Generał brygady Buzz Aldrin, jeden z najsłynniejszych astronautów w historii i przełomowa postać amerykańskiego programu kosmicznego, popiera Donalda J. Trumpa w wyborach na Prezydenta Stanów Zjednoczonych.
Aldrin, który przeszedł do historii wraz z Neilem Armstrongiem w 1969 roku jako jedna z dwóch pierwszych osób, które chodziły po Księżycu podczas misji Apollo 11, wywarł wpływ na dziedzinę eksploracji kosmosu także przez całą swoją karierę po zakończeniu misji w NASA. Jego wkład w podróże kosmiczne obejmuje pilotowanie statku kosmicznego Gemini 12 i odgrywanie kluczowej roli w rozwoju szkoleń astronautów i technik dokowania statków kosmicznych.
Aldrin, zagorzały zwolennik nauki i eksploracji kosmosu, wierzy w przesuwanie granic ludzkich osiągnięć i wspiera przywództwo zgodne z tymi wartościami. Podaje następujące oświadczenie:
„Ameryka to naród pełen śmiałych ambicji, nadziei i energii. Jesteśmy narodem wolnej myśli, wolnego zrzeszania się i swobodnego przemieszczania się. Jesteśmy narodem, który pozwala wyłonić się temu, co najlepsze w ludzkości, i dążymy do wielkich rzeczy. Tylko w Ameryce, narodzie, który kocham, w który wierzę i którego przysięgałem bronić, odnajdujemy naszego ducha i wizję przełamywania granic, przekształcania niemożliwych wyczynów w rzeczywistość.
Pół wieku temu brałem udział w ważnym przedsięwzięciu mającym na celu wysłanie człowieka na Księżyc. Służba mojemu krajowi w tym charakterze była zaszczytem. Jestem dumny z tego, czego wtedy dokonaliśmy. Chociaż minęło 55 lat, odkąd Amerykanie postawili stopę na Księżycu – jako jedyny naród, który tego kiedykolwiek dokonał – wysiłki te w dalszym ciągu inspirują nowe pokolenia Amerykanów – do dalszego działania, przecierania nowych szlaków zrozumienia i poszerzania naszej obecności w przestrzeni kosmicznej, For Cała ludzkość. Poświęciłem swoje życie dążeniu do naukowego zrozumienia, eksploracji i trwałej obecności człowieka w kosmosie. Znaczenie tej misji, tego powołania przenika każde włókno mojej istoty.
Przez lata obserwowałem, jak podejście naszego rządu do przestrzeni kosmicznej wzrasta i słabnie, a ta zmienna dynamika od czasu do czasu mnie rozczarowuje. Ale za czasów pierwszej administracji Trumpa byłem pod wrażeniem, jak wzniesiono eksplorację kosmosu przez człowieka i ponownie uczyniono ją polityką o dużym znaczeniu. Podczas pierwszej kadencji prezydenta Trumpa w Ameryce ożywiło się zainteresowanie kosmosem. Jego administracja wznowiła wysiłki narodowe, aby wrócić na Księżyc i kontynuować działania Mars – programy, które trwają do dziś.
Administracja Trumpa przywróciła także Krajową Radę ds. Przestrzeni Kosmicznej, aby wiodące głosy mogły opowiadać się za znaczeniem przestrzeni kosmicznej dla Ameryki. Wreszcie za prezydenta Trumpa obronność narodu została wzmocniona wraz z utworzeniem amerykańskich sił kosmicznych, których znaczenie staje się coraz większe w miarę, jak przestrzeń kosmiczna staje się domeną sporną. Jednocześnie byłem zachwycony i podekscytowany wielkim postępem w gospodarce kosmicznej w sektorze prywatnym, pod przewodnictwem wizjonerów takich jak Elona Muska. Są to konkretne osiągnięcia, które są zgodne z moimi obawami i priorytetami polityki Ameryki.
Mówiąc szerzej, stoimy przed poważnymi i trudnymi realiami w globalnym krajobrazie bezpieczeństwa. Na szczeblu krajowym stoimy przed poważnymi wyzwaniami gospodarczymi, stabilnością w naszych społecznościach i obawami dotyczącymi praworządności. Z tych i innych powodów potrzebujemy na Prezydenta sprawdzonego, poważnego, sprawdzonego lidera.
Prezydentura wymaga zrozumienia ludzkiej natury, jasności w ocenie, zdecydowania, wiedzy, zrozumienia i spokoju pod presją, z którą niewielu ma naturalną zdolność radzenia sobie lub doświadczenie życiowe, które można z powodzeniem podjąć. Jest to praca, w której podejmowane są decyzje, które rutynowo dotyczą życia Amerykanów – niektóre pilnie, ale nie bez przemyślenia. Ta praca wymaga trzeźwej analizy przerażających scenariuszy i instynktu zdecydowanego przewodzenia.
Od nieba nad Koreą w walce powietrze-powietrze po nawigację, lądowanie i spacer po Księżycu – doceniam ten rodzaj presji. Wiem, jak to jest podejmować tego rodzaju decyzje, z zasady, zdecydowanie, z determinacją i konsekwencją. Liczą się szkolenia, doświadczenie i zaufanie.
W tych wyborach mamy wybór. Wszyscy mamy jeden głos. Dla niektórych wybór może nie być łatwy – ale w czasach niepewności najbardziej potrzebni są prawdziwi przywódcy – którzy będą kierować ludźmi i inspirować ich, przebijać się przez hałas, rozpoznawać to, co naprawdę się liczy i realizować misje krytyczne dla wszystkich obywateli.
Większość obywateli słusznie uważa za zaszczyt oddać swój głos na przywódcę, który ich zdaniem będzie najlepiej służył Narodowi – naszemu rządowi przez, dla i przez ludzi. Dla mnie, dla przyszłości naszego Narodu, dla sprostania ogromnym wyzwaniom i dla powyższych udowodnionych osiągnięć politycznych, uważam, że narodowi najlepiej przysłuży się głosowanie na Donalda J. Trumpa. Z całego serca popieram jego kandydaturę na Prezydenta RP Stany Zjednoczone. Niech Bóg błogosławi, Panie Prezydencie Trumpie i niech Bóg błogosławi Stany Zjednoczone Ameryki”.