Mimo to próby wprowadzenia tych trzech narodów do Unii Europejskiej utknęły w martwym punkcie na lata przed inwazją Rosji na Ukrainę na pełną skalę.
Początek tej wojny „naprawdę stworzył poczucie pilności, a także naprawdę doprowadził UE do rozszerzenia perspektywy członkostwa na te trzy nowe kraje na Wschodzie: Ukrainę, Gruzję i Mołdowę” – powiedziała Marta Mucznik, starszy analityk UE ds. międzynarodowego pokoju -advocacy non-profit Grupa Kryzysowa.
Od tego czasu UE podjęła wysiłki na rzecz przyspieszenia procesów członkowskich wszystkich trzech krajów.
Ukraina rozpoczęła rozmowy tego lata, podczas gdy Bruksela przyznała Gruzji status kandydata w zeszłym roku, ale zamroziła ten proces w maju po tym, jak przywódcy w Tbilisi stłumili protesty przeciwko ustawie postrzeganej przez krytyków jako autorytarna i inspirowana przez Rosję. Tymczasem Mołdawia w niedzielę głosowała niewielką liczbą głosów za przyłączeniem do bloku.
Obóz prounijny zdobył 50,46% głosów, mimo że tamtejsza policja podała, że prorosyjski zbiegły biznesmen Ilan Shor przekazał wyborcom we wrześniu i październiku 39 milionów dolarów.
Prezydent Mołdawii Maia Sandu, która tego samego dnia zwyciężyła w pierwszej turze głosowania prezydenckiego, opublikowano w X że „bez kupowania głosów dzisiejszy wynik byłby inny. Odnieślibyśmy przekonujące zwycięstwo w wyborach prezydenckich i referendum!”
Kreml widział sprawę inaczej. „Gołym okiem widać było trudne do wyjaśnienia zmiany w dynamice liczenia głosów podczas referendum” – powiedział Pieskow. „Przywódcy Mołdawii nie zawracają sobie głowy wyjaśnianiem tych anomalii”.
Mołdawia podjęła decyzję o zakazie działalności rosyjskich mediów w kraju, a kluczowy wpływ miało także około miliona obywateli pracujących i mieszkających w UE, powiedział Grabbe z think tanku Bruegel. Dodała jednak, że podjęto mniej działań mających na celu przeciwstawienie się bardziej subtelnym wpływom Rosji w Gruzji.