Anglia zaprezentowała się solidnie, choć niezbyt spektakularnie, w sobotnim pierwszym meczu T20 we wschodnim Londynie, ale było to całkowicie dominujące zwycięstwo.
Zaczęli słabo, przegrywając do stanu 15-2, gdy Maia Bouchier podbiła piłkę do środkowej furtki za 20, po czym Sophia Dunkley wpadła dwie piłki później nerwowym szturchnięciem, które odbiło się od wewnętrznej krawędzi i uderzyło w kikuty.
To spowodowało, że Sciver-Brunt znalazł się na środku pola i dołączył do Wyatta-Hodge’a, a Anglia nigdy nie oglądała się za siebie.
Pomocną dłoń podała im Republika Południowej Afryki, która dwukrotnie wyeliminowała Wyatta-Hodge’a (9 i 29), a Sciver-Brunt również odpadł w 25.
Gospodarze mieli problemy z linią gry i długością gry, nie wykorzystując boiska, które zapewniało większe tempo i odbicie niż nierówna nawierzchnia we wschodnim Londynie.
Brutalne rundy Wyatt-Hodge obejmowały 15 czwórek i jedną ogromną szóstkę po dłuższej przerwie, po czym odeszła po dobrze poprowadzonym De Klerk Yorkerze.
Nie zahamowało to dobrej passy Anglii, gdyż żywiołowe występy Heather Knight, która zdobyła 26 z 19, i Amy Jones, 15 z 7, sprawiły, że Anglia przekroczyła 200 punktów zaledwie po raz czwarty w rozgrywkach międzynarodowych T20.
Tylko jednej drużynie kiedykolwiek udało się osiągnąć cel wynoszący 200 lub więcej kobiet w zawodach międzynarodowych T20 kobiet i nigdy nie wydawało się, że stanie się to w tym przypadku.
Sciver-Brunt usunął otwierającego Tazmina Britsa za kaczkę w początkowej fazie odpowiedzi Republiki Południowej Afryki.
Następnie Glenn przedarł się przez środkową część drużyny Republiki Południowej Afryki, usuwając Faye Tunnicliffe, Annerie Dercksen i Nondumiso Shangase – przy czym dwie ostatnie zdobywały piłki z rzędu – zmniejszając wynik RPA do 86-5 i usuwając wszelkie pilne potrzeby z gry.
Powracająca Chloe Tryon wykazała się pewnym oporem, rzucając 30 z 24 piłek, zanim została czwartym pałkarzem, który Glenn rzucił czysto i zapewnił Anglii niemal pewne zwycięstwo.