Nowa Zelandia przystąpiła do Pucharu Świata w pewnym chaosie po seriach porażek 5:0 i 3:0 odpowiednio z Anglią i Australią, a sposób, w jaki podeszła do inaugurującego turniej, wskazywał, że zespół nie ma absolutnie nic do stracenia.
A to stwarza niebezpieczną perspektywę – weteran Bates prowadzi młodego Plimmera w dynamicznym, zabawnym partnerstwie, które zdawało się zaskoczyć Indie, gdy Richa Ghosh zmarnował prostą szansę na pozbycie się tego pierwszego, a złe pola zaczęły wkradać się, dając więcej ucieka.
Wynik 55-0 po grze w przewadze dał Devine bardzo potrzebną platformę, dzięki czemu furtki otwierających nie miały większego znaczenia – mogła przyjąć presję w środkowych overach, zanim uwolniła się w końcówce, trafiając siedem czwórek w swoich 36– uderzenie piłką.
Ale to Melie Kerr brała udział w jednym z najgłośniejszych tematów, mimo że zdobyła zaledwie 13 punktów, gdy w zaskakującej sekundzie wybiegła z domu, wracając do gry, ale po długiej analizie i protestach sędziowie uznali to za martwą piłkę. Obóz w Indiach.
Harmanpreet, który dobiegł do mety, przez dłuższy czas omawiał incydent z sędziami, podczas gdy Nowa Zelandia zachowała spokój pomimo wyrzucenia Kerra zaledwie kilka piłek później.
Devine, która znajdowała się pośrodku wraz z Kerrem, nie dała się wciągnąć w kontrowersje i zamiast tego skupiła się stale na wykonywanym zadaniu, zdobywając swoje 21. półwiecze T20, aby utrzymać Indie mocno w tyle.
Konkurencyjna suma oznaczała, że Indie nie miały innego wyboru, rozpoczynając pościg, jak tylko spróbować dorównać nieustraszonemu podejściu Nowej Zelandii, co przyczyniło się do ich upadku.
To zespół odbijający pełen potencjału, ale żaden nie potrafi oddać strzału: niespodziewany Eden Carson złapał i rzucił Shafali Vermę w drugiej minucie, Smriti Mandhana i Jemimah Rodrigues wpadli do dziury, próbując przeforsować granicę, a Harmanpreet został przygwożdżony lbw autorstwa Mair, która została nagrodzona za konsekwentność i sprytne zmiany tempa.