Strona główna zdrowie Rumienienie to nie tylko oznaka zawstydzenia – może to oznaczać, że cierpisz...

Rumienienie to nie tylko oznaka zawstydzenia – może to oznaczać, że cierpisz na poważne schorzenia

14
0


Tuląc swoją nowonarodzoną córkę zaledwie kilka godzin po porodzie, Somayya Gefuri nagle poczuła palący przypływ ciepła wewnątrz jej ciała i wnikający w skórę, powodując, że była spocona i zarumieniona na twarzy.

Zaniepokojona pracownica supermarketu z Birmingham zapytała położne, dlaczego jest jej tak „szalenie gorąco”.

Temperatura Somayyi nieznacznie się podniosła, a personel obawiał się, że cierpi na sepsę, podczas której układ odpornościowy niebezpiecznie reaguje na infekcję. Postanowiono więc podać jej antybiotyki i oboje, matka i dziecko, zostali przez tydzień w szpitalu.

W rzeczywistości zaczerwienienie i gorączka były pierwszymi oznakami poważnej choroby, którą rozpoznanie jako chorobę Gravesa-Basedowa (Basedowa-Basedowa) zajęło ponad rok, czyli zaburzenie autoimmunologiczne, w którym organizm wytwarza zbyt dużo hormonu tyroksyny.

„W ciągu 12 miesięcy chodziłam do lekarza rodzinnego około trzy razy, ponieważ zawsze było mi gorąco, zarumieniona i pociłam się” – mówi Somayya, lat 37.

„Moje serce biło coraz szybciej, a ja też byłem wyczerpany. Ale ponieważ byłam młodą mamą, lekarz zawsze zwalał to na to.

Wreszcie w 2021 r. badania krwi wykazały, że Somayya ma nadczynność tarczycy – gruczołu w kształcie motyla, który wytwarza hormony kontrolujące nasz metabolizm.

Według British Thyroid Foundation, nadczynność tarczycy może być spowodowana kombinacją genów i innych czynników, w tym stresu. Wahania hormonalne – wywołane na przykład porodem – mogą również zwiększać ryzyko u kobiet.

Somayya uważa, że ​​jej stan był spowodowany niespokojną ciążą: miała stan przedrzucawkowy (wysokie ciśnienie krwi) i trudny poród. Na zdjęciu z córką Elise, obecnie czteroletnią

Somayya uważa, że ​​jej stan był spowodowany niespokojną ciążą: miała stan przedrzucawkowy (wysokie ciśnienie krwi) i trudny poród. Na zdjęciu z córką Elise, obecnie czteroletnią

Cztery na pięć osób z nadczynnością tarczycy cierpi na chorobę Gravesa-Basedowa. Tutaj organizm zaczyna wytwarzać przeciwciała (zwykle skierowane przeciwko „najeźdźcom”, takim jak bakterie), które wiążą się z tarczycą, stymulując produkcję tyroksyny.

Przyspiesza to metabolizm, sprawiając, że organizm pracuje szybciej, co powoduje przyspieszone bicie serca, utratę wagi i zmęczenie.

Organizm może również wytwarzać nadmierne ciepło, przez co dotknięte osoby czują się spocone i gorące – a w przypadku Somayyi powodują głębokie rumieńce na policzkach, nosie i czole.

Somayya uważa, że ​​jej stan był spowodowany niespokojną ciążą: miała stan przedrzucawkowy (wysokie ciśnienie krwi) i trudny poród.

Mimo że obecnie przyjmuje leki obniżające poziom tyroksyny, Somayya często jest gorętsza niż inne. Jeśli znajdzie się na kasie w pobliżu grzejników w pracy, może pozostać zarumieniona przez cały dzień.

Uczucie ciepła i rumieńca na twarzy jest znane większości z nas.

Dochodzi do niego w wyniku stymulacji nerwów przez mózg, uwalniając przekaźniki chemiczne – cytokiny – które powodują rozszerzenie małych naczyń krwionośnych znajdujących się przy powierzchni skóry. Gdy wypełnią się krwią, będzie to widoczne jako czerwona skóra.

