Niedawne badanie przeprowadzone przez Complexity Science Hub (CSH) sugeruje, że strach przed konfliktem mógł mieć taki sam wpływ na kształtowanie prehistorycznych społeczeństw europejskich, jak same konflikty.
Od zakończenia ostatniej epoki lodowcowej wzrost populacji ludzkiej nie jest stały i charakteryzuje się okresami szybkiej ekspansji przeplatanej gwałtownymi spadkami. Przyczyny tych wahań nadal nie są w pełni poznane. Poprzednie badania przeprowadzone przez naukowców z CSH, Petera Turchina, Daniela Kondora i międzynarodowy zespół współpracowników, sugerowały, że konflikty społeczne, a nie czynniki środowiskowe – lub oprócz nich – mogły odegrać znaczącą rolę w tych wzorcach. Teraz oferują nowy wgląd w tę złożoną zagadkę.
Wojny i konflikty powodują nie tylko bezpośrednie ofiary, ale także tworzą atmosferę niepokoju i strachu. Strach ten, wpływając na to, gdzie i jak ludzie się osiedlają, mógł znacząco wpłynąć na rozwój populacji w Europie, jak pokazano w badaniu opublikowanym w czasopiśmie „The Guardian”. Dziennik interfejsu Towarzystwa Królewskiego.
Lot i przeludnienie
„Na całym świecie naukowcy szeroko badali i debatowali nad obecnością i rolą konfliktów w prehistorii. Jednak oszacowanie ich wpływu, np. na liczbę ludności, jest nadal trudne” – wyjaśnia Daniel Kondor z CSH. „Sytuację jeszcze bardziej komplikują potencjalne skutki pośrednie, takie jak ludzie, którzy ze strachu opuszczają swoje domy lub unikają pewnych obszarów”.
Jak wynika z badania, te pośrednie skutki konfliktu mogły spowodować znaczące, długoterminowe wahania populacji w społeczeństwach niepaństwowych, na przykład w neolitycznej Europie (około 7 000–3 000 p.n.e.). „Nasz model pokazuje, że strach przed konfliktem doprowadził do spadku populacji na potencjalnie niebezpiecznych obszarach. W rezultacie ludzie skupili się w bezpieczniejszych miejscach, takich jak szczyty wzgórz, gdzie przeludnienie może prowadzić do wyższej śmiertelności i niższej płodności” – wyjaśnia Kondor.
Dopasuj dowody archeologiczne
Trwające zagrożenie uniemożliwiłoby zasiedlenie większości pozostałych terenów. Współautor Detlef Gronenborn z Centrum Archeologii Leibniza (LEIZA) w Moguncji w Niemczech dodaje: „Wyniki badań symulacyjnych dobrze pokrywają się z dowodami empirycznymi z badań archeologicznych w terenie, jak na przykład stanowisko późnoneolityczne w Kapellenberg koło Frankfurtu, datowane na ok. około 3700 r. p.n.e. Podobnie jak tam, mamy wiele przypadków tymczasowego porzucania otwartych gruntów rolnych, związanego z wycofywaniem się grup do miejsc dobrze obronnych i znacznymi inwestycjami w wielkoskalowe systemy obronne, takie jak wały, palisady i rowy”.
„Ta koncentracja ludzi w określonych, często dobrze bronionych lokalizacjach mogła prowadzić do rosnących dysproporcji majątkowych i struktur politycznych, które uzasadniały te różnice” – dodaje Peter Turchin z CSH. „W ten sposób pośrednie skutki konfliktu mogły również odegrać kluczową rolę w wyłonieniu się większych jednostek politycznych i powstaniu wczesnych państw”.
Złożoność nauki spotyka się z archeologią
Aby symulować dynamikę populacji w neolitycznej Europie, naukowcy opracowali model obliczeniowy. Do testowania modelu wykorzystano bazę danych stanowisk archeologicznych, analizując liczbę pomiarów wieku radiowęglowego z różnych lokalizacji i okresów, zakładając, że odzwierciedla to skalę działalności człowieka, a co za tym idzie – liczbę ludności. „Dzięki temu możemy zbadać typowe amplitudy i ramy czasowe wzrostu i spadku liczby ludności w Europie” – wyjaśnia Kondor. „Naszym celem było, aby nasza symulacja odzwierciedlała te wzorce”.
W przyszłości model może pomóc w interpretacji dowodów archeologicznych, takich jak oznaki przeludnienia lub wzorce użytkowania gruntów, co z kolei może zapewnić niezbędny kontekst i dane do dalszego udoskonalenia modelowania. Jest to typowy przykład współpracy interdyscyplinarnej, którą CSH stara się wspierać. „Korzystając z metod nauki o złożoności, opracowujemy modele matematyczne do analizy powstania i upadku złożonych społeczeństw oraz identyfikacji wspólnych czynników” – wyjaśnia Turchin.
Wiąże się to z gromadzeniem ogromnych ilości danych historycznych, zarządzanych w wyspecjalizowanych bazach danych, takich jak Globalny bank danych historycznych Seshat. „Aby uzyskać jak najpełniejszy obraz, niezwykle ważna jest bezpośrednia współpraca z archeologami. To badanie jest doskonałym przykładem potencjału, jaki może mieć taka interdyscyplinarna współpraca” – podkreśla Kondor.
Odniesienie: „Krajobraz strachu: pośrednie skutki konfliktu mogą wyjaśniać spadek liczby ludności na dużą skalę w społeczeństwach niepaństwowych”, Dániel Kondor, James S. Bennett, Detlef Gronenborn i Peter Turchin, 1 sierpnia 2024 r., Dziennik interfejsu Towarzystwa Królewskiego.
DOI: 10.1098/rsif.2024.0210
Badanie zostało sfinansowane przez Austriacką Agencję Promocji Badań.