Panika finansowa, która panuje w tym tygodniu, nie tylko budzi obawy o oszczędności, inwestycje i perspektywy zatrudnienia.
Tendencje wynikające z poprzednich kryzysów gospodarczych pokazują, że spadki na rynkach mogą przez wiele lat siać spustoszenie w zdrowiu zwykłych Amerykanów.
Gdy Ameryka pogrąża się w recesji, zwykle następuje gwałtowny wzrost liczby samobójstw, nadużywania alkoholu i narkotyków, zawałów serca, udarów mózgu i powikłań poporodowych.
Coraz bardziej wydaje się, że może to stać się rzeczywistością po ostatnim wstrząsie niepewności gospodarczej.
Badania wykazały wzrost szeregu negatywnych skutków zdrowotnych związanych ze stresem finansowym, co uwidoczniło się po kryzysie gospodarczym w 2008 r.
Ekonomiści z Goldman Sachs podnieśli w weekend prawdopodobieństwo popadnięcia amerykańskiej gospodarki w recesję w ciągu najbliższych 12 miesięcy z 15 do 25 procent.
Strach przed recesją w USA – wywołany danymi pokazującymi nieoczekiwany wzrost bezrobocia – spowodował w poniedziałek wyprzedaż akcji na światowych giełdach.
W tym momencie związek między zdrowiem a recesją jest dobrze ugruntowany i dotyczy nie tylko bankierów z Wall Street.
Ciągły wpływ recesji na bezrobocie, spadki płac, rosnące zadłużenie i wyższe koszty mieszkaniowe sieją spustoszenie w codziennym życiu wszystkich Amerykanów.
Ostatni raz Stany Zjednoczone znajdowały się w recesji po kryzysie finansowym w 2008 roku.
W 2009 roku odnotowano około 5000 samobójstw więcej, niż można by się spodziewać w ciągu przeciętnego roku, co stanowi wzrost o około 15 procent.
Liczba samobójstw rosła w kolejnych latach.
W latach 2000–2009 tylko 22 stany odnotowały duży wzrost wskaźników samobójstw.
Jednak w latach 2009–2018 w 41 stanach znacznie wzrosła liczba samobójstw, a w Dystrykcie Kolumbii wystąpiły największy wzrost, wynoszący 70 proc.
Ogólnie rzecz biorąc, badania wykazały, że problemy finansowe naznaczone bezrobociem, trudnościami ze znalezieniem pracy, zadłużeniem na karcie kredytowej i innymi formami zadłużenia oraz niskimi dochodami mogą zwiększać ryzyko odebrania sobie życia 20 razy.
Może także zwiększyć prawdopodobieństwo, że dana osoba będzie nadużywać alkoholu lub zażywać narkotyki, aby uporać się z niszczycielskimi skutkami emocjonalnymi, jakie mogą ponieść długi, bezrobocie i utracone zarobki.
Oprócz zwiększania ryzyka depresji, a nawet myśli samobójczych, chroniczny stres związany z kryzysami finansowymi może zwiększać ryzyko zawału serca lub udaru mózgu
Liczba zgonów spowodowanych marskością wątroby związaną z nadmiernym piciem w 2009 r. wzrosła o prawie 14 procent w porównaniu z 2006 r., przy 4,4 zgonów na 100 000 osób do około pięciu zgonów na 100 000 osób w 2009 r.
A dzisiaj, gdy fentanyl powoduje rekordową liczbę zgonów spowodowanych przedawkowaniem, eksperci, tacy jak licencjonowana terapeutka Colleen Marshall, obawiają się, że rosnące poczucie beznadziejności i depresja mogą jeszcze bardziej zwiększyć te wskaźniki.
Pani Marshall, terapeutka z grupy terapeutycznej Two Chairs w Kalifornii, powiedziała DailyMail.com: „Katastrofa Wielkiego Kryzysu była historycznie powiązana ze znacznym wzrostem samobójstw, ludzie poczuli się zdesperowani. I wtedy rok 2008 ma sens, tam było powiązanie.
„Historia się powtarza” – powiedziała.
„Ja bym na to spojrzał, jeśli chodzi o czynniki, które doprowadziły do wzrostu w 2008 roku [in suicide deaths] i wzrost w 1929 r. są podobne do tego, co historycznie obserwujemy dzisiaj, to można w pewnym sensie ekstrapolować, że prawdopodobnie zaobserwowalibyśmy podobny wpływ w przypadku kolejnej recesji.
Te same tendencje zaobserwowano w innych częściach świata. Podczas kryzysu gospodarczego w 1997 r. w Japonii, Korei Południowej i Hongkongu w latach 1997–1998 doszło do około 10 000 dodatkowych samobójstw.
Doniesienia z Wielkiego Kryzysu pokazują, że wówczas również wzrosła liczba samobójstw. W 1929 r. na 100 000 mieszkańców przypadało 17 samobójstw. Według ekonomisty Johna Kennetha Galbraitha do 1932 r. liczba samobójstw wzrosła do 21,3 na 100 000 mieszkańców, co stanowi wzrost o około 25%.