Efekt jest bardziej widoczny na twarzy ze względu na dużą gęstość drobnych naczyń krwionośnych i stosunkowo cienką skórę, mówi Emma Wedgeworth, dermatolog z Londynu i rzeczniczka British Skin Foundation.

Somayya Gefuri odkryła, że ​​cierpi na chorobę Gravesa-Basedowa – chorobę autoimmunologiczną, w której organizm wytwarza zbyt dużo hormonu tyroksyny

Somayya Gefuri odkryła, że ​​cierpi na chorobę Gravesa-Basedowa – chorobę autoimmunologiczną, w której organizm wytwarza zbyt dużo hormonu tyroksyny

Oprócz zaczerwienienia twarzy może wystąpić nieprzyjemne uczucie pieczenia i kłucia. „Nerwy i naczynia krwionośne mają tendencję do zbiegania się, więc zaczerwienienie aktywuje włókna nerwowe, powodując pieczenie” – wyjaśnia dr Wedgeworth.

„Zaczerwienienie twarzy może u niektórych osób wywołać ogromny niepokój. Może to spowodować, że odwołają plany towarzyskie lub wpłynie na nie w pracy, jeśli będą się martwić, że się zarumienią podczas prezentacji.

Zaczerwienienie twarzy może być po prostu reakcją na wysoką temperaturę lub wysiłek fizyczny. Organizm musi utrzymywać stałą temperaturę, ponieważ jest ona optymalna dla działania enzymów (białek obsługujących szereg funkcji życiowych, w tym trawienie).

Jednak kiedy ćwiczymy, nasze mięśnie wytwarzają więcej ciepła, a rozszerzenie naczyń krwionośnych znajdujących się najbliżej powierzchni skóry jest jednym ze sposobów uwolnienia tego ciepła przez organizm – mówi dr Wedgeworth.

Są też inne wyzwalacze. Na przykład rumienienie spowodowane zawstydzeniem lub stresem wynika z reakcji organizmu na „walkę lub ucieczkę”. Wytwarzana przez to adrenalina przyspiesza tętno, co może również odgrywać rolę w rozszerzaniu naczyń krwionośnych.

Może też istnieć inny popęd ewolucyjny. Badanie przeprowadzone w Holandii w 2009 roku wykazało, że zdjęcia osób rumieniących się po rzekomym nieszczęściu były oceniane przez innych przychylniej w porównaniu z tymi, które się nie rumieniły, co potencjalnie zapewniało ochronę.

Bardziej bezpośrednie fizyczne przyczyny rumieńca twarzy obejmują niektóre pokarmy, takie jak papryczki chilli. Zawierają kapsaicynę – substancję powodującą rozszerzenie naczyń krwionośnych.

Dla wielu osób alkohol jest czynnikiem wyzwalającym. Dzieje się tak, ponieważ wątroba zamienia alkohol w toksynę, aldehyd octowy, który może rozszerzać naczynia krwionośne na twarzy.

Ogólnie rzecz biorąc, aldehyd octowy jest szybko rozkładany przez enzym i wydalany z organizmu; jednak niektórzy ludzie wytwarzają niższy poziom tego enzymu, dlatego też po wypiciu nawet niewielkich ilości alkoholu należy głęboko się przepłukać.

Niektóre schorzenia skóry mogą również powodować zaczerwienienie twarzy, zwłaszcza trądzik różowaty, który częściej występuje u kobiet po 30. roku życia.

Uważa się, że trądzik różowaty to stan zapalny powodujący zaczerwienienie skóry, będący wynikiem nieprawidłowego działania komórek odpornościowych lub działania pospolitego drobnego roztocza żyjącego na skórze każdego człowieka.

Zaczerwienienie zaczyna pojawiać się i znikać, zwykle przez kilka minut, ale z biegiem czasu skóra może stać się chronicznie zaczerwieniona.

Morag Jarvis, 46 lat, lekarz pierwszego kontaktu i matka trójki dzieci z Coventry, jako dziecko mocno się zaczerwieniła, a po dwudziestce zdała sobie sprawę, że jest to spowodowane trądzikiem różowatym. Pojawiły się także charakterystyczne popękane naczynka krwionośne na twarzy.

