawnika, który mógłby przemawiać w jego imieniu.
Region, w którym Hernandez rzekomo wzniecił pożary, położony na północ od San Francisco, w ciągu ostatniej dekady doświadczył niszczycielskich pożarów, w tym pożaru w Tubbs w 2017 r., w którym zginęły 22 osoby oraz spalił prawie 6000 domów i firm.
Trzy lata później pożar szkła uszkodził lub zniszczył prawie 3000 budynków, według Cala Fire’a.
Departament podał, że w 2020 r. w całym stanie spłonęło ponad 4 miliony akrów, co stanowi rekord największej liczby akrów spalonych w Kalifornii w dzisiejszych czasach.
Do tej pory w tym roku spłonęło prawie milion akrów, w tym szybko rozprzestrzeniające się pożary w południowej Kalifornii, które zagroziły dziesiątkom tysięcy domów i spowodowały tysiące ewakuacji u podnóża hrabstwa San Bernardino.