Ciekawy harmonogram tych mistrzostw świata oznaczał, że Anglia przystąpiła do tego spotkania nie grając od: siedmioma bramkami w meczu z Republiką Południowej Afryki niecały tydzień temu.
Kapitan reprezentacji Anglii Heather Knight przyznała, że jej zawodnicy spędzali dni poza treningami na polu golfowym i w kawiarniach.
Było to więc przydatne spotkanie, które pozwoliło na ponowne odkrycie rytmu meczu, nawet jeśli doświadczenie Anglii zawsze wydawało się nieuniknione.
Włączając ten mecz, angielska XI rozegrała łącznie 849 występów w T20I w porównaniu do 406 szkockich zawodników. Podobnie średni wiek szkockich zawodników (23) był znacznie niższy niż w Anglii (27).
Knight zdecydowała się na kilka overów w swoich seamersach, podczas gdy Anglia strzeliła dziewięć overów w tempie – w pierwszych dwóch meczach Pucharu Świata łącznie udało im się trafić tylko osiem.
Bell wyglądała całkiem nieźle, gdyby wymagały tego okoliczności, aby mogła ją rozegrać w pozostałej części turnieju, ale najbardziej zachęcającą częścią zwycięstwa dominującej Anglii był mile widziany powrót Bouchiera do formy.
To był skromny turniej dla otwieracza Anglii, a ona wyglądała wyjątkowo niepewnie w ostatnich rundach przeciwko Republice Południowej Afryki.
To pukanie było zdecydowanie płynniejsze i nadała ton odpowiedzi Anglii trzema czwórkami od pierwszych trzech piłek Rachel Slater, otwierającej melonik Szkocji.
Bouchier rzeczywiście dał Olivii Bell dobrą okazję do złapania w drugiej rundzie, nad którą szkocki rozgrywający będzie ubolewał, że jest ona nieskończenie możliwa do złapania.
Jednak leniwy otwieracz Anglii nie pozwolił, aby miało to na nią wpływ i przywołała pierwsze półwiecze w Pucharze Świata – i swoje pierwsze pięćdziesiąt w 11 rundach – tracąc 30 piłek, pokonując Katherine Fraser za kwadratem przez cztery.
Knight ma nadzieję, że dla Bouchiera będzie to początek dobrej passy Wyatta-Hodge’a w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
Więcej do naśladowania.