Do trzydziestki niemal codziennie doświadczała zaczerwienień twarzy. Zaczęły się od mrowiącego zaczerwienienia na czubku nosa, następnie rozprzestrzeniły się na nos, policzki i górę pomiędzy brwiami.

„Moja skóra pulsowała, wyglądała na spuchniętą i czuła się naprawdę niekomfortowo” – mówi. – Wieczorem zawsze było gorzej. Do jej czynników wyzwalających należały upał, pikantne jedzenie i alkohol.

Punkt zwrotny w życiu Morag nastąpił, gdy pewnego ranka zrobiła sobie selfie z dziećmi i zobaczyła, że ​​jej skóra była już czerwona i zła, nawet wcześnie rano.

Wcześniej przepisano jej antybiotyki, ale z niewielkim skutkiem. Teraz poszła na prywatne leczenie i polecono jej krem ​​z kwasem azelainowym.

To uspokoiło zaczerwienienie „niemal natychmiast” – mówi.

Morag przeszła także terapię laserową, której zadaniem było rozbicie ścian naczyń krwionośnych, aby mogły zostać ponownie wchłonięte przez organizm. Eliminuje to żyły nitkowate i pozostawia mniej naczyń krwionośnych, które rozszerzają się i powodują zaczerwienienie. „Teraz rzadko spłukuję i nie muszę już nakładać podkładu” – mówi.

U wielu kobiet w okresie poprzedzającym menopauzę pojawia się zaczerwienienie twarzy. Uważa się, że spadający poziom estrogenów zakłóca działanie podwzgórza – obszaru mózgu kontrolującego temperaturę ciała.

Niektóre leki również mogą to powodować, w tym tamoksyfen stosowany w leczeniu raka piersi, który zmniejsza poziom estrogenu. Starsza postać leków przeciwdepresyjnych, inhibitorów monoaminooksydazy i niektórych leków na nadciśnienie, takich jak blokery kanału wapniowego (na przykład amlodypina), które powodują rozkurcz naczyń krwionośnych, może również powodować objawy.

Każdy, kto cierpi na uderzenia gorąca wywołane lekami, powinien skonsultować się ze swoim lekarzem rodzinnym w sprawie innych dawek lub alternatywnych leków.

Nietolerancja histaminy, naturalnie występującej substancji chemicznej występującej w żywności, w tym serze, czekoladzie, czerwonym winie i konserwach rybnych, może powodować zaczerwienienie u osób z niedoborem enzymu rozkładającego histaminę.

Istnieją medyczne możliwości leczenia silnego zaczerwienienia twarzy. Wstrzyknięcia botoksu mogą zakłócać sygnały płynące z nerwów, które nakazują rozszerzenie naczyń krwionośnych. Leki zwane beta-blokerami mogą również zmniejszać zaczerwienienie, powodując zwężenie naczyń krwionośnych w skórze.

Bardziej drastyczną opcją jest ta sama operacja, która jest stosowana w przypadku silnego pocenia się – endoskopowa sympatektomia klatki piersiowej. Wiąże się to z przecięciem nerwów przenoszących wiadomości do twarzy.

Zabieg wiąże się z ryzykiem poważnej operacji i może powodować niepożądane objawy, w tym silne pocenie się w innych obszarach ciała.

„Życie niektórych ludzi zostaje zniszczone przez rumienienie, a ja widziałem ludzi, którzy dzięki tej procedurze zostali wyzwoleni” – mówi David Greenstein, konsultant chirurga naczyniowego w London North West University Healthcare NHS Trust.

Mówi, że operacji należy próbować dopiero wtedy, gdy inne opcje zawiodły.

Chociaż zaczerwienienie twarzy Somayyi spadło z prawie stałego do zaledwie kilku razy w tygodniu, nadal jest niepokojące. „Klienci często komentują, że jestem czerwona” – mówi. „To sprawia, że ​​czuję się zawstydzony, więc rumienię się jeszcze bardziej”.



Link źródłowy