W 2013 r. w biurze prokuratora generalnego Florydy Pam Bondi stanął przed decyzją: czy dołączyć do dochodzeń prowadzonych przez innych prokuratorów generalnych stanowych w sprawie Uniwersytetu Trumpa, gdzie studenci płacili do 35 000 dolarów za zajęcia biznesowe, które według krytyków były oszukańcze.
Pomimo otrzymania skarg dotyczących wyzysku od studentów, Bondi i ówczesnej prokurator generalnej Kalifornii Kamali Harris obaj odmówili przyłączenia się do śledztwa. Obaj otrzymali darowizny na cele polityczne od Donalda Trumpa i zaprzeczył, jakoby fundusze miały wpływ na decyzję ich biura.
Od tego czasu dwóch byłych prokuratorów generalnych podążyło zupełnie odmiennymi ścieżkami politycznymi. Harris zaatakował Trumpa podczas wyborów w 2020 i 2024 r., przedstawiając go jako oszusta biznesowego i zagrożenie dla demokracji. Na początku tego miesiąca Trump wygrał reelekcję.
Bondi spędził ostatnią dekadę broniąc Trumpa i atakując tych, którzy prowadzą dochodzenie w jego sprawie. Teraz, jeśli Senat zatwierdzi tę decyzję, Bondi zostanie prokuratorem generalnym prezydenta-elekta Trumpa.
Zasadnicze pytanie brzmi, czy Bondi dotrzyma słowa złożonego w wywiadach telewizyjnych i zbada, jak to określiła, prokuratorów federalnych i agentów FBI, którzy wymknęli się spod kontroli.
„Departament Sprawiedliwości, prokuratorzy, ci źli, będą ścigani” – Bondi – powiedział w Fox News w zeszłym roku po postawieniu w stan oskarżenia Trumpa w Gruzji pod zarzutem próby unieważnienia wyników wyborów w 2020 roku. „Śledczy zostaną zbadani”.
Bondi nazwał prokuratorów, którzy oskarżyli Trumpa o przestępstwa, członkami „głębokiego państwa” – szerząc fałszywą teorię spiskową, że prokuratorzy Departamentu Sprawiedliwości i agenci FBI byli częścią tajnej kliki próbującej osłabić Trumpa. Bondi, nie cytując dowodów, stwierdził, że skoro nie ukrywają się już w cieniu… można ich wszystkich zbadać”.
Bondi nie odpowiedział natychmiast na prośbę o komentarz.
Obecni i byli urzędnicy Departamentu Sprawiedliwości wyrazili mieszane reakcje na temat Bondiego, którego Trump wybrał na prokuratora generalnego kilka godzin po tym, jak republikanin Matt Gaetz, który wielokrotnie zaprzeczał zarzutom płacenia prostytutkom i uprawiania seksu z nieletnią, wycofał się z rozważań.
Urzędnicy Departamentu Sprawiedliwości oświadczyli, że uważają Bondi za znacznie korzystniejszy wybór niż Gaetz, ponieważ miała długą karierę jako lokalna prokurator i prokurator generalny na Florydzie. Jednocześnie postrzegają ją jako lojalistkę Trumpa, która, jak się obawiają, nie zawaha się przed kontynuowaniem swoich wysiłków w celu zbadania swoich wrogów.
„Spodziewałbym się, że zrobi dokładnie to, czego oczekuje od niej Trump” – powiedział niedawno zmarły wyższy rangą urzędnik Departamentu Sprawiedliwości. Dodał, że członkowie zespołu doradcy specjalnego Jacka Smitha są bardzo zaniepokojeni tą sytuacją i rozmawiają z prawnikami.
w piątek, „Washington Post”, powołując się na dwie osoby bliskie przejścia na stanowisko Trumpa, poinformował, że Trump zamierza zwolnić Smitha i cały zespół, który pomógł Smithowi postawić Trumpa w stan oskarżenia pod zarzutem federalnym niewłaściwego obchodzenia się z tajnymi dokumentami i próby unieważnienia wyników wyborów w 2020 r.
„The Post” poinformował również, że Trump oczekuje, że Departament Sprawiedliwości zbada jego od dawna dyskredytowane twierdzenia o powszechnych oszustwach podczas wyborów w 2020 roku.
Były prokurator generalny Trumpa
Ostatni prokurator generalny Trumpa, William Barr, zlekceważył twierdzenia Trumpa dotyczące fałszerstw wyborczych w 2020 r. i odmówił wszczęcia dochodzenia Departamentu Sprawiedliwości w tej sprawie, powołując się na brak dowodów. Po publicznym stwierdzeniu, że nie ma dowodów na powszechne oszustwo, Barr złożył rezygnację.
Kiedy Trump próbował mianować Jeffreya Clarka, urzędnika Departamentu Sprawiedliwości, który popierał jego fałszywe twierdzenia o oszustwach w 2020 r., na stanowisko prokuratora generalnego, sześciu starszych rangą przywódców Departamentu Sprawiedliwości zagroziło rezygnacją. Trzy dni później zwolennicy Trumpa wtargnęli na Kapitol, aby zablokować potwierdzenie jego porażki.
Tymczasem Bondi, poparł twierdzenia Trumpa o oszustwie. Podróżowała do Filadelfii i organizowała konferencje prasowe, podczas których promowała fałszywe twierdzenia o powszechnym fałszowaniu kart do głosowania i upierała się, że wybory zostały skradzione Trumpowi.
„Wiemy, że karty do głosowania zostały wyrzucone” – powiedział Bondi. „Słyszeliśmy, że ludzie otrzymywali martwe karty do głosowania. To dzieje się w całym kraju”.
Bondi był także obrońcą Trumpa podczas jego pierwszego impeachmentu, utrzymując, że śledztwo przeciwko prezydentowi było prowadzone niesprawiedliwie. Podczas
Według doniesień Bondi jest obecnie partnerem w firmie lobbującej Ballard Partners, gdzie przewodniczy praktykom korporacyjnej zgodności z przepisami stronie internetowej firmy.
Niektórzy prawnicy z Florydy bronili Bondi i twierdzili, że jako prokurator generalna stanu przestrzegała norm. Dave Aronberg, prokurator stanowy hrabstwa Palm Beach na Florydzie, powiedział „Washington Post”. że Bondi będzie dla Departamentu Sprawiedliwości znacznie lepszy niż Gaetz.
„Jest praktyczna i lojalna wobec swoich współpracowników, co oznacza, że nie będzie próbowała nikogo wypychać tylko dlatego, że jest Demokratą lub zawodowym prokuratorem, który jest apolityczny” – Aronberg powiedziała „The Post”. „Ona wierzy w praworządność”.
Pytaniem jest teraz, czy Bondi, jeśli zostanie zatwierdzona, dotrzyma swojej publicznej obietnicy, że „prokuratorzy będą postawieni przed sądem”. A jeśli odmówi ścigania prokuratorów z powodów politycznych, zostanie wymuszona przez Trumpa, podobnie jak jej poprzednicy.
Były urzędnik Departamentu Sprawiedliwości, który pracował w pierwszej administracji Trumpa, powiedział, że nie znał dobrze Bondiego, ale znał Trumpa.
„Myślę, że ktokolwiek wybierze, będzie przede wszystkim lojalny wobec niego” – powiedział. „To dla niego kluczowy test. Nie oczekuję, że wybierze ponad siebie kogoś, kto będzie honorowy i lojalny wobec Konstytucji”.