Strona główna Polityka Recenzja Asus ProArt PZ13: tańszy Surface Pro

Recenzja Asus ProArt PZ13: tańszy Surface Pro

43
0


Najnowszy Surface Microsoftu Pro to standard dla odłączanych komputerów Copilot+ 2 w 1. Ale jak zauważyłem w mojej ówczesnej recenzji, boryka się z kilkoma problemami – przede wszystkim z zawrotną ceną wynoszącą 1950 dolarów, zgodnie z konfiguracją na potrzeby naszych testów. Bez względu na to, co myślisz o koncepcji odłączanej klawiatury, cena tego urządzenia jest niezwykle trudna do przełknięcia.

Do oferty wchodzi Asus z podejrzanie podobną koncepcją, aczkolwiek znacznie tańszą. Nie do końca nazwałbym to tzw Życzenie wersja Surface Pro, ale za 1100 dolarów ProArt PZ13 może przynajmniej odciążyć część wydatków pieniężnych, jeśli zdecydujesz się na tę drogę.

Widok z przodu laptopa składającego się z odłączanej klawiatury i etui z podstawką

Zdjęcie: Christopher Null

Aby obniżyć cenę, Asus poczynił spore poświęcenia. Niektóre elementy pozostają takie same, w tym 13-calowy ekran dotykowy, 16 GB pamięci RAM i magnetycznie mocowana klawiatura, która jest dołączona do zakupu. W przeciwnym razie ProArt jawi się jako nieco inne zwierzę. Wszystko zaczyna się od uproszczonego procesora: ProArt wykorzystuje Qualcomm Snapdragon X Plus X1P42100 zamiast bardziej wydajnego Elite, który dominował w pierwszej fali komputerów Copilot+. Proporcje obrazu i rozdzielczość obu ekranów są nieco inne — 2880 x 1920 pikseli na urządzeniu Surface w porównaniu z 2880 x 1800 na modelu ProArt — i chociaż ekran ProArt nie jest tak żywy i jasny, przez kilka lat nie miałem na niego żadnych skarg. dni użytkowania.

Co zaskakujące, Asus oferuje kilka ulepszeń w porównaniu z tym, co jest dostępne w Surface Pro. Zamiast dysku SSD Microsoftu o pojemności 512 GB, Asus domyślnie pakuje dysk o pojemności 1 TB. Rozszerza także dwa porty USB-C 4.0 — jeden wymagany do ładowania urządzenia ProArt, w przeciwieństwie do Surface Pro — o pełnowymiarowe gniazdo kart SD. Co ciekawe, gniazdo kart i jeden z portów USB-C są ukryte pod sztywną plastikową klapką, którą trudno otworzyć i która jedynie przeszkadza.

Widok z boku laptopa składającego się z odłączanej klawiatury i etui z podstawką

Zdjęcie: Christopher Null



Link źródłowy