Wyznaję Hutchinsonowi, że gdybym był politykiem, bałbym się korzystać z BattlegroundAI. Narzędzia generatywnej sztucznej inteligencji mają „halucynacje”, co jest uprzejmym sposobem powiedzenia, że czasami wymyślają rzeczy z niczego. (Oni głupie gadanieużywając żargonu akademickiego.) Pytam, w jaki sposób dba o to, aby treści polityczne generowane przez BattlegroundAI były dokładne.
„Nic nie jest zautomatyzowane” – odpowiada. Hutchinson zauważa, że kopia BattlegroundAI to punkt wyjścia i że zadaniem ludzi zajmujących się kampaniami jest jej sprawdzenie i zatwierdzenie, zanim zostanie opublikowana. „Być może nie masz dużo czasu lub wielkiego zespołu, ale na pewno to przeglądasz”.
Oczywiście rośnie ruch sprzeciwiający się sposobom, w jaki firmy AI szkolą swoje produkty w zakresie sztuki, pisania i innych prac twórczych bez pytania o pozwolenie. Pytam Hutchinson, co powiedziałaby osobom, które mogłyby sprzeciwić się szkoleniu narzędzi takich jak ChatGPT. „To niezwykle uzasadnione obawy” – mówi. „Musimy porozmawiać z Kongresem. Musimy porozmawiać z wybranymi przez nas urzędnikami”.
Pytam, czy BattlegroundAI rozważa zaoferowanie modeli językowych, które uczą się wyłącznie na danych z domeny publicznej lub licencjonowanych. „Zawsze jestem na to otwarta” – mówi. „Musimy także zapewnić ludziom, zwłaszcza tym, którzy mają ograniczony czas i środowiska o ograniczonych zasobach, najlepsze dostępne dla nich narzędzia. Chcemy mieć spójne wyniki dla użytkowników i wysokiej jakości informacje — dlatego uważam, że im więcej dostępnych modeli, tym lepiej dla wszystkich”.
I jak Hutchinson zareagowałaby, gdyby przedstawiciele ruchu postępowego – którzy na ogół sprzymierzyli się z ruchem robotniczym – sprzeciwiali się automatyzacji copywritingu reklam? „Oczywiście uzasadnione obawy” – mówi. „Strach pojawiający się wraz z pojawieniem się jakiejkolwiek nowej technologii – boimy się komputera, żarówki”.
Hutchinson przedstawia swoje stanowisko: Nie postrzega tego jako zastąpienia ludzkiej pracy, ale jako sposób na ograniczenie ciężkiej pracy. „Pracuję w reklamie bardzo długo i jest w niej mnóstwo powtarzalnych elementów, które szczerze odbierają kreatywność” – mówi. „Sztuczna inteligencja eliminuje nudne elementy”. Postrzega BattlegroundAI jako pomoc dla przeciążonych i niedofinansowanych zespołów.
Taylor Coots, strateg polityczny z Kentucky, który niedawno zaczął korzystać z tej usługi, opisuje ją jako „bardzo wyrafinowaną” i twierdzi, że pomaga ona identyfikować grupy docelowych wyborców i sposoby dostosowywania przekazu tak, aby dotrzeć do nich w sposób, który w innym przypadku byłby dla nich trudny. małe kampanie. W wyścigach na polach bitew w dzielnicach dotkniętych gerrymanderią, gdzie postępowi kandydaci są głównymi słabszymi, budżety są napięte. „Nie mamy milionów dolarów” – mówi. „Szukamy wszelkich możliwości zwiększenia wydajności, jakie mamy”.
Czy wyborców będzie obchodzić, czy teksty w cyfrowych reklamach politycznych, które widzą, są generowane za pomocą sztucznej inteligencji? „Nie jestem pewien, czy jest coś bardziej nieetycznego w generowaniu treści przez sztuczną inteligencję niż tworzenie treści bezimiennych pracowników lub stażystów” – mówi Peter Loge, profesor nadzwyczajny i dyrektor programowy na Uniwersytecie George’a Washingtona, który założył projekt dotyczący etyki w polityce komunikacja.
„Gdyby można było nakazać ujawnianie wszelkich tekstów politycznych tworzonych przy pomocy sztucznej inteligencji, logicznie rzecz biorąc, należałoby nałożyć obowiązek ujawniania wszelkich tekstów politycznych” – takich jak e-maile, reklamy i artykuły op-ed – „nie napisane przez kandydata” – dodaje.
Mimo to Loge ma obawy dotyczące wpływu sztucznej inteligencji na zaufanie publiczne na poziomie makro i tego, jak może to wpłynąć na sposób, w jaki ludzie reagują na komunikaty polityczne w przyszłości. „Jednym z zagrożeń związanych ze sztuczną inteligencją jest mniejsze działanie tej technologii, a bardziej to, co ludzie o niej myślą” – mówi. „Ludzie fałszują obrazy i zmyślają, odkąd istnieje polityka. Niedawne zainteresowanie generatywną sztuczną inteligencją zwiększyło i tak już niewiarygodnie wysoki poziom cynizmu i nieufności wśród ludzi. Jeśli wszystko może być fałszywe, to może nic nie jest prawdą.”
Tymczasem Hutchinson koncentruje się na krótkoterminowym wpływie swojej firmy. „Teraz naprawdę chcemy pomagać ludziom” – mówi. „Staramy się działać tak szybko, jak to możliwe”.