kocham brzmi tak samo jak klasyczny Moog, ale myślę, że najciekawszymi obecnymi instrumentami są jego półmodułowe syntezatory stacjonarne. Mother-32, DFAM, Subharmonicon i Spectravox często zawierają tradycyjne DNA Mooga, ale z bardziej eksperymentalnym podejściem. Zostały zaprojektowane tak, aby można je było eksplorować i zachęcać, a nie tylko grać. Labirynt nie jest inny. Pod pewnymi względami może to być najbardziej odbiegający od Mooga syntezator, jaki kiedykolwiek wyprodukowała firma. To także sprawia, że jest to tak ekscytujące.
Labirynt zbudowany jest wokół ośmiostopniowego, dwuścieżkowego sekwencera generatywnego, co oznacza, że nie programuje się go ręcznie. Zamiast tego umieszczasz kilka szyn prowadzących, a maszyna zajmuje się resztą. Możesz wybrać skalę, określić, ile oktaw ma obejmować, włączać i wyłączać kroki oraz decydować o długości ścieżki, ale faktyczny wybór nut odbywa się półlosowo.
Dwie ścieżki sekwencera działają równolegle i jeśli ustawisz je na różną długość (powiedzmy, że jedna to pełne osiem kroków, a druga pięć), możesz tworzyć melodie, które zmieniają się w miarę ich synchronizacji i braku synchronizacji. Obok dwóch ścieżek sekwencera znajduje się również „uszkodzone” pokrętło, którym można obrócić, aby wprowadzić jeszcze większą losowość. To sprawia, że Labirynt jest doskonałą maszyną sprzyjającą szczęśliwym wypadkom.
Wychodząc
Labyrinth to rzeczywiście bardzo zdolny instrument wykonawczy, pomimo słyszalnego chaosu. Ponieważ możesz zmusić sekwencer do trzymania się określonej skali i zsynchronizowania go z innym sprzętem za pomocą MIDI lub zegara analogowego, możesz sprawić, że będzie on płynnie wpasowywał się w ramy utworu. Ponadto, jeśli natkniesz się na coś, co Ci się spodoba, możesz przytrzymać przycisk bufora, aby zapisać sekwencję dokładnie tak, jak jest. Daje to następnie możliwość eksperymentowania poprzez przesuwanie bitów (kroków w sekwencerze) i zwiększanie zniekształceń, wiedząc, że możesz wrócić do tego szczęśliwego wypadku, na który się natknąłeś, po prostu ponownie dotykając bufora. Dzięki temu Labirynt może stać się cennym narzędziem do improwizacji.
Być może najbardziej zaskakującą rzeczą w Labiryncie jest to, że całkowicie odrzuca on znany oscylator i konfigurację filtrów Mooga. Zamiast typowej fali prostokątnej i piły, którą można znaleźć w większości innych instrumentów Mooga, Labirynt ma pojedynczy oscylator sinusoidalny i pojedynczy oscylator trójkątny. Oznacza to, że podstawowe brzmienie Labyrinth jest znacznie łagodniejsze i mniej ostre niż typowy Moog. Z wyjątkiem tego, że istnieje folder fal i obwód modulacji pierścieniowej, który może dodać godną podziwu szorstkości. Jeśli przekręcisz pokrętło FM (modulacja częstotliwości), możesz nawet usłyszeć metaliczne brzęki. W jakiś sposób Labirynt jest zarówno bardziej miękki, jak i bardziej ścierny niż większość innych syntezatorów Mooga.
Po przejściu do sekcji filtrów sytuacja nie staje się już bardziej znajoma. Zamiast kultowego filtra dolnoprzepustowego Moog 24 dB/Octave (często nazywanego również filtrem drabinkowym), Labyrinth posiada 2-biegunowy filtr o zmiennym stanie, który płynnie łączy zakres od dolnoprzepustowego do środkowoprzepustowego. Chociaż jest w stanie zapewnić ciepłe niskie tony, naprawdę najlepiej radzi sobie, gdy rezonans jest podkręcony, aby stworzyć perkusyjne uderzenia lub wysokie szarpnięcia.
Nowe terytorium Sonica
Jeśli nie było to jeszcze jasne: jeśli chcesz klasycznego, surowego brzmienia syntezatora Moog, nie kupuj Labyrinth.
Jedynym problemem jest to, że pomimo całego zamieszania na nieznanym Moogowi dźwiękowym terytorium, Labyrinth może sam brzmieć nieco płasko, szczególnie w wyższych rejestrach. Jest mnóstwo syntezatorów, które potrzebują odrobiny wsparcia w postaci opóźnienia lub pogłosu, aby naprawdę zabłysnąć, więc nie jest to w tym przypadku żadna przeszkoda. Ale surowy dźwięk Labiryntu zdecydowanie powodował, że czasami krzywiłem się.
Jeśli w ogóle znasz świat syntezatorów, to słowa generatywny I modułowe zdecydowanie przywołuje na myśl obrazy pudełek Eurostojak wypełnionych kablami, wciśniętych pomiędzy sukulenty przed zalanym deszczem oknem, podczas gdy w powietrzu wiją się niewyraźnie bezkształtne melodie. Nie zrozumcie mnie źle, Labirynt może wydawać dźwięki i wrzaski z najlepszymi z nich, ale częścią jego atrakcyjności jest to, jak daleko może przekroczyć te granice. Jest w stanie zagrać rytmiczne rytmy techno, szybkie werble, ostre arpeggio basowe i apokaliptyczne marsze tomów. Jedyne, czego tak naprawdę nie może, to dłuższe pady, ponieważ nie ma kontroli ataku.