Według pani Marshall każdy może doświadczyć tego rodzaju głębokiej rozpaczy, która może zakończyć się śmiertelnym aktem samookaleczenia. Jednak przeciętny Amerykanin może dotkliwiej doświadczyć skutków recesji.
Od bezrobocia i niemożności znalezienia pracy po groźbę bezdomności, pani Marshall stwierdziła, że kryzys finansowy jest zawsze „prawdziwym czynnikiem ryzyka i przyczyną” depresji i zachowań samobójczych.
Według pani Marshall kryzys finansowy, nawet jeśli nie zakończy się samobójstwem, ma silny związek z depresją i może przydarzyć się wpływowemu kierownictwu równie dotkliwie jak przeciętnemu Joe.
„Dla kogoś, kto zostaje usunięty ze stanowiska dyrektora generalnego dużej firmy z listy Fortune 500, może to być taki sam cios w ego, który również prowadzi do beznadziejności”.
Ale nie tylko liczba depresji i samobójstw może wzrosnąć.
Ciągłe martwienie się o swoje finanse i zdolność do utrzymania siebie lub swojej rodziny może prowadzić do chronicznego stresu, który ma ogromny wpływ na ryzyko chorób przewlekłych, takich jak wysokie ciśnienie krwi i udar.
W badaniu z 2018 r. wzięło udział 106 osób z zawałem serca, które trafiły do szpitala w Johannesburgu. Badanie wykazało, że pacjenci, którzy doświadczyli znacznego stresu finansowego, doświadczyli tego ryzyko 13 razy większe zawału serca w porównaniu do osób doświadczających minimalnego stresu finansowego lub żadnego.
Wśród następstw katastrofy z 2008 roku był ogromny wzrost problemów z sercem.
W latach 2010–2015 w hrabstwach USA, które najbardziej ucierpiały w postaci utraty pracy, bezdomności i zadłużenia, odnotowano duży wzrost współczynnika zgonów z powodu chorób serca w latach 2010–2015 ze 122 do 127,6 zgonów na 100 000 osób.
Doktor Sameed Khatana, specjalista ds. chorób układu krążenia na Uniwersytecie w Pensylwanii, powiedział: „Duże trendy gospodarcze, o których możemy przeczytać w gazetach – takie jak recesje i utrata miejsc pracy – naprawdę mają wpływ na niektóre społeczności i zdrowie układu krążenia osób żyjących w tych społeczności.”
Kryzys finansowy powiązano także ze wzrostem liczby udarów.
Naukowcy z Irlandii, gdzie kryzys gospodarczy z 2008 r. mocno dotknął, podali, że liczba zgonów z powodu udaru mózgu w latach 2007–2010 wzrosła o około 17 procent w porównaniu z okresem przed kryzysem.
Problemy finansowe są również powiązane z bezsennością. Nad trzy czwarte Amerykanów nie mogli spać ze strachu przed recesją gospodarczą.
Doktor Susheel Patil, lekarz medycyny snu i rzecznik Amerykańskiej Akademii Medycyny Snu powiedział: „Uporczywe, niespokojne myśli mogą utrudniać zasypianie i wpływać na jakość snu, dlatego zrozumiałe jest, że znaczna liczba Amerykanów traci sen w okresie niestabilności gospodarczej, inflacji i niepewności na rynku pracy”.
Przewlekły stres związany z pieniędzmi zwiększa również ryzyko wystąpienia demencji w późniejszym życiu, a także ryzyka wystąpienia u kobiet w ciąży szanse na przedwczesny poród dla dziecka z niedowagą.
Nieustanny atak stresu finansowego na dobrostan psychiczny i fizyczny jest dobrze udokumentowany.
Myślenie o tym wyzwala reakcję stresową organizmu poprzez uwolnienie kortyzolu i adrenaliny.
Przewlekła aktywacja tych hormonów w przypadku przewlekłego stresu prowadzi do wysokiego ciśnienia krwi, problemów z układem odpornościowym i stanów zapalnych, które zwiększają ryzyko długiej listy problemów sercowych i neurologicznych.
Oprócz fizjologicznych skutków stresu, niestabilność finansowa utrudnia życie w bezpiecznym i stabilnym środowisku, pozwala sobie na zdrową żywność promującą zdrowie i szuka wsparcia w postaci terapii stresowej.
A Przegląd 2023 z 98 artykułów skupiających się na ich globalnym wpływie na zdrowie psychiczne wykazało, że wzrost bezrobocia w następstwie kryzysu finansowego „wykazano, że pozwala przewidzieć występowanie lęku i depresji w populacji ogólnej”.
Przegląd wykazał również, że nawet wśród osób, które miały pracę, „negatywne skutki związane z pracą w sektorze prywatnym, niższymi dochodami, kredytem bankowym, zwiększonym obciążeniem pracą, obserwowaniem obniżek zysków firmy lub strat na giełdzie, starszy wiek lub bycie „mobbingowanym” w pracy może prowadzić do wzrostu zachorowań na choroby psychiczne.