Strona główna Polityka Sieć amerykańska dodaje baterie znacznie szybciej niż gaz ziemny

Sieć amerykańska dodaje baterie znacznie szybciej niż gaz ziemny

14
0


Chociaż energia słoneczna rośnie w niezwykle szybkim tempie, w wartościach bezwzględnych wykorzystanie gazu ziemnego do produkcji energii elektrycznej w dalszym ciągu przewyższa wykorzystanie odnawialnych źródeł energii. Wygląda jednak na to, że w 2024 r. to się zmieni, zgodnie z zapowiedzią amerykańskiej Agencji Informacji o Energii (EIA). uruchomić liczby w pierwszej połowie roku i odkrył, że energia wiatrowa, słoneczna i baterie były instalowane w tempie, które przyćmiewa nowe generatory na gaz ziemny. Oczekuje się, że różnica ta dramatycznie się powiększy przed końcem roku.

Energia słoneczna, boom na baterie

Według danych EIA w pierwszej połowie tego roku dodano około 20 gigawatów nowej mocy, z czego 60 procent przypada na energię słoneczną. Ponad jedna trzecia dodatków fotowoltaicznych miała miejsce zaledwie w dwóch stanach: Teksasie i Florydzie. Uruchomiono dwa projekty o mocy znamionowej ponad 600 megawatów, jeden w Teksasie, drugi w Nevadzie.

Następne w kolejności są akumulatory: w tym okresie w USA wytworzono dodatkowe 4,2 gigawatów pojemności akumulatorów, co stanowi ponad 20 procent całkowitej nowej pojemności. (Baterie są traktowane przez EIA jako odpowiednik źródła wytwarzania, ponieważ mogą przesyłać energię elektryczną do sieci na żądanie, nawet jeśli nie mogą tego robić w sposób ciągły). Sam Teksas i Kalifornia dostarczyły ponad 60 procent tych dodatków; dodajmy Arizonę i Nevadę i mamy 93 procent zainstalowanej mocy.

Wyraźny wzór jest taki, że baterie trafiają tam, gdzie jest energia słoneczna, umożliwiając wykorzystanie energii wytworzonej w szczycie dnia do zaspokojenia zapotrzebowania po zachodzie słońca. Pomoże to istniejącym elektrowniom fotowoltaicznym uniknąć ograniczania produkcji energii w okresach mniejszego zapotrzebowania wiosną i jesienią. To z kolei poprawi uzasadnienie ekonomiczne instalacji dodatkowej energii słonecznej w stanach, w których jej produkcja może już regularnie przekraczać popyt.

Z kolei energia wiatrowa rozwija się w bardziej spokojnym tempie – w pierwszym półroczu 2024 r. powstanie zaledwie 2,5 GW nowych mocy. Prawdopodobnie po raz ostatni w tej dekadzie do sieci, na czwartej Reaktor o mocy 1,1 GW (i druga niedawno zbudowana) w elektrowni Vogtle w Gruzji. Jedyne inne dodatki pochodziły z obiektów zasilanych gazem ziemnym, ale wyniosły one zaledwie 400 MW, czyli zaledwie 2 procent całkowitej nowej mocy.

W oparciu o trwające prace EIA przewiduje również zwiększenie mocy produkcyjnych do końca 2024 r., a ogólny stan rzeczy nie zmienia się zbytnio. Jednak tempo instalacji rośnie, ponieważ deweloperzy spieszą się, aby uruchomić swój projekt w bieżącym roku podatkowym. EIA spodziewa się, że do końca roku zostanie zainstalowanych nieco ponad 60 GW nowych mocy, z czego 37 GW będzie pochodzić z energii słonecznej. Rozwój baterii utrzymuje się w zawrotnym tempie – oczekuje się, że wyniesie 15 GW, czyli mniej więcej jedną czwartą całkowitego przyrostu mocy w tym roku.

Wiatr będzie stanowić 7,1 GW nowych mocy, a gaz ziemny 2,6 GW. Dodaj do tego wkład energii jądrowej, a oczekuje się, że 96% nowych mocy produkcyjnych w 2024 r. będzie działać bez emisji dwutlenku węgla. Nawet jeśli zignorujesz dodawanie akumulatorów, odsetek dodanej pojemności emitującej emisję dwutlenku węgla pozostanie niezwykle mały i wyniesie zaledwie 6 procent.

Stopniowe zmiany w siatce

Oczywiście liczby te reprezentują szczytową produkcję tych źródeł. W ciągu roku energia słoneczna wytwarza około 25 procent swojej mocy znamionowej w USA, a energia wiatrowa około 35 procent. Ta pierwsza liczba prawdopodobnie z czasem się zmniejszy, w miarę jak energia słoneczna stanie się na tyle tania, że ​​będzie miała sens ekonomiczny w miejscach, które nie są tak nasłonecznione. Z drugiej strony współczynnik wydajności energii wiatrowej może wzrosnąć w miarę ukończenia większej liczby morskich farm wiatrowych. W przypadku gazu ziemnego wiele nowszych elektrowni zaprojektowano tak, aby działały nieregularnie, aby mogły dostarczać energię w przypadku niewystarczającej produkcji odnawialnych źródeł energii.

Lepszy obraz tego, co się dzieje, można uzyskać, przyglądając się wycofywanym źródłom wytwarzania. W USA w pierwszej połowie 2024 r. spadło 5,1 GW mocy z sieci i poza 0,2 GW „innych” całość była zasilana paliwami kopalnymi, w tym 2,1 GW mocy z węgla i 2,7 GW z gazu ziemnego . Ta ostatnia obejmuje dużą elektrownię gazową o mocy 1,4 GW w Massachusetts.



Link źródłowy