Od dwóch tygodni cały świat zjeżdża się grać w Paryżu. Jedno z najpiękniejszych miast na świecie gościło „crème de la crème” olimpijskiej rodziny królewskiej.
Krajowi przywódcy i celebryci dołączyli do gwiazd sportu, aby pochwalić się swoimi osiągnięciami, a każdy ich ruch jest transmitowany na cały świat przez zgromadzonych tutaj nadawców.
Jednak, jak lubią mawiać sportowcy, często to kibice tak naprawdę ukończą igrzyska.
Było to tym bardziej prawdziwe w 2024 r., kiedy po raz pierwszy od wybuchu Covida widzowie mogli masowo wrócić na igrzyska olimpijskie.
Nie zostali odznaczeni medalami, ale swoim dziwacznym przejawem pasji, patriotyzmu i wręcz osobliwości zapewnili wiele atrakcji.
Oto pięć najbardziej zapadających w pamięć zabytków stolicy Francji, których prawdopodobnie nie zobaczysz w telewizji.
1. Akrobacje amatorskie
Latarnie, stojaki na rowery, kosze na śmieci, skrzynki pocztowe: wydawało się, że nie ma elementu małej architektury, na który widzowie nie chcieliby się wspiąć, aby zobaczyć akcję.
Była to pierwsza sportowa sobota i wielu Paryżan zaczynało już nabierać ochoty na igrzyska. Na jednych z najpiękniejszych bulwarów miasta rozgrywały się zawody w jeździe na czas w kolarstwie, a tłumy zaczęły się gromadzić.
Najbardziej akrobatyczni – lub nierozsądni – widzowie zaczęli wspinać się na dowolny dostępny obiekt, aby uzyskać lepszy widok, dokonując akrobatycznych wyczynów, których nie widziano aż do rozpoczęcia oficjalnych zawodów wspinaczkowych Igrzysk mniej więcej tydzień później.
Widok mieszkańców niepewnie zwisających z okien sprawił, że zastanawiałeś się, co by o tym wszystkim pomyślał George-Eugène Haussmann, człowiek, który starannie odbudował Paryż w XIX wieku.
2. Ujeżdżenie? A co powiesz na przebieranie się?
Legion fotografów ustawiał się w kolejce, aby zrobić sobie zdjęcie z „Asterixem i Obelixem” po finale judo na pobliskim Champ de Mars Arena.
Gdyby za przebranie istniało złoto, para Francuzów miałaby poważny konflikt ze sobą dzięki przedstawieniom legendarnych galijskich wojowników z komiksów.
Obaj mężczyźni – prawdziwe nazwiska Sebastian i Thomas-Felix – stwierdzili, że igrzyska prezentują kulturę francuską i jednoczą ludzi w imprezowej atmosferze. Twierdzą, że przynajmniej wszyscy mogli „wspólnie popłakać” po przegranej w finale judo mężczyzn do 60 kg.
Paryż może być znany z wysokiej mody, ale wśród innych przyciągających wzrok kreacji tego tygodnia znalazł się kostium egipskiego faraona, różne stroje narodowe i nakrycia głowy inspirowane uśmiechniętymi maskotkami w czerwonych czapkach z igrzysk.
Był też taki pan:
3. „Marchand!” Oui, Marchand!
Niektóre z najbardziej porywających wykonań francuskiego hymnu narodowego, jakie usłyszano w Paryżu, nie miały miejsca na arenach sportowych, lecz były spontanicznym śpiewaniem przez wędrownych francuskich kibiców owiniętych w trójkolorowe flagi.
Wersja „Marsylianki” zaśpiewana w zatłoczonym metrze po ceremonii otwarcia przewyższyła bardziej bełkotliwy występ, jaki można było usłyszeć na zalanych deszczem trybunach Trocadéro podczas oficjalnego wydarzenia.
Śpiewy zdawały się wyrażać ulgę narodu, że ceremonia zakończyła się pomyślnie po tylu obawach dotyczących bezpieczeństwa i organizacji.
W dalszej części igrzysk użytkownicy mediów społecznościowych zaobserwowali, że doskonałą grę słów można uzyskać, zastępując linię marszu melodii nazwiskiem najbardziej odznaczonego francuskiego sportowca w Paryżu.
„Marchoni! Oui, marsze!” jest oryginałem. Alternatywa nawiązuje do pływackiej sensacji Léona Marchanda: „Marchand! Oui, Marchand!” Spodziewajcie się, że usłyszycie go na następnych Igrzyskach Olimpijskich w 2028 roku.
4. Szpiegowanie siatkówki
Teleskopy na monety, znajdujące się 115 m nad Wieżą Eiffla, są zazwyczaj wykorzystywane przez turystów do podziwiania innych najważniejszych atrakcji Paryża, takich jak szczegóły odległego Łuku Triumfalnego czy katedry Notre-Dame.
Jednak słynne na całym świecie zabytki miasta wydawały się cichsze niż zwykle, na chwilę przyćmione porywającymi spektaklami sportowymi.
W mgliste poniedziałkowe popołudnie turyści zgromadzeni na platformie widokowej na drugim piętrze wieży odkryli sprytny podstęp: za pomocą teleskopów można było śledzić mecz siatkówki plażowej rozgrywający się poniżej.
Można było być świadkiem emocjonującego powrotu Hiszpanek nad Holandią. To był tylko jeden z kreatywnych sposobów, w jaki zaciekawieni przechodnie mogli rzucić okiem na wydarzenia sportowe, ponieważ wszystkie bilety oprócz najdroższych były często wyprzedane.
5. Zsynchronizowani stewardzi
Wielu wolontariuszy Igrzysk bawiło się w Paryżu, jeśli można nazwać radosnym tańcem trupy w pobliżu Stade de France podczas pewnego ciepłego wieczoru.
Stojąc na hali pobliskiej stacji kolejowej, grupa wykonała dobrze zaplanowaną choreografię do Toto’s Africa – cały czas machając swoimi gigantycznymi piankowymi palcami, kierując pasażerów na perony poniżej za pomocą megafonów.
Organizatorzy twierdzą, że około 45 000 osób poświęciło swój czas, aby pomóc w organizacji igrzysk olimpijskich i paraolimpijskich – gromadząc ludzi wokół przystanków metra, opiekując się sportowcami i opiekując się innymi wokół zdumiewających kordonów bezpieczeństwa. Sfotografowano ich nawet, jak rozpylali wodę na wentylatory, aby je ochłodzić.
W swoich charakterystycznych turkusowych i różowych strojach często byli niedocenianymi bohaterami igrzysk i z pewnością można było im pozwolić na krótki wieczorny boogie.
Badania obrazowe przeprowadzone przez Yazminę Garcia