Tylko od jednego miejsca można zacząć – zwycięstwo, które z pewnością zapoczątkuje promocję sprzedaży Newcastle potencjalnym nabywcom.
Zanim Falcons pokonali Exeter po drugiej stronie przerwy międzynarodowej, mieli passę 25 porażek z rzędu w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Teraz, po serii zwycięstw w Pucharze Premiership, mają na swoim koncie pięć zwycięstw w ostatnich sześciu meczach – najnowszym i najbardziej godnym uwagi jest pokonanie Saracenów.
Słabszy zespół miał swój dzień w pewnym stylu. To nie było rozbijanie i łapanie. W Kingston Park 3G nie wykopano żadnych okopów obronnych. Zamiast tego byli po prostu bystrzejsi i czystsi od gości, z zaciekłym zaangażowaniem w swoją sprawę.
Dwie zdecydowane próby ze skrzydła – Alex Hearle przeciął słupki, a Adam Radwan wbiegł w róg – padły po opanowanej, klinicznej grze zawodników z środka.
Stado dowodzone przez twarde trio składające się z Jamiego Blamire’a, Toma Gordona i Calluma Chicka oparło się próbom odzyskania inicjatywy przez Saracenów.
Brak powołań międzynarodowych również pozwolił na osiągnięcie imponującej spójności.
Ich występowi towarzyszyły hity filmowe w ramach kinowej promocji sprzedaży biletów, a kiedy ostatni gwizdek zabrzmiał w filmie Kenny’ego Logginsa Footloose, sceny były odpowiednio radosne, a gracze długo i ciężko świętowali z ponad 6000 fanów.