Zwiększanie popytu na ekologiczną stal poprzez narzucanie producentom samochodów minimalnych kwot nie jest właściwym sposobem na dekarbonizację produkcji stali, stwierdziły stowarzyszenia motoryzacyjne: podczas gdy ekolodzy uważają, że sektor ten ma „wyjątkową pozycję”, aby działać jako wiodący rynek ekologicznej stali.
Europejscy producenci samochodów wyrazili sprzeciw wobec pomysłu zmuszania producentów do stosowania minimalnej ilości ekologicznej stali za pomocą prawa UE, jak niedawno zasugerowali producenci stali, grupy ekologiczne i niemieccy politycy.
„Należy unikać zarządzanego handlu surową stalą i jej stosowania [should be] napędzany przez rynek” – powiedział Euractiv rzecznik ACEA, Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów.
Pomysł nabiera tempa po wystąpieniu przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen przemówienie dotyczące reelekcji w lipcu do Parlamentu Europejskiego, gdzie nawiązała do planów utworzenia „wiodących rynków” czystych materiałów w ramach „Porozumienia w sprawie czystego przemysłu”, które zamierza przedstawić w ciągu pierwszych 100 dni swojej nowej Komisji.
Jednak zdaniem niemieckiego przemysłu samochodowego problemem nie jest brak popytu na ekologiczną stal.
„Przejście na ekologiczną stal to projekt długoterminowy, który należy promować poprzez wspieranie kosztów inwestycji” – powiedział Euractiv rzecznik niemieckiego stowarzyszenia przemysłu samochodowego VDA.
„Zapotrzebowania nie brakuje, wręcz przeciwnie” – stwierdził rzecznik. „Dlatego kwoty nie rozwiązują problemu, ponieważ dotyczą strony popytu, a nie podaży” – dodała.
Chociaż koszty inwestycji w zakłady produkujące ekologiczną stal są pokrywane głównie z dotacji krajowych, według analizy związku zawodowego IndustriAll plany dekarbonizacji europejskich producentów stali obejmowałyby obecnie jedynie połowę pierwotnej produkcji stali w bloku.
Z obliczeń wynika, że wielkie piece objęte unijnym systemem handlu uprawnieniami do emisji (ETS) mogą obecnie produkować 97,5 megaton rocznie, ale ich strategia dekarbonizacji obejmowałaby jedynie 54 megaton.
Szczególnie w Europie Środkowo-Wschodniej plany przejścia z produkcji stali opartej na węglu na ekologiczną stal są na razie jedynie „teorią” – powiedziała we wtorek (5 września) sekretarz generalna IndustriAll Judith Kirton-Darling w rozmowie z Euractiv.
Przemysł samochodowy ma „wyjątkową pozycję”, aby być rynkiem wiodącym
„Sektor motoryzacyjny ma wyjątkową pozycję, aby być wiodącym rynkiem czystych materiałów, wśród których stal powinna wystartować jako pierwsza” – powiedział Euractiv Alex Keynes, menedżer ds. polityki samochodowej w organizacji pozarządowej Transport & Environment (T&E).
Według danych europejskiego stowarzyszenia producentów stali Eurofer, przemysł motoryzacyjny jest drugim po budownictwie konsumentem stali i odpowiada za 18% całkowitego popytu w UE.
„Sektor motoryzacyjny wykorzystuje więcej płaskich produktów wyższej jakości […] w których tradycyjnie dominuje produkcja stali na bazie węgla” – powiedział Keynes.
„Istnieje więc realna szansa dla sektora motoryzacyjnego, a zwłaszcza marek samochodów premium, przynajmniej na wczesnym etapie, na faktyczne wchłonięcie dodatkowej ekologicznej premii” – stwierdził Keynes, odnosząc się do dodatkowych kosztów związanych z ekologiczną produkcją stali.
Pomysł zmuszenia producentów samochodów do zakupu części zielonej stali popiera niemiecka delegacja w ramach centroprawicowej grupy EPP w Parlamencie Europejskim, która napisała w dokument przedstawiający stanowisko opublikowano w lipcu, że „niewielka kwota może stworzyć międzynarodowy rynek sprzedaży i jednocześnie zmniejszyć ślad węglowy produktów końcowych”.
„Takie zielone rynki wiodące zmniejszyłyby na przykład ślad węglowy samochodów lub turbin wiatrowych w sektorze stalowym, a jednocześnie zapewniłyby naszym zaawansowanym metodom produkcji przewagę konkurencyjną” – napisała delegacja.
Według T&E osiągnięcie do 2030 r. poziomu 40% ekologicznej stali spowodowałoby jedynie wzrost ceny samochodu elektrycznego o 57 euro obliczenie, co byłoby „nieistotne” w porównaniu z kosztem nowego samochodu.
Rzecznik VDA argumentował jednak, że „poważne oszacowanie kosztów wynikających z takich kontyngentów jest prawie niemożliwe po prostu dlatego, że ceny zależą od szerokiego zakresu czynników wpływających”.
Tymczasem Eurofer szacuje dodatkowe koszty produkcji na 300 euro za tonę zielonej stali (przy przeciętnym samochodzie zużywającym około tony stali).
„Jeśli chcesz mieć skórzane siedzenia w samochodzie, kosztuje Cię to dodatkowe 2000 euro” – powiedział w niedawnym wywiadzie dyrektor generalny Euroferu, Axel Eggert, firmie Euractiv. „Jeśli chcesz dodatkowej ekologicznej stali, kosztuje to 300 euro” – dodał.
Dodatkowe koszty będą również zależeć od tego, co uważa się za „zieloną stal”, której ogólnounijna definicja nie została jeszcze uzgodniona.
[Edited by Anna Brunetti/Alice Taylor’Brace]