Klub Slow Readers Club odbywa obecnie tournée po Wielkiej Brytanii i Irlandii.
W czwartek grają wyprzedany koncert w O2 Ritz w Manchesterze oraz w Glasgow (piątek) i Leeds (sobota).
Ryan urodził się w Manchesterze i dorastał w Ancoats, niedaleko centrum miasta, więc musiał podjąć decyzję, czy chce być zawodnikiem Czerwonym, czy Niebieskim.
Powiedział BBC Sport: „Mój tata jest fanem City, a mama opowiada mi historię, że kiedy się urodziłem, zabrał mnie do okna szpitala, żeby pokazać, gdzie jest Maine Road.
„Ale nigdy nie wepchnął mi City do gardła i zostawił mnie, abym sam zdecydował, za kim pójść.
„Mój wujek jest wielkim fanem United i miał bilet okresowy na Old Trafford. Dosłownie po prostu zapukał do naszego domu w jedno sobotnie popołudnie i powiedział mojej mamie, że ma zapasowy bilet, więc czy twój Jim chce przyjść?
„Miałem wtedy około sześciu lat, więc poszedłem z nim… i to wszystko, uzależniłem się od tego na całe życie.
„Moimi ulubionymi zawodnikami, gdy byłem małym dzieckiem, byli Bryan Robson i Mark Hughes, chociaż moja miłość do Hughesa została nieco skażona przez to, że został menadżerem City – zwłaszcza ten mecz, kiedy pokonaliśmy ich 4-3 po golu Michaela Owena w ostatnim tchnieniu, a Hughes wściekał się obok Fergie [Sir Alex Ferguson] po ostatnim gwizdku.
„Jednak moim największym bohaterem United jest Paul Scholes. Jeśli o mnie chodzi, Scholes i Diego Maradona są na czele wszystkich innych piłkarzy.
„W obecnym składzie nie ma nikogo, kto mógłby się równać ze Scholesem. Może dlatego, że jestem trochę starszy – nie dlatego, że nie wygrywamy już tak dużo – ale nie ma nikogo tak sympatycznego.
„Bruno Fernandes to bardzo dobry zawodnik, ale zdarzają mu się momenty, w których dużo jęczy. Rozglądam się po reszcie składu i myślę, że to primadonny przepłacane, wielu z nich.
„Tak trudno jest ich polubić jako indywidualności, jak to robiłem w przeszłości z naszymi zawodnikami, podczas gdy gdy patrzę na City i tak bardzo, jak ich nie lubię, kocham Bernardo Silvę.
„On jest tym, czego potrzebujemy. Ktoś, kto jest po prostu czystym piłkarzem, który nie robi tego dla sławy czy własnego ego. Jest podobny do Scholesa, ponieważ po prostu pojawia się co tydzień i daje z siebie wszystko dla drużyny, bez narzekasz lub skupiasz się wyłącznie na nim.”
Chris Sutton i James Ryan rozmawiali z Chrisem Bevanem z BBC Sport.