Na początku tygodnia, zanim potwierdzono jego powrót do wyjściowego składu Irlandii, Garry Ringrose przedstawił, jak ważny trener Andy Farrell przywiązuje do każdego meczu.
Ośrodek przywracający sprawność przypomniał, jak Farrell powiedział, że „największym meczem w historii irlandzkiego rugby jest zawsze następny”.
To imponujące, to prawda, ale zapytany Farrellem podczas konferencji prasowej o ogłoszenie zespołu Anglik przedstawił przekonujący argument, dlaczego miałby patrzeć przez ten pryzmat na drugi sobotni test przeciwko Republice Południowej Afryki.
„Ponieważ gramy przeciwko światowemu numerowi jeden w tabeli [their] u siebie po porażce, a nie mamy tendencji do przegrywania dwóch porażek” – powiedział Farrell.
Spotkanie z kolejnymi mistrzami świata to wystarczająco duża sprawa dla zespołu, który pragnie takiego statusu, ale drugi punkt Farrella wymaga dalszej analizy.
Rzeczywiście, odporność Irlandii była jednym z najbardziej imponujących aspektów jego czteroletniego panowania.
Rozważmy niektóre z najważniejszych porażek drużyny pod wodzą Farrella. Po przegranej otwierającej serię z All Blacks w 2022 roku, odbili się, aby wygrać kolejne dwa i stworzyć kawałek historii irlandzkiego rugby.
Irlandia, która od miesięcy dusiła się w ćwierćfinale Pucharu Świata z Nową Zelandią, wydała oświadczenie Sześciu Narodów, pokonując Francję podczas elektryzującego wieczoru w Marsylii.
W dalszej części kampanii angielski skrzydłowy Marcus Smith, który stracił bramkę, pozbawił Irlandii szansy na kolejne Wielkie Szlemy, ale mimo to udało im się przegrupować, aby pokonać Szkocję i zachować tytuł.
Podobnie jak golfista, który nie naśladuje jednego utraconego strzału kolejnym, Irlandia radzi sobie dobrze z bólem.
Tak naprawdę od Pucharu Sześciu Narodów w 2021 r. nie ponieśli kolejnych strat (porażka 13-15 z Francją w tej kampanii była w rzeczywistości ich trzecią porażką z rzędu, po tym jak zostali pokonani przez Les Bleus w opóźnionym Pucharze Sześciu Narodów 2020 cztery miesiące wcześniej).