Problem Anglii polega na tym, że jej problemy ze rotacją nie są nowe i wygląda na to, że te mistrzostwa świata będą już próbą powolnej gry w kręgle.
Plan gry dla meloników w Sharjah jest dość prosty: rzuć powoli i rzuć prosto. W obu sobotnich meczach na boisku padło tylko 61 runów z 93 piłek, które trafiłyby w kikuty, a siedem bramek spadło.
Rozwiązaniem pozwalającym przezwyciężyć taką taktykę jest rozwiązanie, którego Anglia prawdopodobnie nie będzie zadowolona – skopiuj Australijczyka!
Sobota była także pierwszym występem obrońców tytułu, którzy sami doznali zająknięcia, tracąc cztery bramki, goniąc zaledwie 94.
Jednak otwierająca Beth Mooney zapewniła mistrzowski kurs przystosowywania się do warunków – zachowywania cierpliwości, ale wykonywania swojej pracy.
Mooney zdobyła cztery czwórki w swojej liczbie 43 niepokonanych, ale aktywnie występowała przeciwko melonikom ze Sri Lanki, strzelając 21 z zaledwie dziewięciu piłek, używając nóg, i upewniając się, że Australia nigdy nie ugrzęzła – odsetek zdobytych punktów wyniósł 37% w porównaniu z 46% Anglii.
Australia również wykonała dziewięć dwójek w 36-stopniowym upale popołudniowego słońca, w porównaniu z Anglią, która osiągnęła sześć z 10 mniej dostaw w przypadku korkociągu.
Mooney, zlana potem i z okładem z lodu na szyi podczas każdej przerwy w grze, wykazała się imponującym poziomem sprawności w palącym upale. Precyzja strzału zwyciężyła nad siłą.
Knight zauważyła w wywiadzie po meczu, że „nie zawsze będzie pięknie i seksownie”. Mooney właśnie to pokazał.
Dla kontrastu Anglia nie była pewna, czy trzymać się, czy skręcić, z bramkami spadającymi w wyniku błędnych podań do tyłu, kilkoma szarżami po boisku i dwoma uderzeniami.
Nie ma powodów do paniki, ale Anglia nie przekonowała ataku na otwarcie.
Jeśli mają zdetronizować seryjnych zwycięzców z dołu, którzy wygrali sześć z siedmiu ostatnich edycji tego konkursu, muszą wykorzystać swoją wewnętrzną Australię – bez względu na to, jak bardzo to boli.